Wypisujcie tu najzabawniejsze teksty po polsku i po angielsku jakie byly w filmie !
Jack wybierając załogę: Ciebie wybieram, Ciebie nie (i do niemowy) Ty wyglądasz podejrzanie ale przynajmniej z papugą można pogadać.
Gdy statek Bucketta wlywa pomiędzy Perłę a Holendra: To... był tylko... dobry... interes
"Zebraliśmy się tutaj aby..... przybić ci flaki do pokładu ty nędzna, morska poczwaro"
Gdy Jack chce uciec ze statku kompani chce sie wystrzelić przez działo cz yjakoś tak wtedy Becket mówi "Jesteś szalony" jack odpowiada "Dziękować niebiosą bo pewnie by się nie udało" i sie jakoś wystrzeliwuje cała załoga perły biegnie zobaczyc na morze gdzie on spadł
Barbossa patrzy a JAck se siedzi nad wejściem do Kabiny Kapitana wtedy Jack mówi "I zrobiłem to wszystko na trzeźwo"
Barbosa: "Jack Sparrow!"
Jack: "A, Hector. Long time I haven't seen you."
Barbosa: "Yees...Isla de Muerta, remember? You shot me..."
Jack: "No i didn't." :)
"Piraci z Karaibów: Na krańcu świata "
Tłum.
Barbosa: "Jack Sparrow"
Jack: "A, Hektor! Dawno żeśmy się nie widzieli."
Barbosa: "Taak, Isla de Muerta, pamiętasz? Zastrzeliłeś mnie...
Jack: "Nie, nieprawda":)
Mnie zawsze rozwala scena w luku Davyego gdzie już przypłynęli po Jacka. Wtedy Jack wyciąga kompas a tam igła wariuje. Barbossa pyta dokąd chce płynąć... i ta bezbłędna mina Jacka.
Jeśli o teksty jest ich masa. Bardzo zwałowy jest monolog Jacka w luku o "naszym uroczym garden party" :P
potem kolejny monolog "lubię porto ale wolę rum"
tak samo "słuchaj narzędzia" czy "nie słuchać jego 'nie słuchać'"
a oprócz tego jest masa kapitalnych tekstów...
"Skrzynia umarlaka"-rekrutacja w Tortudze przyszłych marynarzy Jonesa-powalił mnie na kolana ten staruszek...
-Dlaczego chcesz się do nas przyłączyć?
-Pragnę poznać świat, póki jestem młody.
Macie jakieś dziwne tłumaczenia... Nie wierzę, że zapomnieliście o tych:
Mnie rozwaliło jak Sri Sumbhajee powiedział "Tak więc pójdziemy na wojnę!" xD
Beckett: Pan Turner był jedynie narzędziem tej zdrady. Jeśli chcecie ujrzeć jej twórcę spójrzcie w lewo.
Jack: Moje ręce są czyste... metaforycznie.
Will: Jack nie ma z tym nic wspólnego. Działałem tylko dla własnych celów.
Jack: Dobrze mówi. Słuchajcie narzędzia.
Jack: Może zawijać do portu a znany jest z tego, że straszy kobiety. Obiecuję wam, nie rozczarujecie się.
Panienka: To jest to? Czarna Perła? Nie jest za duża...
Jack: Kochaneczko, to jest szalupa. Mój okręt jest wspaniały. I bojowy. I wielki. I nie ma go. Dlaczego go nie ma?
Panienka: Czy to jest to tam?
Jack: Tak, tam jest. Dlaczego jest tam? Z bliska jest większy.
Jack: Panie Gibbs! Czy jest jakiś szczególny powód, dla którego mój statek przepadł?
Gibbs: Statek? Jesteśmy na statku... Jack! Statek przepadł!
Jack: Naprawdę?
Jack: Mianował cię kapitanem? Oddał ten cholerny tytuł tak sobie.
I jeszcze z drugiej części:
Tia Dalma: ... dopóki nie trafił na coś co dręczy każdego mężczyznę.
Will: A co dręczy każdego mężczyznę?
Tia Dalma: No właśnie. Co?
Gibbs: Morze.
Pintel: Rachunki.
Raghetti: Dychotomia zła i dobra.
Jack: Niestety dzieci! Zapamiętacie ten dzień jako ten, w którym o mały włos... kapitana Jacka Sparrowa...
Pirat w Tortudze: ... i mam dupoko w głębie, czy będę żył czy zdechnę.
Jack: Czy to jest sen?
Bill: Nie.
Jack: Tak myślałem... We śnie byłby rum.
Ktoś zaczął dzialog, ale nie skończył, a końcówka była właśnie jakśmieszniejsza. Końcówka filmu(Jack idzie ze swoimi dwoma pannami+ leżący Gibbs):
"-My vessel is magnificent,
and fighting(fearful),
huge...,
and gone ..."
I ta niezapomniana mina :)
i dalej odrazu:
"Mr. Gibbs: The ship is gone!
Jack: Really? ..."
:) :) :)
Nie wiem, czy to już było, ale napiszę.
Barbossa: Pintel i Raghetti! Zabrać tę przekupkę do kubryku!
Pintel: Tędy pani kupko xDDD
Ja z tego nie mogłam.
O i jeszcze jak Jack gada z panem Gibbsem.
Jack : Choć słyniemy jako wielcy mądrale brak nam wyobraźni nazewniczej. Pływałem kiedyś ze staruchem, który stracił obie ręce i część oka
Gibbs: Jak go wołaliście?
Jack: Larry.
To mnie tak rozśmieszyło, że spadłam z krzesła xDDD
Chyba wszystko już wymieniliście :)
Ale tego na pewno nie :D podobała mi się akcja (bez tekstów) w Singapurze: wszyscy strzelają, nagle biegnie karzeł z załogi Czarnej Perły, strzela ze swojego 'działka' i leci do tyłu :D haha dobre to było :D:D
Gibbs - I uważajcie na pogodę. Nie bez znaczenia jest to Wyspa Rozbitków, w której w Dolinie Rozbitków leży Osada Rozbitków.
Jack - Uważamy się za mądrale, jednak brakuje nam kreatywności nazewniczej. Kiedyś płynąłem z piratem , który stracił oko, ręce, nogi i pół oka.
G - Jak na niego wołaliście?
J - Larry.
_
Elizabeth płynie i śpiewa piosnkę, Japończyk, którego imienia tu nie wspomnę ją dokańcza.
J - Niebezpieczna to pieśń do śpiewania. W szczególności dla kobiety. W szczególności dla kobiety, która jest sama.
*przychodzi* Barbossa - A czemu myślisz, że jest sama?
J - Ochraniasz ją?
E - A czemu sądzisz, że potrzebuję ochrony?
_
Barbossa - Nie słuchać go, zmiotą nas.
Jack - Nie słuchać tego "nie słuchać"!
_
Na trybunale braci, gdy na siebie głosowali ( nie pamiętam niestety nazwiska)
[...] spłukany Francuz.
***
Za błędy przepraszam, piszę raz to tak jak pamiętam, raz to tak ja to sobie tłumaczę. xD
A ta scena kiedy wszyscy po wyjściu z Luk'u wyciągneli pistolety, i małpa
również, a papuga do niej: Negocjujmy.
Kpt. Jack - "Jestem nie uczciwy a więc uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość, bo tylko uczciwi są nieprzewidywalni i w każdej chwili mogą zrobić coś bardzo głupiego..." :)
Nie wymieniliście jeszcze mojej ulubionej sceny.
Jak byli na zebraniu i Ojciec Sparrowa mówił :' Zejdź mi z drogi mały'. Mina Jacka bezcenna :D .
Babciu,widzialas moje tabletki z napisem LSD?
-Pierd0l tabletki!Widzialas jaki tu smok w kuchni lata??!!