Pewnego razu... w Hollywood

Once Upon a Time ... in Hollywood
2019
7,3 229 tys. ocen
7,3 10 1 229197
7,7 87 krytyków
Pewnego razu... w Hollywood
powrót do forum filmu Pewnego razu... w Hollywood

Niebywały jest kunszt Tarantino! On chyba naprawde nie żartuje mówiąc, że dla niego to jest jego najlepszy film ( oczywiście to jest nierealne w mojej ocenie bo "PulpFiction" otwiera i zamyka historie filmografii). To był dość powazny wywiad, a Quentin dodał tam między wierszami, tak mi się przynajmniej wydaje,dojrzałość, świadomość i aspekty techniczne. Wierzę mu chyba, aczkolwiek dziwię bo "PulpFiction" jest ideałem-monstrum. Często QT lekceważy PF. Więc albo sam wobec siebie jest tak wymagający, albo dwa to jest ironia ciągla do swojego arcydzieła,
bo wie ze juz go nie prześcignie. Trzy; Avary miał tam najwięcej do powiedzenia(nierealne, z racji że QT poszedł dalej swoją ścieżką i drugi swoją i wyszło szydło z wora. Poza tym jak to nie wystarcza na dowód scenariuszowgo geniuszu Tarantino, to są nim scenariusze na wczesnym etapie kariery dla kultowych reżyserów, gdzie ten charakterystyczny styl aż się ulewał. "Prawdziwy romans" I "Urodzeni mordercy"! Sam Tarantino! Jaką on ma moc, że chodzą ploty ze tam wytwórnie z reżyserami i tak po ucinali a i tak kut#a Quentina stylu się zamazać nie da i wprawiony widz pozna po jednej nutce.... Dobra, koniec wywodu dla wielkości QT. Do sedna. Zwięźle:

1. Po 4 latach , a już i prędzej film tak nie suoerbohaterski i kiedy blockbusterowy, staje się kultowym dla wszystkich pokoleń! Mamy wchodzą na porządek dzienny na każdy podział wiekowy.

2. Świadomość, że oglądam go 8 raz i za każdym razem zlatuje mi dwa razy szybciej świadczy o ikonie. A mimo wszystko uważam że QT tym filmem na poczet poddania się producentom i innych nie wytlumaczlnych decyzji (wycięcie swojej muzy Rotha, gdy ten miał zdjęcia, czas trwania filmu i wyczuwalnych cięć przez presje) pozbawił go miejsca na poziomie " PulpFiction "... Ale to nie jest żadna zadra, to i tak by była walka z wiatrakem, a "oauatih" I tak jest kultowy.. tak samo
Jak kreacja DiCaprio, która staje się czymś niebywałym, gdy widz do tego dojrzewa i się z tym oswaja...

3. Właśnie duet aktorski... wspaniały, mimo z mogło być ich razem trochę więcej, ale nie taki był scenariusz.. Miimo. Pitt gra siebie , tylko jakby na walerienie - wszystkie nagrody świata. DiCaprio gra rolę kultową, technicznie i zlozoną tak pojxebaną, że styki puszczają, i co najpiękniejsze z każdym miesiącem , rokiem coraz bardziej doceniają i windującą, a i tak to Pitt zebrał wszystko laury za to film na rzecz Tarantino o LDC, którzy wykonali całą techniczną i najtrudniejszą robotę.

Już teraz poza podpunktami. Wielki film ogólnie! Ikoniczny już po 4 latach. Strach pomyśleć że mógłbym większy...