Świetny film, a koncentruje się w sumie na jednym wydarzeniu - pojedynku, który trwa przez lata. Jeden pojedynkująy stara się unikać go drugi nieustannie do niego dąży. A powód? Powodu nie było, albo był "pojedynek dla pojedynku" jak "sztuka dla sztuki". Choć może walka z rozumu z namiętnością.
Ale Keitel jest tu jak dziki zwierzak. Oglądałem lata temu, i pamiętam minę Keitla na końcu filmu, on już nie mial po co żyć.
Podobnie było w Martin Eden - który lał sie z kolesiem przy każdej okazji by po latach zadać sobie wzajemnie pytanie: o co my sie lejemy??
Hej!
Powód był. Tzn właściwie o nic nie chodziło tylko że Feraud po swoim pierwszym pojedynku z synem burmistrza był bardzo podniecony i nagle został oblany kubłem zimnej wody przez decyzję namiestników, więc dążył do zwany z posłańcem a jako że On miał honor zaczęło się. Powodem była mości panowie i Panie Ambicja i Pycha. Tylko tyle i aż tyle.