Mam pytanie ;]
Czy może ktoś zauważył jak Will groził że sie zabije i będą go szukać na dnie (mówi to z przyłożonym sobie pistoletem) że mówi on coś takiego
"... Davy Jones Locker" (a lektor tłumaczy "... szukać na dnie").
Chodzi mi o to "Davy Jones Locker" :PP
Jak dla mnie jest to bardzo duże powiązanie z następnymi częściami ;]
zawsze mnie ciekawiło czemu oni w "Klątwie Czarnej Perły" wgl nic o Davym Jonasie nie wspominają tak jakby nie istniał w tej części i dopiero w "Skrzyni Umarlaka" sie "narodził";] aż w końcu się dopatrzyłem a dokładnie wysłuchałem małego szczególiku ;]
pozdrawiam wszystkich ;]
no ale mogli choc wspomnieć o nim ;P
kill billa nie oglądałem. tzn pierwszą część trochę. a na kawałek trafiłem przez przypadek ;)
No o dystrykcie dużo dobrych rzeczy słyszałem i czytałem ;]
a to jest fajne ;))
Sherlock Holmes obejrzany ;D i muszę powiedzieć że film jest zajebisty, pełno zwrotów akcji i wgl nie ma chwili żeby coś się nie działo. Nie sadziłem że film o tym detektywie może by aż tak niezły ;) chwała Robertowi za wcielenie się w tą rolę. A końcówka sugeruje jakby miała powstać następna część.
No i jeszcze ostatnio odwiedziłem multikino na seansie Starcia Tytanów w 3D. Film też dobry a szczególnie kraken, widać że dużo zainwestowali w efekty specjalne. Mógł by być tylko trochę dłuższy.
http://www.youtube.com/watch?v=2z4bBWRny8A&translated=1
No a ja jeszcze nie obejrzałem... kurde ;P
Robert wgl jest zajebisty ;)
A syszałem że mają kręcię 2 część Scherlocka ;]
A fabuła? też szczątkowa jak w Avatarze(który mimo to jest arcydziełem dla mnie, podobnie jak trylogia piratów;))?
ja osobiscie zauwazylam to ostatnim razem jak ogadalam bo jakos tak nigdy nie zwracalam na to uwagi, chociaz mam wersje tylko i wylacznie po angielsku ;ppp
nie wiem co rozkminialiście przez te 3 strony,ale napisze co sądzę
To chyba proste,że nie było Davego Jonsa w 1.W 1 Jack nie miał perły to Jones miał go gdzieś,ale jak odzyskał perłe to musiał spłacić dług z przeszłości.W filmie za dużo o tym nie mówili,ale wspomnieli że Jones wyciągnął mu statek.
Davy Jones to postać która istniała w legendach od X lat... polecam obejrzenie materiałów dodatkowych, albo chociaż poczytanie na wikipedii :P
"zawsze mnie ciekawiło czemu oni w "Klątwie Czarnej Perły" wgl nic o Davym Jonasie nie wspominają tak jakby nie istniał w tej części i dopiero w "Skrzyni Umarlaka" sie "narodził";] "
No bo pierwsza część była o Klątwie Czarnej Perły. A skoro film się sprawdził finansowo i zdobył wielu fanów - to nakręcili kolejny. A po co było dawać jakieś odnośniki do kolejnych części, jeśli nie wiadomo było, czy w ogóle powstaną?
Oto i mój punkt widzenia. Amen.
hej mam pytanie czy ktos może wie jak sie naprawde nazywa okręt ktuey był wykozstany jak Czarna Perła w filmie ? Bo osobiscie Wątpię żeby budowano makietę do filmu
Jeżeli masz płytę DVD z dodatkowym materiałem to tam jest odpowiedź teraz nie pamiętam ale warto popatrzeć być może to było tez coś w komentarzach na filmie - chyba scenarzyści coś wspominali ale nie pamiętam czy na 1 czy 2 .
po zgoglowaniu (oczywiscie ^^) wyszlo na to że taki okręt istnieje i nazywa si eteż tak samo (http://cgi.ebay.co.uk/ws/eBayISAPI.dll?ViewItem&item=230460008163&ssPageName=ST RK:MEWAX:IT)dla zainteresowanych modelaży
http://www.filmweb.pl/%22Piraci+z+Karaib%C3%B3w+4%22+pop%C5%82yn%C4%85+w+trzech+ wymiarach,News,id=59611
trochę zjebanie nie uważasz?
To nie jest nawiązanie do "Skrzyni Umarlaka" tylko w morskiej terminologii "Davy Jones Locker" oznacza dno oceanu.
Davy Jones nie był postacią stworzoną przez twórców filmu tylko istniał dużo wcześniej. W starej grze komputerowej z roku 1991 "Secret Of Monkey Island" również pojawia się moment umieszczenia głównego bohatera w "Davy Jones Locker" czyli wrzucenia go na dno oceanu.
Gdybyś przeczytał jakieś 5 pierwszych postów wiedziałbyś, że wiem o tym iż Davy Jones jest postacią z legend marynarzy, zresztą podobnie jak Kraken.
Trochę źle napisałem o powiązaniu z "Skrzynią..". Chodziło o to, że w "Skrzyni.." i "Na krańcu.." jest bezduszny "potwór" z legend a w "Klątwie.." nie. I dlatego dręczyło mnie pytanie. "Dlaczego ta kreatura jest w 2i3 części a w pierwszej nawet o nim nie wspominają?"
"Otóż Davy Jones nie został wymyślony przez twórców tej współczesnej pirackiej sagi. Davy Jones to znany anglosaskim ludziom morza duch oceanu, demon morski. A jego schowek (Davy Jones’s locker) to miejsce, do którego trafiają zatopione okręty, grób marynarzy, którzy zginęli na morzu."
I nie trafiłeś z twierdzeniem: "w morskiej terminologii "Davy Jones Locker" oznacza dno oceanu"
Pozdrawiam :))
Davy Jones jako postać nie pojawia się w pierwszej części gdyż scenariusz "Klątwy Czarnej perły" był pisany oddzielnie od dwóch następnych. "Skrzynia Umarlaka" i "Na krańcu Świata" były kręcone jednocześnie w tym samym czasie kilka lat po "Klątwie...". Producenci musieli jakoś urozmaicić film, dodać nowe wątki i tak wpletli Davyego Jonesa.
A co do "Davy Jones Locker" to może źle się wypowiedziałem...nie oznacza dna oceanu tylko jest to taka specjalna nazwa na dno.
No rozumiem o co Ci chodzi.. Ale jak już pisałem, doszukałem się szczególiku w filmie czyli słów "Davy Jones Locker" - i mi to już wystarczy ;))
A ogólnie to nie chodziło mi nawet o pokazanie Davyego jako bohatera filmu, tylko że nie wspominali o nim (bo w końcu to postać z legend a nie wymysł twórców).. ale jednak jest. Bo skoro mówią Davy Jones Locker to i "Davy jest w filmie wspomniany" (trochę na siłę ale jest ;P)
I jeszcze jedno. Z tego co mi wiadomo "Skrzynia.." i "Na krańcu.." były kręcone jednakowo ALE zaczęto kręcić krótko po wypuszczeniu "Klątwy.." do kin. Bo jak zobaczyli, że film zyskał taką popularność natychmiast zaczęto kręcić. Nawet scenariusz pisali w trakcie kręcenia (tu chodzi o 3 część). Choć może się mylę ;)
No tak...w trakcie kręcenia "Klątwy..." czy krótko po to nie ma znaczenia. Chodzi o to, że trzy części nie zostały pisane jednocześnie. Najpierw napisali i nakręcili "Klątwe..." a później dopisali kolejne części. Masz rację, gdyby pierwsza część nie odniosła sukcesu to pewnie w ogóle by nie kręcili następnych (to logiczne). Davy Jones pojawiłby sie pewnie w "Klątwie..." gdyby producenci od razu postanowili, że Piraci z Karaibów będą trylogią i z góry napisali trzy części.
Dobra dobra.. rozumiem.. Tylko mi chodzi o to, że właśnie Davy to postać z legend, i dlatego dziwiło mnie, że o nim w "Klątwie.." nie wspomnęli. Nawet nie patrząc na to, że pojawia się dopiero w "Skrzyni..".
Bo Davy Jones dla żeglarzy był realnym i dużym zagrożeniem, jak dla żołnierza na polu minowym mina... Każdy o nim wiedział i się go bał a tu nawet małej wzmianki nie było (no poza "Davy Jones Locker").
I gdy pierwszy raz oglądałem "Klątwę.." (wiedziałem już, że ktoś taki ja Davy Jones istnieje w legendach, bo ciekawią mnie takie tematy;))
myślałem: "A gdzie do cholery ten demon przewożący dusze, którego tak mocno bali się żeglarze?"
Mniej więcej o to chodzi ;)
Pierwsza część, z tego co się orientuję była inspirowana disneyowskim parkiem rozrywki...tam jest taka atrakcja "Pirates's ride" gdzie się płynie wagonikami przez jaskinię, w której ogląda się różne sceny z życia pirackiego i wiele scen do filmu było zaczerpniętych własnie z tamtąd... chyba tam Davey Jonesa nie było. "Klątwa..." była skoncentrowana na przeklętych piratach ze statku Czarna Perła. Barbossa i jego ekipa byli głównymi złymi, postrachem Karaibów. Nie było już miejsca na kolejne czarne charaktery. Potem się okazało, że jednak jest większy postrach wód - Davy Jones... no ale takich niedopatrzeń to cała masa w różnych filmach.
Widzę, że się rozumiemy ;)
O to niedopatrzenie mi chodziło. Nawet patrząc na trylogię "Piratów.." można samemu stwierdzić, że Davy to o wiele gorszy przeciwnik. Nie dość, że nieśmiertelny, to jeszcze włada całymi wodami.. i ma na usługach Krakena.
I właśnie w "Klątwie.." mówią, że Czarna Perła i jej załoga to postrach Karaibów, a nagle w "Skrzyni.." tym postrachem jest Davy. Ale można to wytłumaczyć, że Davy nie pływał tylko na Karaibach (tłumaczenie też trochę na siłę). A tu nagle w 4 części, największym postrachem ma być Czarnobrody(tu można tłumaczyć, że dwa poprzednie zagrożenia wyeliminowano w poprzedniej trylogii).
"Nie było już miejsca na kolejne czarne charaktery." - Ale mam niedosyt, że nawet nie wspomnieli o nim. Ale nie ma co tu polemizować. :)
Tak z ciekawości. Wybierzesz się na czwartą część do kina?
Wspomnieliby o nim napewno gdyby od razu napisano jednocześnie wszystkie trzy części i wszystko było by powiązane...
A co do czwartej części to napwno się wybiorę, bo Piraci z Karaibów to mój ulubiony film ostatnich lat. Jedyny film który zrobił na mnie większe wrażenie był Avatar. Bo tak jak oglądałem najnowsze produkcje np Dystrykt 9, Terminator: Ocalenie to nie zrobiły na mnie jakiegoś większego wrażenia...owszem fajne ale nic poza tym po prostu kolejne wysokobudżetowe superprodukcje przepakowane efektami specjalnymi, czy kompletnie bzdurne G.I. JOE: Czas Kobry albo Transformers, które na dobrą sprawe sa jednakowe - kolorowe historyjki o superbohaterach nakręcone w taki sam sposób...Avatar natomiast mnie oczarował. Ostatni raz czułem się tak zachwycony filmem gdy zobaczyłem "Klątwe Czarnej Perły" pewnie dlatego, że jestem fanem serii gier Monkey Island i mniej więcej w tamtym czasie myślałem o tym jakby to fajnie było gdyby powstał film na podstawie tej gry i nagle wszeli do kin "Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły" której to scenariusz jest niemalże identyczny jak gra "Secret Of Monkey Island"... więc wprost nie mogę się doczekać następnych części...a swoją drogą czy w kolejnych wyjdą ponowne błedy i niedopatrzenia w stosunku do poprzednich tak jak teraz z tym Davym Jonesem ?
Ja mam podobnie. Piraci wg mnie są przegenialni (yymm.. jest takie słowo? ;P) Dystrykt9 oglądałem, ciekawa historia ale jakoś nie kusi mnie żeby obejrzeć to ponownie, Terminator4 fajny ale w porównaniu do Dnia Sądu.. kicha. Transformers2 to typowy odmużdżacz (co prawda mi się podoba, ale gdy zaczynam "myśleć", wszystkie błędy tak kują mnie w oczy, że mam czasami zamiar to wyłączyć, podobno trójka ma być lepsza). A Avatar mmm.. cudo ;) Muszę się przyznać, że oglądałem ten film z 5 razy i zawsze na kompie;/ Ale na szczęście puszczają jeszcze w kinach więc w sobotę na to idę ;))
Jeśli chodzi o "Klątwę..." wg mnie najlepsza część, w pozostałych kuje mnie w oczy wygląd Davyego i jego załogi. Wolałem szkielety. Ale to mały szczegół.
A jeśli chodzi o błędy to obawia się, że będzie ich dużo. Trudno nakręcić film bez błędów, a już w ogóle film dziejacy się w innej epoce (w końcu panowie historycy lubią się czepiać nawet o małe szczegóły np. instrumenty). Ale czekam z niecierpliwością. Jeśli film ma wyjść w 2011 to dobrze, ale nie obraziłbym się gdyby przesunęli go o rok by dopiąć wszystko na ostatni guzik.
Trochę mnie tu nie było ale widzę że dyskusja trwa ;D tak dla jasności - uważam że Dystrykt 9 i Terminator4 to filmy lepsze od Avatara, o Piratach i Transformers nie wspominając. Ale to chyba tylko moje zdanie.
I trochę mnie wkurza to, że po tym widowisku Camerona teraz wszystkie superprodukcje mają być kręcone w trójwymiarze włączając w to trzecią część Transformers.
Po twoim avku domyślam się że widziałeś drugą część Iron Mana ;D byłem na tym filmie w kinie i powiem tak: o ile IM mi się bardzo podobał, to IM2 mnie po prostu zmiażdżył w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Tak więc obie części tego filmu uważam za najlepsze ekranizacje komiksów Marvela jakie dotąd powstały.
A skoro już jesteśmy przy Robercie - to mam nadzieję że wreszcie sobie obejrzałeś Sherlocka Holmesa ;)
no mnie też chwile nie było ;P
no tak każdy ma swój gust ;)) Tam niech kręcą w 3D, tzn to nie aż taki duży problem bo można iść na 2D ;] ale gorsze jest to, że teraz do każdej nowej produkcji pchają Sama Worthingtona ;/
szczerze to nie oglądałem jeszcze ani Iron mana2 ani Sherlocka.. ale mam zamiar to nadrobić ;)
ostatnio oglądałem film "Krwawy diament" szczerze Ci go polecam ;) również ciekawe są "W śieci kłamstw" i "Deja vu".. i sympatyczna komedia "Bill" z 2007 roku z Aaronem Eckhartem (Harvey Dent / Two-Face z Mrocznego Rycerza) i "JUNO" z Ellen Page.. no i wiele innych filmów, które ostatnio oglądałem.. ale za dużo ich ;P
jak dadzą Worthingtona do nowych Piratów albo Transformers to dopiero będzie przesada xd
Krwawy Diament i W Sieci kłamstw są bardzo do siebie podobne(nawet ten sam główny aktor) Deja Vu też kiedyś tam oglądałem w tv,całkiem dobry film :)
Ja również widziałem ostatnio całą masę filmów a najlepsze z nich to 'Wyspa tajemnic'(tutaj trzeba momentami poruszać mózgownicą xd), 'Podziemny Krąg'(super film z cholernie zaskakującym zakończeniem, teraz rzadko już się takie spotyka), 'Fighting'(bardzo dynamiczny film z walkami na ulicach), oraz remake horroru 'Piątek 13' - prawie dwugodzinna pogoń gośćia z maczetą i maską hokejową na twarzy za grupką nastolatków (typowe ale fajnie się oglądało xD)
A teraz poluje na nowego Robin Hooda i Freda Krugera ;]
Ostatnio też trochę się rozwinąłem pod względem muzyki xd
Teraz jestem wielkim fanem Linkin Park(mam nadzieję że po wydaniu nowego albumu zrobią jakieś tournee po Europie to może się załapie na jakiś koncercik), lubię również Zebrahead, Fort Minor, Paramore, Delain, Green Day, Rise Against.
Ostatnio polubiłem jeszcze Within Temtation i Blue Foundation.
Oczywiście słucham jeszcze pełno soundtrackow filmowych ale to chyba się rozumie samo przez się http://www.youtube.com/watch?v=I9PhfUsFvj0&feature=related ;)
Wyspy nie oglądałem jeszcze... ani podziemnego kręgu. Natomiast Fighting i piątek 13 już jakiś czas temu... A oglądałeś może "Kick-ass"? Bo jak dla mnie rewelka. ;) Starcie tytanów to taki średni film...
a ja poluje na Księcia Persji, specjalnie przed obejrzeniem zdałem Pop The Sands of time i nie mogę sie doczekać żeby obejrzeć ten film ;))
Ja ostatnio słucham tylko LP i Nickelback... czasem jeszcze Eminema i soundtracki..
no i wreszcie obejrzałem Sherlocka Holmesa.. film rewelka, Robert zagrał pierwsza klasa ;) Momentami zachowaniem przypominał mi Sparrowa :P
Myślałem że ten Kick-Ass to beznadzieja, ale coraz więcej ludzi wypowiada się bardzo dobrze o tym filmie więc chyba też w końcu będę go musiał obejrzeć. Nigdy nie grałem w Księcia Persji, ale film może być niezły bo w końcu twórców Piratów ;)
Ja teraz mam mało czasu na oglądanie filmów, w tygodniu oglądam najwyżej South Park i serial Pacyfik (po obejrzeniu początku Szeregowca Ryana odczułem niedosyt na kino wojenne). A teraz w weekend po raz kolejny oglądałem X-men Geneza(według mnie najlepsza część) a za rok ma wyjść już następna :D tym razem będzie to chyba o początkach Magneto i Xaviera.
Dzisiaj za to widziałem 'Metal: A Headbanger's Journey' . Nie wiem czy gustujesz w takiej muzyce ale mnie ten dokument zaciekawił. Opowiada o tym gdzie swoje korzenie miała muzyka Heavy Metalowa, przybliża sylwetki fanów i muzyków. Warto obejrzeć ;)
no Princa obejrzałem i mam mały niedosyt. To nie jest to czego od tego filmu oczekiwałem. Choć jako film dobry, nawet bardzo dobry, jako ekranizacja gry co najwyżej ok.. Ja Pacyfik chciałem oglądać ale jakoś nie mam tego jeszcze xD A wg mnie Geneza jest najgorsza :P najlepsza dla mnie jest dwójka...
ja ostatnio oglądam nawet dużo filmów.. ale często te, które już kiedyś oglądałem. np. wczoraj oglądałem "Ja robot" a dziś bede oglądał "Constantine" którego tez niedawno oglądałem :P
Zaciekawiło mnie, że poruszony został motyw Davy'ego Jonesa :) Osobiście bardzo interesuję się żeglarstwem XVII i XVIII wieku oraz piratami ( z Karaibów oczywiście najbardziej ) i pogmerałem co nieco za Davy'm :) Otóż: "Jones" to zniekształcone przez żeglarzy biblijne imię Jonah. (Jonasz po trzech dniach i nocach spędzonych w brzuchu wieloryba wyszedł cały i zdrowy). Davy oznacza złośliwego duszka, obdarzanego jednak wielkim szacunkiem, zwłaszcza przez Murzynów amerykańskich. W sumie elementy te w prymitywnej filozofii dawnych żeglarzy złożyły się na powstanie Davy Jonesa, czyli "ducha morskiego". Wyjaśnienie to jest jedną z wielu wersji dotyczących pochodzenia Davy Jonesa - przezwiska, które jak zwykle jest trudne do wytłumaczenia. Osiemnastowieczny pisarz szkocki Tobias George Smollett pisze, że Davy Jones w mitologii żeglarskiej to "demon, który rządzi wszystkimi złymi duchami głębin i występuje w różnych postaciach, ostrzega jednocześnie oddanych sobie łajdaków przed śmiercią lub nieszczęściem". Jeszcze dziś, tu i ówdzie, pokutuje przekonanie, że na statku jest "Jonasz" - członek załogi przynoszący wszystkim pecha. Taki pechowy marynarz nie ma spokoju, a jeśli nawet zmieni statek, idzie za nim zła fama.
Więc reżyser odwołał się do legend żeglarskich i jak widać, wiele postaci odpowiada swoim legendom, a nawet niektóre opierają się na historycznych pierwowzorach (Jack Sparrow = Jack "Calico" Rackham) co można śmiało uznać za kolejny wielki plus dla Piratów z Karaibów :)
A tak w ogóle to offa niezłego robicie, nie?