Kiedy pierwszy raz oglądałem "Piękny umysł" podobał mi się, ale nie dostrzegłem faktu, że jest to film nie tylko o chorobie psychicznej. To również film o przyjaźni oraz o pięknej miłości. Musiałem przeżyć trochę więcej w życiu by to zrozumieć. Nie znam drugiego filmu gdzie miłość jest pokazana w taki sposób. Na koniec płakałem wielkimi łzami właśnie z tego powodu. Nash w przemowie na rozdaniu nagród Nobla powiedział o tym co sam dostrzegłem już w trakcie seansu. Myślałem, że twórcy przekazują to między wierszami, ale na szczęście zostało to powiedziane głośno. Życzę każdemu dobremu człowiekowi by znalazł w życiu taką miłość jaką obdarzyła Nasha jego filmowa żona. Ja nadal czekam...