PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=655761}

Pięćdziesiąt twarzy Greya

Fifty Shades of Grey
2015
4,5 206 tys. ocen
4,5 10 1 205552
2,7 59 krytyków
Pięćdziesiąt twarzy Greya
powrót do forum filmu Pięćdziesiąt twarzy Greya

Czy kino upadło aż tak nisko? Przecież ta "książka" to nic innego jak spisanie fantazji erotycznych o sado-maso. Wystarczy obejrzeć pornol, by przeżyć "głębię" zawartą w tym steku makulatury. Mam szczerą nadzieję, że projekt nie wejdzie w życie.

cynamonka18

NIE JEST PIERWSZĄ OSOBĄ CO OTWORZYŁA OCZY ŚWIATU NA BDSM :

http://bookclubs.barnesandnoble.com/t5/Heart-to-Heart-The-BN-Romance/If-You-Like d-50-Shades-of-Grey-You-Might-Like/ba-p/1313029

Zanim palniecie coś, sprawdźcie.

Była cała masa wydanych książek przed 50sog, tylko nie miały tak dobrych speców od marketingu, którzy postanowili dalej żerować na komercyjnym sukcesie Zmierzchu.

kasiek09876

Tak o to mi chodziło. ja swoje wypowiedzi opieram na
1) faktach
2) logice
3) rzeczywistych przesłanakach
4) własnych badaniach i obserwacjach

a nie na własnym widzi-mi się, ani na wyobrażeniu o danej osobie/książce/ filmie itd.

50SoG nie przeczytałam W CAŁOŚCI, co nie zmienia faktu, że nie znam jej zawartości, bo znam ją tak dobrze jak ci, co przeczytali, więc oskarżanie mnie o brak wiedzy na temat o jaki się wypowiadam jest absolutnie bezpodstawny, tak samo jak twoje kąśliwe uwagi na temat mojej osoby.

Ja tobie wyrzutów nie robiłam jak broniłaś Zmierzchu, a nawet wspierałam, bo uważałam, że twoja argumentacja jako tako trzymała się kupy. 50SoG jest jeszcze gorszą grafomanią niz Zmierzch, i trzeba to w końcu przyjąć do wiadomości- bo po pierwsze

1) jest to fan-fik zmierzchu
2) jest okropnie napisany (masa powtórzeń, błędy gramatyczne, interpunkcyjne, powtórzenia itd.)
3) promuje toksyczne związki
4) postacie są pozbawione jakiejkolwiek rozwiniecia, nie są nawet jednowymiarowe.

Moim zdaniem to nie powinno zostac opublikowane, mnie by szkoda było drzew na to. Na takie historie jest miejsce w internecie.

Moai

Droga Moai. Bardzo się Tobie dziwię że się tak zbulwersowałaś moją wypowiedzią . Przecież nie napisałam nic strasznego, nic kompromitującego. Trzeba mieć dystans do siebie, wiesz . Przecież tak naprawdę to w ogóle nie interesuje mnie czy ty masz doświadczenie czy nie.
Ale chodzi o to , że Ty strasznie upierasz się przy swoim i nie dasz sobie nic powiedzieć, nie masz w ogóle tolerancji w sobie. Tak było na forum zmierzchu i tak jest tutaj.
Przytaczasz mi jakieś artykuły, wyliczasz błędy książki, ale powiedz co mnie obchodzi ile jest tam powtórzeń czy innych błędów, to nie książka do historii .
Kłócimy się tutaj głównie o te sado-maso i ja się tylko do tego przyczepiłam, że twierdzisz iż to jest sado -maso. Że dla ciebie to odrażające? Żadne z tego sado-maso. Ponownie twierdzę że to sex z odrobiną urozmaicenia:) nic więcej .

Chciałabym Ci zadać jeszcze jedno pytanie . Po co w księgarni pytałaś się o popularność tej książki? Jaki miałaś w tym cel?
Moim zdaniem jedynym błędem jest to , że książka dostępna jest dla wszystkich ( a nie powinna) I tyle.

kasiek09876

nie zbulwersowałam się, to było odreagowanie zażenowania. Bo personalne wycieczki, dociekanie kto jak zyje, jest naprawde na bardzo niskim poziomie.
I owszem mogę sprawiać wrażenie ważniaka mądrali, ale upieram się zawsze w przypadku kiedy wiem, że w pewnych rzeczach mam rację. I zdaję sobie sprawę, że można się za to do mnie zrazić, ALE nikogo nie wyzywam, nie oskarżam, ani nie próbuję w jakikolwiek sposób sponiewierać. W tym temacie jedynie surowo się wypowiadam na temat tego żałosnego czytadła, nie pisnełam słówka na temat fanów, ani o gropie docelowej. Więc tak naprawdę to przerważliwieni fani czują sie dotknięci, bo nie mogą przyjąć do wiadomosci, że to prawdopodnie najgorszy opublikowany chłam. I treść o sado-maso nie ma tu nic do rzeczy. Ja bym NIc do tego nie miała, gdyby to bylo choć odrobinę realistyczne i aby to było po prostu dobrze napisane.

uwierz mi tak naprawde bardzo trudno napisać powieśc erotyczną, która ma wzbudzić w czytelniku podniecenie, ale 50SoG może co najwyżej zniechęcić moim zdaniem do współżycia, skoro to jest taki powtarzający proces z identycznymi reakcjami. A miejscami "gry wstępne" sa po prostu odpychające- mam wspomniec o scenie z tamponem?

i jednak zachęcam do zapoznania się z treścią bloga, jak i recenzjami innych czytelników na portalu lubimyczytać.pl

I co? ty wszystkich negatywnie wyopowiadających też oskarżysz o małe doświadczenia seksualne?

i pozwól, że po raz kolejny wspomnę, że nie w sado maso tkwi problem, a o samą "fabułę".
Człowieka można zmienić, to fakt, ale nie jeśli jest tak psychiczny jak Grey, I nie zmienisz człowieka dając mu to co mu się podoba. To tak jakby alkocholikowi pod nos podsuwać kolejne flaszki. A Ana tak postępowala właśnie z Christianem. I jesli hcodzi o brak szacunku do kobiety to bardziej miałam na mysli te chore umowy i przedmiotowy sposób jaki Grey w ogóle traktował Anę, jak i ona jego.
To co się liczyło, było to jak on jest przystojny i jak świetnie bzyka- co nawet w trzecim tomie ona sama powiedziała, że "wciąż mają to". To nie jest dobry fundament dla związku, bo to emocjonalne przywiązanie, tematy do rozmów, wspólne zainteresowania, itd. są spoiwem, nei sam seks, który uważam, że jest tylko urozmaiceniem do związku. Bo trzeba pamiętać, że nie zawsze będzie się pięknym i zdrowym. Kiedys nadejdzie starość, i trzeba będzie do kogoś gębę otworzyć, i naprzód wyjda inne priorytety.

No i znowu ta irytująca kalka Bella/ana Christian/ Edward, gdzie chyba w tym przypadku postacie są jeszcze bardziej niedorzeczne, a co jest naprawdę wyczynem biorąc pod uwage, że cała obsada zmierzchu poza Leah, była bandą ćwierć inteligentów.

Wiesz co jest jeszcze wyczynem? Napisanie interesującej książki z pierwszej osoby liczby pojedyńczej, bo myśli danej osoby muszą być naprawdę interesujące by siedzieć w czyjejś głowie, a i Bella i Ana, są tak głupie, egoistyczne i płytkie, że naprawdę nie rozumiem jak ktos byłby stanie wytrzymać z taką nierozgarnięta i zakompleksioną osobą.
I mam tez rozumiec, że ciebie wewnętrzne boginei tez nie irytowały?

Jeśli chcesz mieć do czynienia z naprawdę dobbrymi książkami o szerokiej tematyce, to moge dobie dac masę poleceń. Ksiażek, które zasługują na to miano, bo to rzetelna praca prezentująca pewien kunszt pisarski, prezentujący umiejętności obserwacji dokonanej przez pisarza i jego wyobraźni, bo dla mnie tym powinno być slowo drukowane. Czymś co prezentuje pewien poziom intelektualny, niezależnie czy to lekka lektura czy bardziej poważna.
I dalej uważam, że szkoda by było kliszy filmowej na takie coś, ale skoro Zmierzch tyle zarobil to i to przerzucą na ekran, w końcu kasa sie liczy, a to, że sie ogłupi społeczeństwo to już inna sprawa.

Moai

Osz kurde , a Ty ciągle zaskakujesz tymi swoimi wypracowaniami :)
Wiesz co , pogubiłam się już trochę. Oczywiście że nie będę oskarżać anty fanów o brak doświadczenia. A ty się tego uczepiłaś jak rzep psiego ogona. Naprawdę tak Cię to zabolało? Ja uważam że nic złego w tym nie było. Nigdy nikogo nie obrażam , nie posądzam , nie szufladkuję . To była taka mała uwaga, może miała być śmieszna ( dla Ciebie oczywiście) no ale widać , że jesteś baardzo poważną osobą i nie bawią cie takie uwagi.
Cóż mogę jeszcze napisać. Jeśli chodzi o wewnętrzną boginię jak i o św. Barnabo to już pisałam wcześniej że baardzo mnie to denerwowało .
Przecież nigdzie nie napisałam , że ta książka jest super, dobrze napisana i w ogóle. Napisałam tak gdzieś? Nie, pisałam że oczywiście że ma pełno błędów i , że postać Greya mnie denerwowała, ale książka jako tako nie była zła i choć opuściłam sporo stron , to nie wyżywam się tak zajadle nad jej treścią jak Ty.

Ja widzę , że jesteś typem osoby bardzo zażartej i nikt z tobą nie wygra na słowo. Będziesz się upierać przy swoim do usranej śmierci , a jeśli to nie pomoże ,zasypiesz toną słów w postaci rozprawki. I widzę także że nie można Tobie zwrócić uwagi, Ty po prostu nigdy się nie mylisz. Rozumiem to, szanuję i życzę naprawdę powodzenia. Może zrobisz karierę mając w sobie taką zawziętość :) Czego Ci z całego serca życzę . Pa

kasiek09876

Lol, To twoja interpretacja. A teraz ja ci powiem jak ja twoje wyczyny widziałam :
- Pojawiasz się znikąd, i twoją jedyną linią obrony było to, że "pewnie sama jestem z jakiegoś powodu zakompleksiona/ niedoświadczona itd. "
- potem zamiast się jakoś zreflektować, że ten niskich lotów komentarz bardziej skupił się na osobie niż na problemie, co uczyniło go bezwartościowym w temacie i coś z tym zrobić, dalej czepiasz się osoby.
- I zamiast jakoś konkretnie ustanowić własne stanowisko i przytoczyć jakąś sensowną 'linię obrony' wolisz uznać, że ja sobie nic nie dam powiedzieć. Podczas gdy prawda jest taka, że takowych kontrargumentów nie masz, bo inaczej dawno byś je przytoczyła.
Pytaniem jest co chciałaś osiagnąć swoimi wypowiedziami?

Ja zaczęłam temat by podzielić się moim odczuciem, każdy ma prawdo zgodzić się ze mną jak i nie. I szanuje ludzi, którzy bez atakowania innych mogą się sensownie wypowiedzieć.

Podczas gdy twoją dalszą reakcją jest atakowanie mnie (" będziesz sie upierać przy swoim do usranej śmierci" "ty nigdy się nie mylisz" (haha jakie wnioski- właśnie wiele razy się myliłam, ale w przeciwieństwie do wielu osób ja nie mam problemu do przyznania się do błędu i uczeniu się na tym, wyciągnięciu wniosków).
I nie, nie rozumiesz, nie szanujesz i jestem pewna, że niczego szczerze mi nie życzysz. No i pytanie końcowe- jak ja mam z tobą rozmawiać, skoro ty nawet nie pokwapiłaś się by przejrzeć ten blog, ani polecane przeze mnie strony? Jak ja mam z tobą rozmawiać, skoro z góry zakładasz jakieś anomalie i wymyślasz dziwne interpretacje?

Ale to ja jestem ta zła (ofc!) Jak ja śmiem opierać moje wypowiedzi na rzetelnych materiałach i na moich obserwacjach, jak ja w ogóle śmiem się dzielić moją opinią. Jestem w końcu taka zażarta, że pewnie zaraz komuś rekę odgryzę.

A tak naprawdę, jedyne co do tej pory robiłam było prezentowanie argumentów i powodów popierających moje stanowisko.
Jak to ciebie tak bardzo razi w oczy masz calą masę fanowskich for, i stronek, gdzie fani mogą bez przerwy zachwalać owe dzieuo, beze mnie robiących wykłady. Nie mniej jednak forum jest nie tylko od wyrażania pozytywnych wypowiedzi.

Moai

No to teraz pojechałaś po całości wiesz.
To co napisałam na temat Twojej osoby w żadnym razie nie było obraźliwe, nie napisałam nigdzie czy twoje cechy które zauważyłam są wadą czy zaleta. I co to ma w ogóle znaczyć " pojawiłaś się znikąd"? Ja Tobie do cholery nie wytykam , że Twoje komentarze są niskich lotów, może jeszcze napisz że jestem mało inteligentna?
I to Ty zaczęłaś się czepiać osoby pisząc że robię to samo tutaj , co na forum zmierzchu . I wybacz , że moje słownictwo jak i dobór zdań nie są na Twoim poziomie. Ja jestem tylko zwyczajną kobietą i piszę co myślę !
I powtarzam się ponownie ! Napisałam komentarz dotyczący tylko i wyłącznie na temat Twojej wypowiedzi o sado-maso. Nie rozmawiam z Tobą o książce , o jej błędach i innych bzdurach. Wyraziłam się jasno i na temat , a Ty mi tu wyskakujesz z milionem za i przeciw , że książka ma mnóstwo błędów bla bla bla. Jak ja to dobrze wiem.

Dlaczego miałabym się udać gdzieś gdzie można spotkać samych fanów , jeśli ja żadną fanką nie jestem?

I przestań już naprawdę wypisywać głupoty, ani jednym słowem do tej pory Cię nie obraziłam ,a Ty się nastroszyłaś jak paw . Już się boję Twojej kolejnej wypowiedzi , Z każdym kolejnym komentarzem jesteś coraz bardziej agresywna wobec mojej osoby, a moje nastawienie jest od początku takie same .

Może już skończmy tą męczącą rozmowę ok?

I moje życzenia były jak najbardziej szczere. Nie ja tu jestem tą spiętą

kasiek09876

Nie miałam zamiaru ciebie obrażać piszą, że "poawiasz się znikąd", ale na dobra sprawę ja ciebie nie znam, a ty tutaj próbujesz robić komentarz na temat mojej osoby. Nie znasz mnie więc popełniłaś faux pas.
Reszty nie skomentuję bo to twoje tylko domysły. Ja się nie spinam, a już nie z takiego błachego powodu, może niektóre moje odpowiedzi ironizuje ale jak inaczej na wasze komentarze odpowiedzieć, kiedy ja podejmuję temat, a wy macie pretensje do mnie, że mam po prostu inne zdanie niż wy?

I prosze ci napisz mi, który z moich komentarzy był niskich lotów. Bo jestem ciekawa.

Moai

No też właśnie ja Tobie nie piszę że Twoje komentarze sa niskich lotów , nie podważam twojej inteligencji. No i oczywiście , że się nie znamy , prawie nikt tutaj się nie zna i każdy bierze się 'znikąd' . Ale nikt nikomu tego nie wytyka. A tak w ogóle to nie wiem czemu uczepiłaś się mnie, przecież ja jestem tu bardzo delikatna bym powiedziała . Widzę bardziej kąśliwe komentarze .

I ponawiam moją prośbę , abyś jeszcze raz przeczytała mój pierwszy komentarz i odpowiedziała na niego

kasiek09876

Robienie personalnych wycieczek jest uznawane za niskie posunięcie. Co innego jest jak kogoś bardzo dobrze znasz, kumplujesz się z osobą od dawna itd. Natomiast jeśli to robisz obcej sobie osobie, no to nie dziw się, że zażenujesz ją. No ja się o tym przekonałam - popełniłam ten błąd raz, musiałam się do niego przyznać i przeprosić, bo koniec końców, to nic nie wniosło do tematu i ze mnie wyszedł ignorant. I znowu nie mówię tego by kogokolwiek obrazić, tak już jest i tak ludzie będą reagować.

A na ten twój komentarz bym odpowiedziała niemal identycznie. Z ironią i bym próbowała wrócić na właściwy tor tematu.

Moai

co masz na myśli pisząc 'niskie posunięcie'?

Moai

Wiesz co, tak sobie czytam tą naszą całą "rozmowę" i mam do Ciebie prośbę, przeczytaj jeszcze raz ten mój pierwszy komentarz i jesli masz czas to odpisz jeszcze raz na niego, ale tym razem trzymaj się proszę tematu, tematu mojej wypowiedzi, a nie ogólnego tematu na tym forum. jak to zrobisz, wtedy możemy porozmawiać jeszcze raz :)

kasiek09876

Odpisałabym ci dokładnie to samo. To jest temat o 50SoG, a nie o seksie w ogóle, ani nie jest to strona na temat doświadczeń użytkowników filmwebu. Ja miałam problem tylko w tym konkretnie przypadku i to na dodatek pod względem merytoryki wydania i tym co sobą prezentuje. Natomiast jak sobie ludzie sami radzą w swoich związkach to nie mój interes, ani nie czuję się na siłach by komukolwiek choćby sugerować jak ma żyć ani co lubić.

I nie wiem jak można by było inaczej odpisać na ten tój wpis prawde powiedziawszy :o

Moai

No i ja Tobie żadnych wyrzutów nie robię, strasznie się najeżyłaś , nie wiem czemu.

cynamonka18

Chyba Moai wie coś więcej skoro, po pierwsze nie można mieć tyle orgazmów ile Ana ma, bo serce by nie wyrobiło- i tak dziewcice nie mają kolorych początków, skoro stawiają pierwsze roki, i nie znają własnych reakcji. A Ana nawet się nie masturbowała, więc skąd mogła wiedzieć, że Grey jest najlepszey na świecie skoro nie miała jakiegokolwiek porównania? Nawet z własną ręką?

Może zamiast robić żałosne wycieczki personalne zastanówcie się logicznie. A naprawdę w tym wypadku jest masa niedorzecznosci- kwestionowanie i zastanowieniem się nad treścią czytanego tekstu czyni z nas dobrych czytelników. A mam wrażenie, że co poniektórzy są jak pelikany- łykają wszystko- jak leci.

kasiek09876

>.> Ja z wami nie mogę. Mamy klasyczny przyczpadek : gdy brak nam rzeczowych kontr -argumentów robimy sobie personalne wycieczki. Gratualcje!
- gdy ktoś narzeka, na rysunki innej osoby- pewnie krytykujący sam nie umie rysować
- gdy się krytykuje aktora - pewnie dana osoba sama jest niespłenionym aktorzyną
- gdy się krytykuje urodę danej osoby- penwie krytykujący sam jest śmierdzacym pasztetem przed ekranem
- no i gdy krytykuje się marne wypociny o tematyce sado maso- pewnie sam jest się niespełnionym seksulanie frustratem.

Cóż za błyskotliwość! Ha nic tylko przybić sobie piątkę.

Nie wiem też gdzie ty wyczytałaś, że uważam sam seks jako zło. >.> Dziwaczna nadinterpretacja.
Nie obchodzi mnie co kto gdzie i jak z kim lub czym się bzyka- ich sprawa . ALE pisanie takiego grafomańskiego chłamu, który absolutnie NIC wspólnego nie ma z rzeczywistością uważam za zbrodnię w biały dzień.

Mówicie o uczuciu- jakim uczuciu? Tam kobieta praktycznie od razu idzie się bzykać, z przystojnym i bogatym tylko dlatego, że jest przystojny i bogaty- czy mieli jakikolwiek inny filar by zbudować uczucie? Nad uczuciem trzeba trochę napracować. Tego typu bajki bulwersują głupotą. Te całe gatki szmatki o "przeciwności sie przyciągają" (chyba tylko w kwestii magnesów), albo mit o dziewicy, co na dzień dobry ma mase orgazmów, i jest w stanie od razu hop siup pójść na sado- maso, który mimo wszystko poniewiera osobę, która jest podwładna. Niezaleznie czy to facet czy kobieta, na dzień dobry to to nie jest dobry początek.

I śmiem twierdzić, że wiem jednak znacznie więcej niż ta autorka co te bazgroły powypisywała - i to właśnie dlatego, sukces tego czegoś mnie przeraża.

Aaah i macie takie coś, ktoś zrobił małe rozeznanie jak prezentuje się całokształ fabuły - na dole jest też licznik powórzeń- pogratulować normalie elokwencji jak kunsztu pisarskiego.
:http://www.goodreads.com/review/show/340987215

Może po przeczytaniu tego czegoś, dotrze o czym ja mówiłam. To jest kiepskie pisadło, jak chcecie DOBRĄ erotyczną opowieść to nie jest żaden problem aby poszukać. Na pewno na "Lubimyczytać.pl" znajdziesz masę rekomendacji.

A związek Any i Christiana jest masakrycznie płytki, powierzchowny, toksyczny i uważam, że każda dziewczyna o zdrowych zmysłach trzymałaby się z dala od takiego faceta.

kasiek09876

Ach i co do porno, no to na TV4 o 23 czasami puszczają. Wiem, bo zdziwiłam się jak przełączałam kanały i nagle się pojawiła kopulująca para. Uznałam, że to trochę za wcześnie na emisję takich rzeczy.

Moai

Raczej wydaje mi się że na tv 4 czy puls, czy na różnych takich puszczają erotyki , a nie porno. Porno to możesz sobie pooglądać na xxl lub red tube

ocenił(a) film na 6
Moai

Wdziałem wszystkie filmy Polańskiego oprócz Piratów i jego filmów krótkometrażowych i uważam że Gorzkie gody to jeden z jego lepszych filmów,ale to moja subiektywna ocena,bo ja lubię takie hardcorowe filmy :)

ronjeremy7

Zgadzam się, tylko widzisz, ten film miał inny przekaz- on pokazał, że gdy ludzie zaczną w taki sposób eksperyentować z tego nigdy nic dobrego nie wyjdzie, tylko gorycz i nieszczęście. chodzi o utratę godności i szacunku.
Natomiast tutaj mamy głupiutką studentkę, która tylko dlatego, że napaliła się na wygląd i portfel pewnego biznesmana od razu dostaje umowę która ją upokarza jako kobietę, i wchodzi do czerwonego pokoiku, gdzie od razu dostaje masę orgazmów, i to jest jeszcze tak pretensjonalnie pokazane jako dobra i podniecająca rzecz. Ale koniec końców tak naprawde mamy wytwór napisany przez kobietę, w której główna bohaterka jest sprowadzana tylko i wyłącznie do poziomu zabawki seksualnej. Na dodatek to jest tak naiwnie prowadzone, że przypomina Kopciuszka w wersji sado-maso. ;f
Bo to w końcu królewicz na białym koniu, zmienia się pod wpływem naprawdę bez jakiegokolwiek wyrazu i osobowości Any.

ocenił(a) film na 6
Moai

Sasha Grey pasuje do tej roli idealnie :)

ronjeremy7

Eee o co chodzi? Nie znam tej aktorki- ona jest jakąś naiwną irytującą osobą, czy jak? Bo nie do końca wiem jak mam twoją odpowiedź rozumieć.

ocenił(a) film na 6
Moai

Sasha Grey to była gwiazda porno,która teraz gra w filmach niepornograficznych.Swój pseudonim wzięła od Doriana Greya i tak jak napisałaś jeśli są w tej książce opisy sado-maso,to dla Sashy nic nowego :)

ronjeremy7

Ahaaa dzięki za info xD no to tak to się zgodzę.

ocenił(a) film na 5
ielenia

Ja przeczytałam wszystkie części i z każdą było coraz gorzej. Dorwałam się do tomu 1 własnie przez ten cały BUM wokól ksiązki, nagle wszyscy o niej mówili, w radiu, telewizji, wszyscy znajomi czytali ... I naprawdę, 1 częśc była wg mnie nawet nawet w porównaniu do tomu 3. Myslę, że z tej trylogii mozna było zrobić jedną powieść a ukazały się 3 części po to żeby nabijac kasę. Postać Any jestem w stanie znieśc dlatego, że całe to jej dziwne i cholernie irytujące zachowanie, niezdecydowanie jest wynikiem tego, jakim ona jest czlowiekiem w środku - zakompleksiona, niedoświadczona, z rozbitej rodziny, uważająca, że nie zasluguje na więcej w swoim zyciu. Natomiast czego nie rozumiem i nie zrozumiem, to tego, jak autorka wmawia nam, że faceta tak skrzywdzonego i skrzywionego mozna zmienic hm... miloscią. Ja osobiście, swiadcząc swoim zyciowym doświadczeniem uważam, że faceci się nie zmieniają jesli chodzi o zasadnicze kwestie w ich zyciu :P I uważam, że nie ma sensu wiążać się z kims i od startu chcąc go zmieniac. Ale może się nie znam. Co do filmu to podejrzewam, że te takie - że tak je nazwę - konkretne sceny sobie odpuszczą, skupią się bardziej na relacjach Ana - Christian i tyle. A to, że zrobią ekranizację to mnie wcale nie zdziwiło - skoro ksiązka się świetnie sprzedała to wiadomo było, ze ktoś będzie chciał kase zbijać dalej i dalej.
Co do wspomnianego tu Zmierzchu - powiem szczerze, że ksiązki mi się nawet podobały - takie lekkie, do zabicia czasu, poczytania na plazy ... Natomiast ekranizacja to jakaś pomyłka. Od Zaćmienia przestałam ogladać te części bo żal czasu po prostu.

UpTrinity

W pełni się z tobą zgadzam, tym bardziej, że głównym targetem tej książki są właśnie młode, naiwne dziewczyny. Mężczyźni ze skłonnością do agresji się nie zmieniają i nie istotne czy to agrasja fizyczna, psychiczna czy seksualna. Pomijając faktż e książka jest zlepkiem erotycznych fantazji autorki (niespełnionych podejrzewam) to jest po prostu kiepsko napisana. Może film będzie w miarę zjadliw, ale wątpię...

ocenił(a) film na 5
ilovediamonds

Jest jeszcze jedna kwestia o której nie napisałam, to niekoniecznie w odpowiedzi do Twojego posta ale tak ogolnie :) Te wszystkie sceny seksu są po prostu dla mnie niewiarygodne. Dziewczyna, która jest dziewicą od razu ma orgazm za orgazmem, jeden wiekszy od poprzedniego i nie wiem, to chyba nie jest normalne... Teraz wszystkie mlode dziewczyny zaczną się zastanawiać czy z nimi jest coś nie w porzadku skoro reagują na współżycie ze swoim mężczyzną bez tych wszystkich fajerwerków non stop. Ale to tylko moje zdanie, może przemawia przeze mnie zazdrość albo może to ja sama powinnam się zgłosic do jakiegoś specjalisty :)

UpTrinity

Sceny erotyczne w tej książce są niewiarygodne i bardzo dobrze, że o tym wspominasz. Ja nie dałam rady doczytać tego do końca, bo poza seksem to w tej książce nic się nie dzieje.

ocenił(a) film na 5
ilovediamonds

No ja miałam dokładnie takie samo wrażenie, że coś tu jest nie halo, dziewice chyba podczas pierwszego razu to głównie ból czują jednak;p Naiwna strasznie ta Ana i jakoś nie chciało mi się wierzyć że na jej miejscu tak bym sie zachowywała, ja bym była centralnie oburzona bo ten facet to na każdym kroku prawie ją traktował jak własność za którą podejmuje wszystkie ndecyzje, co mnie maksymalnie wkurzało i jak zobaczyłam co po niektóre punkty tej umowy np. 'fisting', ble, to mi aż krew z twarzy odplynęła, na serio. Książka rzeczywiście dobrze sie sprzedała, ale czemu to jest dla mnie nieodgadnione i naprawde licze na kreatywność scenarzystów inaczej z relacji christian - ana ksiażkowych wyjdzie chora papka.

Angelic_Wings

Nie wiem co to jest fisting i szczerze mówiąc nie chcę wiedzieć. Obawiam się tylko, że przez takie głupie książki małolaty zaczną czuć presję zgadzania się na perwersję. Mam nadzieję, że scenarzyści pójdą w kierunku filmu "Oczy szeroko zamknięte", ale jak znam życie wyjdzie jakiś wysokobudżetowy gniot.

ocenił(a) film na 3
UpTrinity

Szczerze? Zgadzam się w stu procentach. Zawsze w czytanej książce wyczekiwałam tej nici romansu, która jest wpleciona w fabułę, a tu? To była masakra. Pierwszą część przeczytałam dość szybko, bo zdarza się, że jeśli coś jest trylogią, to pierwsza część służy rozkręceniu akcji (to już pierwszy znak, że umiejętności autora nie są zbyt wybitne). Przebolałam drugą, mając nadzieję, że w trzeciej pojawi się jakaś fabuła - jakakolwiek. Trzecią część wymęczyłam, a jedyną motywacją do czytania było to, że w końcu ją skończę, odłożę na półkę i nie będę musiała więcej na nią patrzeć.
Kiedy czytałam po raz kolejny, jaka to ona jest niegodna pięknego porąbańca, jak każda scena z ich wspólnym udziałem kończy się seksem (czyli mniej więcej co trzecia strona), przewracałam oczami i miałam ochotę cisnąć tą książkę w najdalszy kąt.
Dla porównania, jakiś czas temu czytałam Trylogię Kusziela - J. Carey i jest to książka o zabarwieniu erotycznym, ale ma przy tym tak solidną fabułę, że po przeczytaniu Greya, przeczytałam tą trylogię drugi raz i mimo, że przecież wiedziałam, co się stanie i jak się skończy, to czytałam ją z zapartym tchem, nie mogąc się oderwać.

ocenił(a) film na 3
Moai

Każdy czyta to na co ma ochotę...a jeśli ekranizacja książki będzie dobrze zrobiona, bo może być zrobiona naprawdę fajnie to o co chodzi? Książki jeszcze nie czytałam...przyznam, że zachęciły mnie te głównie negatywne opinie, bo aż muszę zobaczyć co jest takie w niej okropne.














Moai

Przekonałam się już parokrotnie że im więcej negatywnych ocen tym bardziej opłaca się obejrzeć czy przeczytać (zwłaszcza w naszym ukochanym społeczeńswie nacechowanym takim zawziętym jadem i nienawiścią). Dlatego też właśnie po waszych "zachęcających opiniach" w ciągu dwóch i pół dnia opanowałam wszytkie 3 tomy ciurkiem. O mamooo ja w dalszym ciągu żyję !!!!!! Mózg jakoś nie uległ uszkodzeniu, psychika w dalszym ciągu cała :) Książka w swojej treści nie była dla mnie niczym nowym. Po przebrnięciu przez dziesiątki dzieł z zakresu literaury pięknej sięgającej okresu od średniowiecza do późnego wieku XIX stwierdzam iż 50SoG jest dokładnie takim samym dziełem tylko że usytuowanym w latach współczesnych. Chciałam przeczytać sama aby móc wyrobić sobie swoje własne zdanie. Widzę, że wiele osób skupiło się jakoś tak dziwnie głównie na wątku seksualnym...co jakoś czególnie mnie nie dziwi w tym naszym słodkim kraju o głębokiej indoktrynacji. Padało coś o feministkach, o tym że normalne kobiety nie powinny tak dawać się traktować jak to zrobiła główna bohaterka, że związek to ogólna miłość, poszanowanie i td itp....Z tego co widzę, to ci najbardziej ujadający nie zrozumieli treści tej książki. Ach tak przecież "to dzieło" nie ma żadnej treści. :) Najpierw trzeba zdjąć swoje zaściankowe klapki z oczu aby można było zobaczyć coś więcej. Czytanie poważnych dzieł, takich co nie odmóżdzają niestety nie zawsze idzie w parze z inteligencją. Czasem doświadczenie życiowe daje więcej wiedzy niż przeczytanie ambitnego dzieła. I czasem to doświadczenie życiowe pozwala wyciągnąć trochę więcej z takiej książki jaką jest 50SoG. To, że społeczeńswo cierpi na brak empatii to już nie moja wina. Ta książka nie jest o perwersyjnym seksie, nie jest o Zmierzchu, nie jest o mdłej Anie, czy pięknym i ponętnym Grey'u. Ta książka jest o bólu, strachu, o zmaganiu się ze swoimi kompleksami, zmorami. Opowiada o trudnym związku, o dwojgu ludziach których światy zderzają się ze sobą. O zmianach jakie zachodzą w obojgu kiedy próbują odnaleźć się w nowej rzeczywistości którą postanowili razem stworzyć. I tak Ana jest bardzo silną kobietą. I tak Grey jest cholernie słabym i kruchym facetem (zresztą który facet nie jest ?). Tak to Ana jest całym motorem napędowym tego związku. To ona dzierży władzę, władzę którą jest jej miłość do tego głupiego i zagubionego w swoim świecie faceta. Książka jest życiowa, czasem smutna czasem pogodna. Pokazuje, że czasem opłaca się walczyć mimo iż wydaje się nam, że stoimy na przegranej pozycji. Kto zechce przeczyta, kto nie zechce ten nie przeczyta. Opinię swoją wyraziłam jako iż wspomniano tutaj już wcześniej - to forum publiczne więc mogę :) W dyskusję wdawać się nie mam zamiaru, zwłaszcza po ogólnym przeczytaniu pozostałych wypowiedzi (tu po prostu nie ma z czym polemizować :) ) dziękuję i pozdrawiam

Liveth

Polecam tobie obejrzeć ten odcinek South Parka :
http://www.southparkstudios.com/full-episodes/s14e02-the-tale-of-scrotie-mcbooge rballs
jest to satyryczne spojrzenie na ludzi, co doszukują się głębi tam gdzie jej nie ma :)

Książka nie jest o Zmierzchu, ale bazowo był fanfickiem Zmierzchu- i jest to wszędzie napisane nawet tu na filmwebie, to nie jest żadna tajemnica, i będac bardziej dosadnym powiem, że to było widać. Tematyka nie jest kontrowersyjna, nigdy nie była, natomiast pytaniem przewodnim tego tematu było- jak można nakręcić film, na podstawie książki, która nie ma fabuły? Przyznaje, że było to napisane kpiarskim tonem, ale w gruncie rzeczy o to chodziło i taka byla treść.

Dalsza dyskusja się rozwinęła, ale bardziej pod tematykę zawartości.

Podziwiam, że chciało ci się te wszystkie dyskusje czytać, szkoda tylko, że nie zrozumialaś intencji ani tego co ludzie chcieli przekazać .Najłatwiej ludzi wrzucić do wora zawistników i wszelkiej maści fobów plujących jadem, zamiast zastanowić się czy przypadkiem nie mają racji, czy może faktycznie nie powinniśmy oczekiwać czegoś więcej od książek- zwlaszcza tych nachalnie promowanych? Skoro tak długie były te posty widać były jakieś konkretne powody zamiast hejtowania dla samego faktu hejtowania. To były konkrety, to, że tobie nie odpowiadały, albo się z nimi nie zgadzasz, nie czyni to z tych ludzi zamkniętych z klapkami na oczach itd. z tymi epitetami jakimi wymieniłaś, a jest wręcz przeciwnie - osoby, które sie wypowiadały negatywnie to w większości ososby dobrze oczytane i które przerabiały dużo trudniejsze tematy, czytali książki w których występowały bardziej skomplikowane środki, metody narracyjne, wyszukane słownictwo, styl itd.

" Tak to Ana jest całym motorem napędowym tego związku. To ona dzierży władzę, władzę którą jest jej miłość do tego głupiego i zagubionego w swoim świecie faceta. " Jesteś dobrym człowiekiem, sprawiłaś, że zdrowo się uśmiałam.

Opinia opinią, gust, gustem, ale czy siła nie polega na tym, że jest się pewnym siebie, że jest się niezależnym, że ma się ambicje, i stawia na swoim, przełamuje się własne słabości? Czy siłą nie jest przeciwstawienie się komuś, nawet jesli to jest osoba bliska? Jeśli nie, widać używamy innych skal i miar.
No ja w każdym razię widzę taki alternatywny obrazek by to wszystko podsumować - Ane jako typową amerykańską mamuśkę co nie grzeszy ani mądrością ani wyobraźnią, a która tuczy swego kochnego i otyłego synka(grey'a) cokolwiek on sobie zażyczy. I tak synek jest kruchy, ma słabą silę woli, żre jak opętany, Ana jest silna, w końcu ktoś musi ugotować, zrobić zakupy i pozmywać. to jest wkońcu kontrowersyjne - żyją na fastfoodach, a co tak naprawdę nigdy nie było kontrowersyjne, bo jedzenie to ludzka - egzystencjalna rzecz, większość ludzi próbowała preciez fast foodów. Ale ich zwolennicy (Any i grey'a) obracają kota ogonem, zarzucaja krytykom, że ci za nimi nie przepadają bo są otyli, podczas gdy zarzuty były kierowane w stronę ich niezdrowych zachowań.

Jak przeczytasz beznadziejną książkę, to oszem nic ci się nie stanie, tak samo jak nic ci się nie stanie gdy obejrzysz głupi film, czy odsłuchasz marną piosenkę. Tylko pytanie jest - co powinno odnosić komercyjny sukces- dobrze zrobione dzieło, nad którym ktoś ciężko pracowało- czy byle jak napisane na kolanie opko fanki, które pierwotnie było na fanfiction.net ?

To samo tyczy się filmów( czy powinni pojawiac się prawdziwi aktorzy, czy takie drewna jak Mroczkowie i Kristen Stewart?) , to samo tyczy się muzyków(czy powinniśmy cenić ludzi, co potrafią naprawde śpiewać, czy promowac tych, którzy podpierają się obróbką w studiu?). Rynek jest ogromny i dla każdego znajdzie się miejsce, ale to co staje się hitem poniekąd wyznacza jakieś nowe standarty. Literatura powinna pokazywac prawdziwy kunszt pisarski, niezależnie za jaką tematyke się zabierze. Takie jest przynajmniej moje zdanie.

Nie mniej jednak jeśli interesuje ciebie rozbieranie zawartości książek na czynniki pierwsze, możesz zerknąć tutaj:
http://tvtropes.org/pmwiki/pmwiki.php/Literature/FiftyShadesOfGrey

ocenił(a) film na 1
Moai

Zgadzam się w stu procentach, gorszego chłamu nie czytałam w życiu, (mimo, że przewinęło się kilka naprawdę fatalnych "dzieł literackich"). Eksperymenty z prozą są mi znane dość dobrze (sama piszę już od dobrych kilkunastu lat), ale odnoszę wrażenie, że chyba w tym przypadku, komuś, coś się nie udało.... Zapowiedź filmu umieszczono w serwisie, otagowaną jako melodramat. Nie ma reżysera, o scenariuszu nie wspomnę, ale oczywiście już wiemy, że porno, zostanie cudem zamienione w ciekawą, moralizującą opowieść. Miałam ochotę parsknąć śmiechem w monitor.
Znalezienie tego tematu znacznie poprawiło mi chumor. Wiara w ludzkość przywrócona. Kieruję wielkie wyrazy szacunku dla Moai. Nie hateujesz, nawet nie wyśmiewasz (mimo, że zazwyszaj jest z czego się pośmiać), rozwałasz ludzi inteligencją, za to chylę czoła :-)

__Babydoll__

Polecam książke fanom "zmierzchu" jest tak prostacka i ma tak wiele wspolnych watkow do tej napisanej przez S. Mayer ze to sie w pale nie mieści. Jednak pomimo tego tak trudno wybaczalnego błędu da się ją przeczytać, to coś innego. Fakt bez sensu filmowac troche ta ksiazke, lecz (ktos wlasnie juz potracil ten watek) wytwornia to kupila wiedząc doskonale ze swiat oszalal na punkcie sadystycznego sexu w wykonanu pani E. L James, a co jeszcze jest bardzo przemawiajacych dla nich faktem to to ze przynosi on z soba osoby nie lubiace kina lecz zainteresowane tematyka. Bądzmy szczerzy, kto by nie poszedl na to i ni zobaczyl pornola w kinie? ja nie jestem zagorzala fanka ale wiem ze wiele osob pojdzie na to z ludzkiej ciekawosci, a wyjdzie i powie "cholera ide do ksiegarni po druga czesc". Zawsze tak było jest i będzie. Masówka.

ocenił(a) film na 6
Moai

Przeczytałam całą trylogię i mogę stwierdzić, że nie jest jakaś świetna i wygórowana, wręcz przeciwnie - czasami, aż mnie bolało to, co czytałam. Ale film ma być na podstawie książki. Podstawie, czyli mogą zachować tylko część książki, a resztę sobie wykonają, jak będą chcieli. Mogą zaoszczędzić widzom te wszystkie pseudo brutalne sceny, mogą inaczej przedstawić niektóre rzeczy, mogą po prostu stworzyć dobry film ze złej książki. Bo trzeba przyznać - pomysł babka miała świetny (zalatuje mi niespełnionymi fantazjami seksualnymi, ale kto to tam może wiedzieć), tylko wykonanie baaardzo słabe. Jednak książka czytelników ma, co może oznaczać, że zarobi się na nim kupę kasy. A to przede wszystkim tym kierują się teraz producenci ;)

sciarii

To by trzeba było całą historię od nowa napisać, nadać jakiś nowy charakter postaciom, i najlepiej wszystko wymienić xD już jeden scenarzysta zrezygnował, obsady dalej nie ma. Bądźmy dobrej myśli.

Moai

Po Twoich wypowiedziach stwierdzam, że zdecydowanie za bardzo się tym wszystkim przejmujesz.

katie_17

A ten komentarz bardzo wiele wnosi do tematu rozumiem?

Moai

Po prostu śmieszy mnie że poświęcasz bardzo dużo czasu na podkreślanie w co drugim poście jaka ta książka jest be, przy okazji powtarzając w kółko jedno i to samo. Napisałaś raz że się Tobie nie podoba (w końcu masz do tego prawo) ale czas przejść dalej. Z reguły jak ktoś czegoś nie lubi to tego unika i unika rozmawiania o tym. Np. ja nie znoszę serdecznie wszystkich programów typu "Ukryta prawda" albo "Pamiętniki z wakacji". Nie rozumiem jak ktokolwiek może coś takiego oglądać ale jakoś ciągle nie wypisuje krytykujących postów tej samej treści na forach tychże programów. Mnie kompletnie to coś nie interesuje ale jak ktoś chce to niech sobie to ogląda, mamy podobno wolny kraj. I tak samo jest z Greyem.

katie_17

Unikac tak, ale czy choć raz nie wspomniałaś komukolwiek, że tego nie lubisz i dla czego? Mój pierszy komentarz był bardzo krótki a potem po prostu wdałam się w dyskuję z innymi osobami, bo - szok- lubię dyskutować. I to na każdy temat.

Moai

Oczywiście ze wspomniałam ale co najwyżej raz. Na pewno nie marnowałam czasu na dyskusje z fanami bądź w tym wypadku raczej obrońcami bo zwyczajnie szkoda mi czasu, zwłaszcza że żadna ze stron nie ustąpi. Piszesz ze lubisz dyskutować ale jak dla mnie Twoje wypowiedzi wykraczają poza zwykła dyskusję. W moim odczuciu osoba która wdaje się w taki zażarty spór musi się naprawdę mocno tematem przejmować. Tylko nie kumam czemu akurat robisz to w przypadku Greya. Gdyby temat dotyczył jakiejś ważnej dla ludzkości sprawy mogłabym zrozumieć. Ale Grey to tylko głupia książka, jakich wiele było wcześniej (nie chodzi mi jak co o tematykę ale o samą głupotę). I co gorsza w każdym poście piszesz to samo, tylko ubrane w inne słowa. Zero różnorodności. Cynamonka dobrze to poniżej wypunktowała. Po co podkreślać sto tysięcy razy to samo i to jeszcze na tak błahy temat? Dziewczyno wyluzuj trochę. Może Ciebie to zdziwić ale sama również uważam że książka jest gniotem i z takim nastawieniem ją czytałam, a w kwestii związków/seksu/facetów mam wręcz identyczne zdanie co Ty. Ale to nie znaczy, że nie mogę świetnie się bawić czytając coś co jest totalnym zaprzeczeniem moich poglądów i zasad. Uważam ze ta książka jest po prostu śmieszna, a najbardziej śmieszył mnie Grey. I tak trzeba do niej podchodzić, a nie przeżywać jakim prawem mogła w ogóle powstać i jeszcze tyle zarobić.

Moai

jakie sado - maso? Nie przesadzasz? nie ma w tej książce nic niesmacznego, nic nadzwyczajnego. Po prostu trochę urozmaicony sex i to wszystko. Ty chyba nie masz pojęcia jak wygląda sado-maso

kasiek09876

Popieram. Początkowo jako osoba dość tolerancyjna i raczej odporna na "szczekaczy" forowo - internetowych tak sobie wątek przewijałam, ale po setnym poście autorki i jej zajadle kapiącym z kłów jadzie nie wytrzymałam.. Tak więc dla odmiany ja poleję litanię zamiast niej.. Po pierwsze dziewczynko nie krytykuj czegoś czego nie czytałaś, a jak wywnioskowałam z wypowiedzi przeglądnęłaś, czytałaś recenzje i słyszałaś opinię. Po drugie nie wplataj w to sado maso, bo to było łagodne bdsm, a nie sado maso.. Po trzecie nie krytykuj czegoś czego nigdy sama nie doświadczyłaś - mówię o serii orgazmów wywołanych w czerwonym pokoju.. Po czwarte książka jest gniotem i każdy głupi by to zauważył - nie musisz o tym wrzeszczeć na prawo i lewo.. Aczkolwiek bardzo dobrze, że powstała, a jeszcze lepiej, że napisana została tak prostym językiem i tak łagodną fabułę miała ponieważ prawda jest taka, że ludzie nie chcą zauważać, akceptować i odnajdywać swoich mroczniejszych stron i to wciąż jest okropne i niedopuszczalne zboczenie w kraju polskich dewotek.. Prawda jest taka, że dominacja i uległość odpowiednio podana, z odpowiednią dawką niewiadomej, dokładnie taką jaka byłą opisana w Grey'u jest szalenie zmysłowa i na pewno obudziłaby nie jedno zlodowaciałe małżeństwo i nie mówię tu o nie wiadomo jakich praktykach poniżających, ale o zwykłym oddaniu się mężczyźnie, podkreśleniu tego, że kobieta jest szyją, a on głową, bo dokładnie to było tam przedstawione właśnie przez tak wszech ogólnie znienawidzoną umowę.. Każdy kto kiedykolwiek próbował takich zabaw doskonale wie, że są zasady i granice ustalane na początku na które strony się godzą, albo i nie w zależności od ich preferencji, on to chciał mieć na piśmie jak sam powiedział - za namową prawników, żeby go cizia jakaś nie pozwała za coś na co sama się zgodziła.. Kolejna sprawa - wracam do pojęć.. Mylisz jedno z drugim, jest znaczna różnica pomiędzy potrzebą poniżenia, a uległości.. Kiedy Master ma pod opieką Uległą jest za nią odpowiedzialny, również za to, żeby dobrze się czułą psychicznie, czyli nic nie może zrobić jeżeli ona na to zgody nie wyrazi.. Tak naprawdę na pewnie pokręcony i niezrozumiały sposób jest to urocza relacja, oparta na pełnym zaufaniu, bo powiedzmy sobie szczerze czy ktokolwiek dałby się związać i wsadził bat w ręce kogoś komu nie ufa..?
Koniec mojego lania wody, bo już nie mam siły.. Mam tylko ogromną prośbę to głównej krzykaczko szczekaczki, aby uprzejmi zamknęła za przeproszeniem jadaczkę jeżeli nie ma baldo-różowego pojęcia o czym pisze, ani o tematyce ani o książce. i podkreślam raz jeszcze, fanką nie jestem, książka to gniot nad gniotami, ale dobrze, że w końcu głośno się mówi o innych potrzebach seksualnych niż na misjonarza przy zgaszonym świetle..

cynamonka18

dobre, dobre, bardzo dobre. zgadzam się w zupełności, tylko szkoda że dałaś odpowiedź pod moją króciutką wypowiedzią , bo nie ma pewności czy autorka tego tematu to w ogóle przeczyta, a ciekawa jestem jak by odpowiedziała :)

cynamonka18

Ja również popieram :) Niektórzy chyba nie mają własnych problemów skoro przejmują się jakąś głupia książka

katie_17

Kasiek09876 - Autorka, nie wiem czy zauważyłaś, czyta wszystko cokolwiek zostanie napisane w tym wątku i raczy odszczekiwać się na każdą krytykę, więc uwierz mi - na pewno przeczyta.. ;)
Katie_17 - książka jest pozycją budzącą wiele kontrowersji i dużo osób się nią przejmuje na wszelakie sposoby, to akurat jest dobre - dyskusja.. i wszystko jest do zaakceptowania, kiedy jest to dyskusja, czyli wypowiedz dwóch lub więcej osób na temat, na którym się ZNAJĄ ;) Prawdziwi krytycy w recenzjach często piszą, że ledwo, ledwo i z urazem psychicznym, ale przeczytali daną książkę, żeby wiedzieć co krytykują :) Ja tutaj widzę zupełnie inny "problem" - autorka dyskusji nie czytała książki, którą obsmarowuje w każdym zdaniu oraz nie interesowała się nigdy tematyką bdsm jak również sado-maso, które tak gęsto od początku neguje, a co za tym idzie "dyskutuje" na tematy, o których nic nie wie, a to już jest stwarzanie sobie problemów tam gdzie ich kompletnie nie ma.. ;) Więc pozdrawiam serdecznie wyżej wspomnianą dziewczynkę, życzę jej wszystkiego co najlepsze (jak również poszerzenia horyzontów) i radzę naprawdę zamilknąć i nie ośmieszać się więcej publicznie ;)

cynamonka18

Wiesz chodzi mi o to, ze na świecie od zawsze obok czegoś genialnego istniało mnóstwo gniotów. Gnioty (czy to literackie czy filmowe) zawsze wychodziły, wychodzą i będą wychodzić, a już zwłaszcza w tych czasach w których teraz żyjemy. W tej chwili gniot przybrał postać trylogii o Greyu. Za rok znajdzie się na pewno coś innego. Natomiast niektórzy piszą takie komentarze jakby Grey był pierwszym gniotem z jakim kiedykolwiek mieli styczność i przeżywają to jak żaba okres. Rozumiem, że książka jest kontrowersyjna i wzbudza skrajne emocje ale poświęcanie tyle czasu na dyskutowanie o czymś czego się nie znosi jest dla mnie zwyczajnie śmieszne.

katie_17

A to wybacz, inaczej zinterpretowałam wypowiedź - to co piszesz jest samą prawdą ;)