Napiszę moje przemyślenia do "Psa andaluzyjskiego" jeszcze zanim przeczytam czyjekolwiek, bo interpretację chyba każdy będzie miał swoją lub w ogóle nie będzie jej miał. Każda interpretacja lub jej brak jest tutaj wskazana i na miejscu, bo i tak nic nie przebije absurdu samego filmu. Pierwszy raz natknęłam się na tak stężoną dawkę surrealizmu. Od pierwszych sekund akcji filmu czuć, że będzie to historia zawiła, zagmatwana, dziwna, niekomfortowa. W miarę upływu czasu tylko utwierdzałam się w tym przekonaniu. Osłabiało mnie to, że tu się nic nie wiąże, aż do momentu, gdy jeden element się powtórzył - drewniane pudełko. To skłoniło mnie do cofnięcia się do początku filmu i uważniejszego przypatrywania się całej akcji. Nadal przebijała z niej wielka abstrakcja, ale już nie taka, która przytłacza swoją dziwacznością i całkowitą niemożnością zrozumienia jej. Nie wiem, czy Dali i Bunuel stworzyli film, by widzowie doszukiwali się głębszego dna i łamali sobie głowy nad znaczeniem poszczególnych scen, czy chcieli tylko pokazać wizje ze swojej wyobraźni. Ja jednak postarałam się wykrzesać choć minimalny sens całej tej historii. Moim zdaniem film jest o osobliwej parze oraz jej przeszłości i przyszłości. Wszystko zaczyna się od mężczyzny z chirurgicznym nożem, który rozcina oko. Montaż może sugerować, że to oko dziewczyny (którą później występuje w roli "kochanki"). Jednak jeśli się bliżej przyjrzymy, to należy ono do jakiegoś zwierzaka. Myślę, że mężczyzna mógł być ojcem bohaterki i może czegoś jej uczył, coś jej pokazywał. Następna scena przenosi nas do mieszkania w kamienicy, pod której oknami przejeżdża na rowerze chłopak, ma na szyi drewniane pudełko. Przewraca się na chodnik. Zajście obserwuje z góry dziewczyna, którą znamy już z pierwszej sceny. Zbiega do młodego mężczyzny i mu pomaga. Chyba są zakochani, a już na pewno mają jakąś wspólną przeszłość. Następnie para jest już z powrotem w mieszkaniu, a bohaterowi wychodzą z dłoni mrówki. Coś niesmacznego, nienaturalnego i dziwnego. Po tym zdarzeniu dochodzi do kolejnego wypadku pod ich oknem - na ulicy leży odcięta ręka, którą szturcha młoda kobieta. Wokół niej jest mnóstwo gapiów. Policjant pakuje tę rękę do DREWNIAEGO pudełka (takiego samego jakie miał przy szyi nasz młodzian od roweru) i daje je kobiecie, która niedługo potem zostaje sama na ulicy a obok przejeżdżają samochody. Mężczyzna z okna patrzy z ekscytacją i jakby czeka aż ją coś potrąci. Jego przewidywania są prawdziwe i kobietę przejeżdża samochód. Może ten chłopak jest jasnowidzem, a mrówki z jego dłoni i drewniane pudełko zwiastowały nieszczęście. Następnie budzi się w nim jakieś dziwne pożądanie i gania swoją partnerkę po mieszkaniu. Kiedy ta nie daje się złapać, on zaczyna taszczyć w jej stronę dwa fortepiany, na których leżą sarny z, uwaga, wyciętymi oczami. Tu historia zatacza kolejne małe kółko. Te przekrojone oczy przypominają nam przecież o pierwszej scenie. Myślę, że chłopak chcąc ukarać dziewczynę, przywołuje jej strachy z przeszłości, wskrzesza jej dawne lęki. Spotykają go konsekwencje, bo w pokoju pojawia się mężczyzna, który także przenosi młodziana w przeszłość. Nie widzimy twarzy tego bohatera, ale mógł być to ten sam co w pierwszej scenie (ojciec/nauczyciel dziewczyny). Chłopak spotyka wersje siebie z przeszłości, która zabija jego wersje z teraźniejszości. Później następuje jakaś dziwna seria wypadków i przeniesień w czasoprzestrzeni, których nie rozumiem. Widać tylko, że przy zwłokach młodego bohatera znajduje się pan z początku filmu. Wracamy następnie na chwilę do kamienicy, gdzie dziewczyna ponownie ściera się ze swoim partnerem, ale już się go nie boi, pokazuje mu język i wychodzi za drzwi. Wkracza w kolejną rzeczywistość - na plażę. Tam spotyka się z innym, już kolejnym kochankiem i razem kroczą wzdłuż brzegu, mijając parę chust, ubrań i znów drewniane pudełko, które niegdyś należało do młodego jasnowidza. Dziewczyna po nich depcze i zdaje się, że zapomniała o swoim poprzednim towarzyszu. Pudełko poprzednio zwiastowało nieszczęście, tak było i tym razem. Film kończy się obrazem ciał dwójki ludzi - dziewczyny i jej nowego partnera zakopanych w piasku.