Oglądałam go wczoraj na Tvn i muszę przyznać że nieźle się ubawiłam :) Na początku myślałam że to będzie zwykła nudna komedia romantyczna jednak ten film czymś mnie ujął.... Ale czym? Może przystojnym aktorem ;-)
który wygląda jakby przeszedł szereg operacji plastycznych żeby móc grać w takich głupawych filmach...? o.O
Mi się aktorzy nie podobali, chociaż zagrali całkiem nieźle. Film jak każda inna komedia romantyczna. Chociaż w sumie jedne sa lepsze, drugie gorsze, ale żadna dla mnie nie jest arcydziełem. Ta zalicza się do lepszych, z powodu tekstów, dzięki którym ubawiłam się niezmiernie z koleżankami. Pewnie gdybym oglądała go sama, z w pełni trzeźwym umysłem i o kilka godzin wcześniej okazałby się mało śmieszny. W każdym razie dość miło wspominam, dobra komedia jak na miłe, babskie spotkanie :P
Hm, dzisiaj znowu pokazują... Właśnie oglądam, chociaż głównie ze
względu na Christophera Walkena.
No dobra, przyznaję: gdyby Walken nie grał, nie oglądałabym. A tak, to
może przynajmniej kogoś zaciuka :P
chwała im za to, ze znowu pokazują, spoiler alert - walken nikogo nie zaciuka :)) Grief is nature's most powerful aphrodisiac ...
Nie wiem kto tam był przystojny ale ten film był bardzo śmieszny. oglądałam go z rodzicami (mam 17 lat) i myślałam ze przelącza na inny kanal (ze wzgl na niektore sceny) ale nic, smialismy sie do rozpuku. 10/10
powiem tak, lubię kino ambitne, które wnosi coś nowego dla widza ale ten film... no po prostu czegoś takiego potrzebowałam już od jakiegoś czasu :) świetna muzyka, uroczy, jak zawsze, Owen, nieskomplikowany scenariusz + umiarkowana dawka typowego, komediowo-romantycznego humoru. Przyznaję się - wczoraj miałam beznadziejny dzień, w trakcie którego nie rozstawałam się z chusteczkami higienicznymi i snułam się jak zombie ale gdy zasiadłam przed ekranem zatliła się we mnie jakaś iskra entuzjazmu. Może w innych okolicznościach uznałabym "Polowanie..." za kichę, ale jak można nie polubić filmu, który podniósł na duchu. No jak? ^^
Rzeczywiście jest w nim coś ujmującego. Nie można go nazwać ambitnym, lecz przyjemnie się ogląda. Owen i Vince stworzyli na ekranie duet, który przyciąga widza, drugoplanowi aktorzy także się spisali, film jest komedią romantyczną (i jedną z nielicznych tego typu hollywódzkich produkcji, którą mozna obejrzeć kilka razy, i nie byc znudzonym na śmierć), z odpowiednią dawką humoru i być może trochę banalnym morałem. Z pewnością wyróznia sie w swoim gatunku. 7/10