PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=530993}

Powrót legendarnej pięści

Jing mo fung wan: Chen Zhen
6,4 1 996
ocen
6,4 10 1 1996
Powrót legendarnej pięści
powrót do forum filmu Powrót legendarnej pięści

Reżyser chyba nie do końca wiedział co chciał nakręcić - w zamierzeniu miał to być chyba
hołd dla Bruce'a - kalki scen z Fist of fury (które zresztą do pięt nie dorastają tamtym mimo że
nakręcono je kilkadziesiąt lat póżniej), postać w stroju zielonego szerszenia - nawiązanie do
serialu z Bruce'm choć nie wiem może do Różowej Pantery ? - biega i fruwa jak jakiś
Spiderman... Walki niestety w stylu Przyczajonego tygrysa ukrytego smoka - zero realizmu.
Ni to komiks, ni to patos za to spora dawka przemocy. Generalnie nie polecam - szkoda
czasu, lepiej zapuścić sobie stare klasyki z Bruce'm, które choć może dziś już trącą myszką
(mam na myśli Fist of fury, Big Boss czy Drogę smoka bo Wejście nic nie straciło pomimo
upływu lat) bo sceny walk są w nich perfekcyjne a same filmy nie porażają swą głupotą.
PS. Komuś z autorów strony coś się chyba w mózgu przestawiło albo wciągnął jakieś zioło
skoro zaliczył tą szmirę do gatunku dramat historyczny....

piotrbimbasik

Nie wiem dlaczego porównujesz ten film tylko z filmami z Bruce'm, podobieństwo do green hornet jest, ale również do Black Mask, wiadomo, Bruce to wielka legenda, ale są i kolejne. W filmie Fist of Legend Jet Li zagrał doskonale rolę Chen Zhena. Również Donnie Yen to już legenda kina wu-shu. Traktuję tych trzech prawie na równi, ograniczanie się do Bruce Lee jest trochę passe

ocenił(a) film na 3
windu83

Jeżeli film jest kontynuacją filmu Wściekła pięść z Brucem Lee -to przepraszam ale chyba logiczne jest to że porównuję go do filmów z rzeczonym Brucem Lee. Gdyby film był kontynuacją Klasztoru Shaolin lub Pocałuku smoka z Jetem Li porównanie byłoby jednoznaczne. W innym przypadku musiałbym snuć porównania do np. Sonny'ego Chiby, Van Damma, Stevena Seagala lub Chucka Norrisa.

piotrbimbasik

Zaczelo sie calkiem interesujaco... Liczylem, ze bedzie to cos na miare "Ip Mana". Pozniej zrobila sie kaszanka, jak gdyby kilku rezyserow majstrowalo przy filmie, a kazdy mial inna wizje tego co chce nakrecic... Zgadzam sie z wiekszoscia zarzutow z pierwszego posta tego watku. A poza tym nie moge zrozumiec skad w roku 1925 w Szanghaju wziely sie amerykanskie samochody z lat 40-tych? I dlaczego nazwa nocnego klubu nawiazuje do kultowego filmu z lat 40-tych? Czyzby alternatywna rzeczywistosc czy tylko komiks dla malo wymagajacych?

ocenił(a) film na 8
CyboRKg

Faktycznie, film mocno naciągany. Jeden z najgorszych filmów Doniego. 4/10

ocenił(a) film na 7
piotrbimbasik

Mnie osobiście nic w tym filmie tak bardzo nie raziło. Sceny walki może niezbyt realistyczne (powiedzmy), jak zresztą w sporej części filmów chińskich. Nie porównywałam tego filmu do żadnych poprzednich związanych z Chen Zhen'em, bo po jaką cholerę? Donnie Yen jest jednym z najlepszych aktorów znającym się na sztukach walki i jedna rzecz mi się właśnie bardzo podobała w tym filmie, a mianowicie sposób ujęcia walk. Było widać drastyczną siłę pięści Donniego i kamera nie latał jak szalona, że nie dało się połapać w ciągu walki, wręcz przeciwnie, miałam jakieś dziwne wrażenie dużej przejrzystości. I właśnie dla mnie trochę jest śmieszne porównywanie wszystkich typu Jet Li, Donnie Yen do Bruce'a Lee, był on świetny ale bez przesady i szczerze mówiąc nie chciałabym żeby ktokolwiek go naśladował i... skończył jak on. I do tego... jest to dramat historyczny, bo przecież nawiązuje ten film do wojny chińsko-japońskiej czy Ci się to podoba czy nie :) Postać w stroju zielonego szerszenia nawiązuje do... zielonego szerszenia, jak to w samym filmie zostało przedstawione :) Bohater fruwa i biega jak... większość bohaterów chińskich filmów fantasy :) Podsumowując, jeżeli nie zwraca się w tym filmie na jakieś powiązanie z filmem Bruce'a Lee, na umieszczenie nieodpowiednich samochodów w nieodpowiednim czasie i rzucające się nawiązanie nazwy klubu do filmu Casablanka, a zamiast tego popatrzy się na ten film pod kontem czysto historycznym i pod kontem sztuk walki jakimi się większość zachwycała chociażby w Przyczajonym..., to nie będzie myślała, że zmarnowała czas oglądając ten film. Jeżeli zaczyna się oglądać jakiś film azjatycki ze sporym udziałem sztuk walki to trzeba od razu psychicznie przygotować się na to, że sceny walki nie będą zbytnio realistyczne, to jest właśnie cecha filmów azjatyckich :) Nie jest to arcydzieło, ale da się oglądać. 7/10

ocenił(a) film na 3
piotrbimbasik

"Ni to komiks, ni to patos za to spora dawka przemocy. "
bezmyślnej przemocy która miała dopełnić "dramatyczno-historyczną" stronę filmu

finał to niestety pokraczna parodia http://www.filmweb.pl/Wsciekla.Piesc

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones