Obejrzałem dopiero dzisiaj i ciesze się, że unikałem spoilerów, bo w trakcie zakończenia rechotałem na cały głos, bardzo satysfakcjonujące to było.
Dodam jeszcze, że od tej pory You Keep Me Hangin' On w wykonaniu Vanilla Fudges będzie zawsze mi się kojarzyć z Bradem Pittem śmiejacym się w lufę rewolwera i z jego wyszkolonym psem.