Gdyby inne nazwisko zrobiło ten film to byłby... przeciętny.
Działa magia nazwiska :)
Przecież ten zacny reżyser tak właśnie bawi się widzem.
Jest jednak granica absurdu i tym razem została przekroczona.
Kilka ciekawych scen to za mało, żeby wyjść na poziom 7/10
Ten film to zlepek absurdalnie dobranych scenek, które nie tworzą klimatu, akcji i nie prowadzą do niczego.
A podłączenie tematu Polańskiego ma wyłącznie reklamowy charakter.
Temat Polańskiego jest kluczowy dla filmu - najpierw Tarantino pokazywał tło, dwójkę naszych bohaterów - ot, takich trochę w dołku, a następnie pozwolił sobie na marzenia "co by było.gdyby...." tych dwóch chłopaków tam mieszkało. Ten film to wcale nie jest tylko zachwyt nad kinem tamtych lat i w ogóle tym okresem. Oczywiście, jest w tym nostalgia, bo to była młodość Tarantino, ale też krytyczne spojrzenie. Dla mnie miał właśnie klimat i oprócz gry aktorskiej, to jego najmocniejsza strona. Ale każdy czuje inaczej.
No.... jest w tym spojrzeniu na film sporo racji :)
Poza tym gusta są różne i jak komuś pasuje Tarantino to w kazdym jego filmie szuka pozytywnych smaczków, nawet lekko koloryzując rzeczywistość :)
Ja mam raczej stosunek chłodny wiec może dlatego moje oceny są zbyt krytyczne.
A może brak mi determinacji do szukania w nich smaczków :)
I to jest ciekawe w filmach, że każdy może widzieć je trochę inaczej i na ten temat porozmawiać:)) Pozdrawiam