Szczerze mówiąc mam mieszane uczucia. Pierwsza część nudna jak flaki z olejem - zasypiałam z nudów. Akcja na rancho troszkę mnie ożywiła, a końcowe sceny już były chyba najbardziej dynamicznie. Takie pomieszanie trilleru z komedią. Przynajmniej skończyło się inaczej niż w realnym życiu... Gra aktorska jednak na plus, ukazała dramat niedocenionego aktora, szkoda tylko, że w taki nudny sposób