Dlaczego ostatecznie nie ma w filmie Charles Mansona? Sceny z nim miały tylko przyciągnąć ludzi do kina, a ostatecznie zupełnie w filmie go nie miało być?
Poza tym jest taka postać w obsadzie, jak Voytek Frykowski, który tak samo, jak Manson jest wspominany, ale w filmie nie ma go, a aktorzy są przypisani do ról.
No niby tak, ale głównie to przyciągnęło widzów. Quentin wykorzystał tą tragedie by przyciągnąć ludzi do kina, nawet zwiastun wypuścił z nim.
Raczej to nie Tarantino, tylko marketingowcy. Sam Quentin uprzedzał, ze to nie o tym jest film.
Jak to nie ma?Pojawił się przecież na chwilę.Zresztą już przed premierą było wiadome,że film nie jest o Mansonie i jego akolitach.
Nie widziałem go ani przez sekundę. Był wspomniany, ale aktor go grający (w sensie w obsadzie na filmwebie jest) nie wystąpił w filmie.