Spodziewałem się typowego prekursora 'Faces Of Death', ale to troche co innego. Sceny smierci i drastyczne zajmuja okolo 1/3 filmu, reszta to jakies dziwne rytualy, a czasem i nie-dziwne. No bo co mnie obchodza amerykanskie kobiety zrzucajace tluszczyk na silowniach (notabene lepszych niz my mamy teraz) albo zlomowisko aut i ich dalsza obrobka...? Mimo wszystko jest pare niemilych scen, ktore i teraz moga sie nie podobac, wiec raczej odradzam milosnikom zwierzat ten film.
Mocne 8/10 - byloby nawet wyzej gdyby nie tych pare nudnych wstawek, o ktorych pisalem powyzej.