Dziewiąty film w dorobku cenionego reżysera użekł subtelnym klimatem który, pozwolił mi cieszyć się każdą sekundą historii dwóch przyjaciół, zagubionych w ówczesnym Hollywood
Film przyjęty jest mieszanie, od zachwytów po niezrozumienie
Nie dziwię się drugiej grupie, ponieważ na seans trzeba przyjść już z pewnym bagażem wiedzy, natomiast po seansie przemyśleć co tak naprawdę Tarantino miał na myśli.
A jest to film bardzo osobisty, pełny autorefleksji i podsumowań całego uwczesnego dorobku twórcy
Jest też oczywiście chołdem dla schyłku lat 60' i tamtej ery Hollywood
Historia nigdzie się nie spieszy i pozwala nacieszyć się pięknymi kadrami, muzyką oraz rewelacyjną grą aktorską (oj posypią się oscary).
Dla mnie to istna perełka którą koniecznie będę musiał zobaczyć drugi raz!