Kosmiczny film. Logiki brak.Tyle że wyzwolił we mnie niesamowite pokłady śmiechu udzielającego się także znajomym.
Co tu mamy ? Film zaczyna się atakiem na WTC.Tuż przed rozbiciem arabowie za sterami zaczynają dociekać ile dziewic czeka ich w niebie za ten heroiczny czyn. Aby się upewnić dzwonią do Osamy Bin Ladena i zamiast 100 dostaną tylko 20 , bo jak to ujął Osama :"męczenników za dużo a dziewic mało" Rozczarowani terroryści postanawiają zawrócić znad Nowego Yorku na Bahamy, ale pasażerowie-zakładnicy wbijają do sterowni statku i w zamieszaniu uderzają w WTC :)
Tak się zaczyna, pełen absurd. Potem mamy historię z gry w miasteczku Paradise. Absurd goni absurd.Osama ukrywa się na terenie USA i szykuje plan zniszczenia świata. Jednocześnie prężnie działa sekta religijna w skrócie D.O.O.M.
Trup ściele się gęsto, dzieci giną w sporych ilościach(serio), koty służą za tłumiki, Gorge Bush to kumpel Osamy i bawi się samolocikiem uderzającym w 2 wieże z klocków lego.
I Uwaga: pojawia się Uwe Boll grający siebie i udzielający wywiadu:
-UWE:skorzystam z relacji na żywo i wyjaśnię skąd biorę pieniądze na film i prowadzenie parku "małe Niemcy".Słyszę plotki że kręcę filmy dzięki złotu nazistów.Otóż mogę powiedzieć: to prawda, coś trzeba zrobić z tą forsą.
Jednym słowem kicz pełną parą, ale jak komiczny.
Zack Ward w głównej roli strasznie się podobał.
Oczywiście jest też trochę niesmacznych czy po prostu absolutnie głupich tekstów czy zachowań, a scenariusz naiwny, ale jako całość film jest świetny i niekonwencjonalny.
Niesamowicie czarny i niepoprawny politycznie humor podbił me serce.