Dużo tu czytam, że zakończenie było wymuszone przez producenta, że książka inaczej się kończyła; tymczasem ta końcówka jest bardzo przewrotna. Przynazm, że postać Granta jest konsekwentnie od początku budowana tak czarno i jednoznacznie, że bałem się końcówki po prostu "kwitującej" całość w sposób oczywisty. Niezwykły (choć miewał oczywiście lepsze w karierze) film jak na Hitcha.
Ja też spodziewałem się jednoznacznego zakończenia, choć ten post mnie od tego nieco oddalił :-)
Zapraszam do zagłosowania w mojej ankiecie na najlepszy film hitchcocka. Głosy można oddać na moim blogu:http://www.filmweb.pl/user/camillo_kp/blog/550926 !