Wayansowie zawsze serwują wulgarną błazenadę, a teraz Marlon bierze się za łatwy cel czyli słabiutkie erotyki E.L. James. Nie obejrzę filmu, ale już wiem jakie w nim będą żarty. Jeśli ktoś się będzie śmiał z tego, że będą parodiowali żałosną pierwszoosobową narrację Greyów, niech wie, że jest typem widza, na którym...
Nie wiem, jak Wy, ale mam wrażenie że twórcy tego filmu trochę skopiowali motywy z filmu Pięćdziesiąt twarzy Greya bo ogólnie fabuła jest baaardzo podobna, więc to odgrzewany kotlet. Nie warto. Tyle w temacie.