...Bena Aflecka. Od tego momentu film daje się oglądać, serio robi się lepszy. BTW: to jak Ben gra swoją śmierć, to nie lada popis aktorski, bo to jedyny moment, kiedy ma inną minę niż przez resztę filmu. A jakby nie było jest na ekranie z godzinę. Także wyczyn.
PS
Film ma kretyńskie dialogi, płaskie postacie, błędy w logice, w napięciu. Daję 4 tj. ujdzie, bo nie usnąłem, ale dawno nie widziałem, czegoś tak standardowo złego.