PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=491118}

Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach

Pirates of the Caribbean: On Stranger Tides
7,4 304 609
ocen
7,4 10 1 304609
5,3 24
oceny krytyków
Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach
powrót do forum filmu Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach

co zrobiła syrena z tym księdzem??

ocenił(a) film na 6
michel20

poszli na dno xD

ocenił(a) film na 7
bosmanboss

Oni już byli na dnie

ocenił(a) film na 8
bosmanboss

no dobra, mogę tylko przypuszczać co było później...

michel20

No cóż legendy głoszą,że syreny najpier uwodziły coś tam coś a potem porywały tych biedaków na dno i zjadały. No nie było tak? A ta syrena wcale nie była inna więc zrobiła z tym kolesiem to samo co inne syreny z innymi, tragizm.

ocenił(a) film na 8
MonikaFromComton

no ja własnie się zastanawiałam, czy ona też to z nim zrobiła...kurde, nurtuje mnie to, ale i tak się nie dowiem;)

ocenił(a) film na 8
michel20

Spokojnie dowiemy się tego w piątej części ale na pewno go nie zjadła. Jeden z piratów w filmie wspomniał ,ze pocałunek syreny może uratować życie marynarza. Myślę , że w 5 części Philip i Syrena będą odgrywali jakaś rolę. Trzeba czekać.

użytkownik usunięty
Kirasjer194

Wysnułam taką teorię: syreny porywają marynarzy na dno i tam żyją razem długo i szczęśliwie, nikt o tym nie wie, bo marynarze są tak szczęśliwi, że nie chcą wracać.

hahaha tak jest ;D

ocenił(a) film na 8
Kirasjer194

racja, pewnie dowiemy się w 5 części:) ja właśnie nie pamiętałam dokładnie co ten pirat mówił o syrenach

ocenił(a) film na 8
michel20

Właśnie wróciłem z kina i mowil ze Marynarz który pocałuje syrene nigdy nie zginie na morzu ani od wody. Wiec pewnie moze oddychac pod woda :D

Matgol

Znaczy pirat powiedział że nie może utonąć w wodzie a on był ranny więc realne jest to że zmarł w wyniku obrażeń

Kirasjer194

Chuja się dowiedzieliśmy z tej beznadziejnej piątek części. :p

Kirasjer194

Gowno się z niej dowiedzieliśmy xd

michel20

Z racji, że z tym ogonem, to ma raczej "utrudniony dostęp", to mogła mu zrobić loda, albo go zjeść :D

ocenił(a) film na 8
artus

no to ja obstawiam, że zrobiła mu loda

michel20

No to ja obstawiam, że kolonię syren - chrześcijanek.

JackDuck

haaha, bez kitu. Ale chwila, chwila... tu mi się podobała wypowiedź "gdomka1986". Może i tak jest. Jejciu ja już chcę kolejną część piratów xD

ocenił(a) film na 8
JackDuck

hehe ciekawe która wersja wygra, może pokażą w kolejnej części co tam pod wodą(na dnie) się działo...;)

michel20

Widzę, że się niepotrzebnie miotacie w różnistych teoriach, więc Wam powiem prawdę o tych syrenach. Tak więc:

Serena porywając Wielebnego Ojca w bezdenne czeluście wód Morza Karaibskiego, aby go tam pożreć podczas rytualnej uczty syren, już podczas długiej wędrówki w dół układała menu jakie zagości na jej głębinowym stole. I nie potrzeba Wam mówić jakież to części ciała biedaka najchętniej widziałaby na swoim talerzu z "małżowych muszli"... Jednak tego co stało się kilka chwil później się nie spodziewała. Wielebny, przeczuwając swój niechybny koniec, począł przypominać sobie w tych ostatnich chwilach życia najlepsze kinowe produkcje ostatnich lat ( z racji tego, iż był wielkim kinomanem). Poczynając od "Lotu nad kukułczym gniazdem" przez "Skazanych na Shawshank" i kilkanaście innych produkcji dotarł do swojego ulubionego "Ojca Chrzestnego", którego już znał niemal na pamięć. I tak, w tej trudnej chwili życia postanowił poprosić swoją oprawczynię o ostatnią przysługę, zwracając się do niej tymi słowami: "Sereno, wspominając na to, iż osobiście ochrzciłem Ciebie nowym imieniem, proszę Cię o jedno: wyślij mojej mamie Sycylijski Telegram, żeby wiedziała, że ja już śpię z rybami i żeby się nie zamartwiała. Ale syreno! Bój się Boga! Wyślij jej pstrąga, bo za nimi przepada!". Na te słowa Serena oniemiała tak bardzo, że aż jej się płetwa w nogi zamieniła. Powiedziała: "Proszę księdza, chciałabym się wyspowiadać bo zgrzeszyłam. Jeszcze minutę temu wyobrażałam sobie głowę księdza z jabłkiem w ustach na swoim stole, ale po tym co usłyszałam obraz ten zmienił się całkowicie. Teraz widzę Cię, Scrumie, na naszym głębinowym tronie z trójzębem w ręku, w pancerzu z rybich łusek i koronie z koników wodnych na głowie. To o tobie mówiła przepowiednia prastarego Octopusa. To Ty masz poprowadzić nasz gatunek do zwycięstwa nad kolonią żarłaczy białych, które zalęgły się w naszych wodach". Scrum zdziwił się tak bardzo, że omal mu ogon nie wyrósł. Spojrzał z ukosa na rozmówczynię i powiedział: "Prowadź do swoich!". I ruszyli. A Wielebny korzystając z zesłanej przez Boga okazji począł układać w myślach plany działań, do których został stworzony.
Wreszcie sięgnęli dna, gdzie woda przybrała brunatny kolor a wokół nie było nic, prócz wraków statków i kapitańskich drewnianych kikutów. Nagle z ciemności wyłoniły się setki szczerzących kły syren, dzierżących w dłoniach sztućce różnej maści. Jednak ich zapał do jedzenia minął, kiedy Serena opowiedziała to co ją spotkało. Niezmierne zdziwienie jakie ogarnęło wszystkie istoty o pięknych płetwach szybko przerodziło się w błyskawiczną ceremonię koronacji Scruma, zwanego od tego czasu - Królem Trytonem.
A ten nie zastanawiając się długo wygłosił z tej okazji przemówienie, które na zawsze miało zmienić życie w podwodnym królestwie. Zwrócił się do swoich nowych dzieci w tych słowach:
"Drogie Pół-Panie! Płetwonogie wojowniczki! Siostry moje!
Jak z pewnością wiecie, ludzie którzy żyją ponad Waszymi głowami, te niegodne istoty, sprzeniewierzyły się wszelkiej wierze jaka mogłaby zbawić ich zapomniane dusze. Ci, którzy bardziej woleli słuchać węża pełznącego niźli Boga Najwyższego, staczają się w otchłań piekielną szybciej niż Głaz Syzyfowy. Teraz, w tym trudnym i niebezpiecznym czasie, kiedy te poczwary polują na Was i bestialsko się nad Wami znęcają, teraz, proszę Was o pomoc. Pomoc dla nich. Dla ich dusz umęczonych i serc zbłąkanych. My - misjonarze z głębin, jesteśmy ich jedyną nadzieją na wyrwanie z obłędu grzesznego świata. Dlatego mówię do Was, drogie siostry! Wzywam Was do walki, walki o coś więcej niż kawał świeżego ludzkiego mięsa! Walki o wolność, wolność dusz ludzkich i swoich, bo trzeba Wam wiedzieć, że to co uczynicie nigdy nie zostanie Wam zapomniane. Trzeba nam uderzać szybko i bezwzględnie w niewiernych, przynosząc chwałę i sławę zastępom Pana." Wtem zapadło milczenie, które mogło skończyć się dla Wielebnego albo dyplomatycznym zwycięstwem albo "snem z rybami". Na efekt nie musiał długo czekać. Większość słuchaczek tegoż wystąpienia przyjęła z aprobatą myśl o chwalebnym uwolnieniu kilku grzeszników, co wiązało się z równie chwalebną ucztą z tychże. Z tymi, które miały jakiekolwiek obiekcje co do przedstawionych racji szybko uporano się ucinając im płetwę i i przywiązując do kikuta 1-tonowy kamień. I w tej miłej atmosferze Scrum kontynuował swoje exposé: "Jak wszyscy dobrze wiemy, największą ostoją ludzkich wynaturzeń jest Tortuga, gdzie grzech rośnie wraz z każdym kolejnym przechylonym kuflem. I tam uderzymy najpierw! Więc w drogę, póki piekło nie wciągnęło ich do reszty!".
I tak ruszyli. Na czele pędził Tryton w ciągniętym przez Serenę powozie z okoni, a za nim stutysięczna armia syren wspomagana przez ochotnicze oddziały skorupiaków pod wodzą zasłużonego czyściciela muszli - Kraba Sebastiana. Do brzegów Tortugi dotarli po kilkudziesięciu minutach i od razu przystąpili do szturmu - najpierw na zakotwiczone okręty, by po chwili uderzyć w sam środek utopijnego centrum grzeszników - tawernę "Rybi Gościniec: gdzie ryba łowi ryby". Tu należy wspomnieć o pewnej historycznej nieścisłości, gdyż wielu opisujących te wydarzenia twierdzi, że Ojciec Wielebny Tryton raził gromem wszystko co się ruszało, co jest, jak się okazuje, nieprawdą, ponieważ z powodu pośpiechu w przygotowaniu bitwy królewski pomywacz imieniem Nemo, zapomniał naładować trójząb (za co został później surowo ukarany przez samego władcę). Tak więc Tryton miast razić trójzębem wrogów na odległość, musiał przejść do walki w zwarciu, w której to jego broń okazała się równie skuteczna. Niewielu ludzi przeżyło tę masakrę, która pochłonęła kilka tysięcy istnień człowieczych, 95 okrętów, 43 skorupiaki, 12 syren, 6 kotów i 4 szczury (zjedzone przez ww koty w czasie bitwy). Ci którzy przetrwali schowani w padlinie rekinów zdechłych na brzegu wyspy, do końca swojego życia byli przepełnieni strachem płynącym ze wspomnień tamtych dni.
I tak skończyła się pierwsza kampania wielkiego misjonarza tamtych czasów - Ojca Wielebnego Scruma - Trytona, Króla Wszystkich Mórz, który na czele swych strasznych i brutalnych armii głębinowych ( o anielski rysach) szerzył wiarę niewiernym na wodach i lądach całego świata.

Reszty już nie będę opowiadał. Można by tu jeszcze wspomnieć o przeprawie z Żarłaczami czy też co większych bitwach np. Operacja Burza na Morzu, Operacja KrabenFaust, czy nawet o zdradzie Kraba Sebastiana, ale to historia na dłuższą chwilę.

Pozdrawiam.

I wybaczcie ten duży spoiler na temat V części Piratów.

ocenił(a) film na 8
SoundBlaster

Dzięki:) to jest dobre:)

ocenił(a) film na 7
michel20

Zapewne małe bara-bara.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones