Po pierwsze - wyszłam z kina bardzo smutna. Że w prawdziwym życiu tak się nie stało. Ja również życzyłabym oprawcom tego, co reżyser.
Po drugie - osoby nie znające historii Sharon/ nie interesujący się tematem, mogą nie zrozumieć zakończenia. Na przykład mój mąż... musiałam mu tłumaczyć o co kaman