Oglądałem ten film z milion razy, jeden z moich ulubionych, ale za każdym razem zastanawia mnie czemu w zasadzie Marysia odeszła od Pana Profesora? Rozumiem, że trzeba było znaleźć obraz u zawodowego dyrektora, ale w tym momencie profesor i Marysia mieli coś do ukrycia, więc mogli w końcu przestać ukrywać się przed...
Ilekroć oglądam ten film, zawsze rozbawia mnie on do łez. I ta muzyka, gdy Marysi coś się nie udaje... :D Nic dodać, nic ująć. Po prostu świetna komedia.
Dla prawdziwego Polaka to pozycja obowiązkowa. Nikt inny tego nie doceni. Bawmy się więc po raz setny! Życiowa rola Wojciecha Pokory. Po prostu OSKAR!!!
a wątek z profesorem od cukru to dla mnie najlepszy fragment komediowy w historii polskiego kina. Mieczysław Czechowicz był genialnym aktorem.
Przypomniałem sobie po latach. Z dużą przyjemnością. Jedna z najlepszych polskich komedii. Popisowa kreacja Wojciecha Pokory i zarazem jedna z niewielu pozytywnych ról aktora, który specjalizował się w rolach szuj.
8/10
Ile jest cukru w cukrze?? Nie no dialogii mnie rozkładają na łopatki. A scena kiedy Marysia
na rowerze podczepiona do samochodu przejeżdża przez kałużę to moja scena numer 1
wśród wszystkich filmów jakie do tej pory obejrzałam. :D