Ten film rzeczywiście najbardziej kojarzy mi się z Jackie Brown. Mimo że akcja toczy się pozwoli, to jednak nie jest nudno. Jak dla mnie mógłby trwać nawet z pół godziny dłużej a u tak siedziałbym przykuty do ekranu. Nawet nie potrafię sprecyzować dlaczego. Ten film po prostu tak na mnie działa. Oddaje dogłębnie specyfikę tamtych lat od scenografii i kostiumów zaczynając, poprzez muzykę i na zachowaniach postaci kończąc. Wspaniałe role aktorskie, świetne zdjęcia i reżyseria. Tarantino mnie nie zawiódł, chociaż ortodoksyjni fani Pulp fiction mogą czuć niedosyt i ja ich rozumiem.