W wirtualnym świecie, gdzie spotykają się ludzie zapewne o różnym wyglądzie, kolorze skóry, orientacji seksualnej, wieku ważniejsze są kim są w środku, a nie to jakie naprawdę noszą ciało. Taka technologiczna szansa na zobaczenie człowieka, a nie kierowanie się stereotypami. Ten świat wydaje się nacechowany większą dawką empatii i bardziej przyjazny. Kuszące.
Nie wiem o co konkretnie chodzi, ale może być też na odwrót: łatwiej kogoś stereotypizować zdalnie niż twarzą w twarz.
Nie wiem, czy widziałeś film. Wydaje mi się jednak, że znikają te ugruntowane przez setki lat stereotypy. Oczywiście, zawsze mogą pojawić się nowe. Trochę ostudziłeś mój entuzjazm.
trudno stereotypizować w VR awatar hotdoga czy psa. o to w tym chodzi, że część osadów nie jest na wejściu możliwa i to jest super:)
Z doświadczenia wiem, że w internecie łatwiej być prześladowanym niż na żywo, bo odpada obawa, że ktoś może dać w twarz i bronić honoru fizycznie. Moim zdaniem właśnie na żywo twarzą w twarz tworzy się mniej stereotypów.
Z jednej strony masz oczywiście rację. Chodziło mi o takie sytuacje, że rozmawiasz z kimś, wymieniasz poglądy na temat np. książek, filmów i w ogóle nie interesuje cię, jaki ten ktoś ma kolor skóry, jakiej jest orientacji seksualnej, w jakim jest wieku. Liczy się to, jak Ci się gada. W realu możemy od razu odrzucać takie osoby ze względu na uprzedzenia.