... albo do jakiegoś czasu. A potem widzi, że to nic nie daje, czuje się zerem, jest bezsilna.
Na początku starała się ignorować zaczepki, w dalszej części filmu nie mogła od nich uciec. Przed obcięciem włosów dała przecież w twarz jednej z koleżanek, ale gdy obie ją napadły nie dała rady. Dalej, sytuacja z tortem - wstała, ale okrążona przez klasę nie była w stanie odejść. Wiedziała, że próba ucieczki jej nic nie da.

"A po co się pchała jeszcze na ten wyjazd? Przecież chyba przymusu nie było." Chyba nieuważnie oglądałaś ten fragment filmu. Nauczycielka powiedziała, że wycieczka jest obowiązkowa.

"Ale jak już pojechała i ją zamknęli w łazience to wolała się położyć i tyle." Tylko zauważ, ile godzin minęło od momentu zamknięcia (dzień) do imprezy (wieczór). Trudno żeby tłukła tyle czasu w drzwi, a w łazience żadnego okna nie było widać.

Wszystko można podciągnąć, jasne, czuje się zerem i tak jakby pozwala by się nad nią znęcali. (jej zachowania można jakoś wytłumaczyć, choć to i tak będzie naciągane, zrzucając winę na trudną sytuację w rodzinie, śmierć matki, słaba relacja z ojcem) Ale jedyne co jest co najmniej dziwne, że to wszystko dzieje się w szkole lub "pod opieką" nauczycieli. Wycieczka i dzieciaki pijane idą sobie popływać w środku nocy, totalna bzdura (przecież to byli niepełnoletni ludzie). Scena z tortem też w szkole, żaden nauczyciel nie reaguje. Też wątpliwe, że cała szkoła wie o filmie, a żaden z kadry wychowawców nie, przecież w szkołach są psychologowie itd. No właśnie zamknęli ją w łazience i żaden nauczyciel przez tyle czasu tego nie zauważył?

Byli NIELETNI i pili ALKOHOL na SZKOLNEJ wycieczce. Rzeczywiście, totalnie nierealne. A tak naprawdę to na szkolnych wycieczkach i pupile i wychowawcy piją. A w przypadku znęcania się jednych uczniów nad innym, nauczyciele nic nie zrobią, oni też woleliby żeby wszystko się samo rozwiązało, bo takie sprawy to cała masa nieprzyjemności.
Scena z tortem dzieje się podczas przerwy - nauczyciel wybiegł z klasy odnieść dziennik/zrobić kawę/na fajkę/miał dyżur.

>Zachowuje sie trochę tak jakby wszystko się działo obok.

bo jest nadal w żałobie po matce i o tym jest film (org tytuł "Po Łucji"), a reszta to konsekwencje

Na miejscu tego ojca wcale się nie dziwię temu co zrobił na końcu...

Tylko czemu akurat tamtemu a nie innym członkom tej klasy? Chociaż temu pseudo amantowi też należała się kara, bo wiedział co się dzieje, a nie reagował.

Mi się wydaje, że on jednak czuł się winny tej sytuacji...Przyszedł do niej zapytać jak się czuje, próbował zagadać do niej w autokarze..
To już może moja nadinterpretacje, ale myślę, że i dzwonił do niej, ale nie chciała z nim kontaktu (co mnie nie dziwi).
Nie umniejszam jego winy, bo w końcu on sprowokował ta całą sytuację i nie protestował kiedy się nad nią znęcali.
Sadzę jednak, że głównym prowodyrem była ta dziewczyna (nie pamiętam imienia), która była o niego zazdrosna. Jej też należałaby się kara...

BRAWO!!!
Ot i cały sens tego wątku - tasiemca.

Ofiary przemocy szkolnej w przytłaczającej większości są introwertyczne, nieśmiałe, bierne. Jakby były inne, to nie były by ofiarami.

W sumie to bohaterka mogła się bardziej bronić, tak jak w przypadku tej sceny gdy obnażali się przed nią w ubikacji a ona rozwaliła im komórkę. Swoją drogą to nie wiem po co odkupiła ją potem temu oprawcy. (bo tak zrozumiałem tą scenę)

Ale ofiara przemocy szkolnej w sytuacji ataku nie postępuje racjonalnie. W 100% zawsze winni są sprawcy i to im należy się kara.

Nauczyciele zawalili na całej linii. Część neutralna klasy z pewnością też, a ten koleś z którym się bzykała w łazience to już totalna porażka. Kompletnie wykorzystał tą dziewczynę, a w sumie to jakby się bardziej postarał to mógłby spróbować obronić bohaterkę.
A jak go jej ojciec wiózł na tą "drogę stracenia" to skamlał jak głodny piesek, nie bronił się, dał się uprowadzić, związać. cukierkowy chłoptaś umiejący tylko się bzykać

Film trochę jednak przerysowany, podobnie jak "Nasza klasa." Ale oglądałem go w dużym napięciu, jak wszystkie o podobnej tematyce. No i szkoda, że film kręcono z tak niewielu ujęć (małą liczbą kamer), bo nie wszystko można było wyłapać. No i 3 chłopaków z klasy wyglądało prawie identycznie (czarne włosy średniej długości), kilka razy musiałem cofać film, bo nie mogłem się połapać który jest który.

Mnie bohaterka strasznie zirytowała, bo popatrzmy: mamy samotną nastolatkę która straciła matkę, zaczyna uczęszczać do nowej szkoły, tam od razu wkrada się w zainteresowanie dziewczyn, które z racji tego jak się zachowywały mogły wzbudzić pewne podejrzenia co do nieczystych intencji względem nowej. Tymczasem dziewczyna bez problemu oddaje się dosłownie jak wiemy, oddaje się nowym. Głupia, bezsensowna, zmanierowana. Bzyka się na imprezie i... jezu no, trzeba mieć trochę mózgu, trochę myśleć a jej mózg się ulotnił. A potem okropnie daje się sponiewierać, jezu no.

Jakie intencje względem nowej? Przecież one były dla niej miłe i dobrze ją traktowały. Wszystko się zmieniło po tym, gdy okazało się, że główna bohaterka przespała się z ukochanym Camili czy tam Irene, nie pamiętam. One nie zrobiłyby jej krzywdy, gdyby i ona była w porządku wobec nich. Ale "zdradziła", więc wyszły na jaw psychopatyczne skłonności zazdrosnej dziewczyny, która postanowiła upokorzyć Alejandrę najbardziej, jak się da.
A co do incydentu na imprezie - była upita i takie rzeczy się zdarzają. Po prostu. Oczywiście mogła zaprotestować, gdy chłopak zaczął ją nagrywać, ale najwidoczniej mało jeszcze widziała o życiu i była dziecinnie naiwna. Ta cała sytuacja to nie jej wina. Winni są sprawcy. Nikogo by nie obchodziło, co i z kim dziewczyna robi - ale mieli filmik i dzięki niemu mogli ją dręczyć, poniżać i mieć nad nią pełną kontrolę. Najważniejszą kwestią w tym filmie nie jest ocena moralności bohaterki (która popełniła błąd RAZ), lecz ocena moralności jej "znajomych" (którzy znęcali się nad nią przez długi okres czasu, traktowali ją bestialsko, z premedytacją i wręcz z przyjemnością).

Ja to widzę tak: ten film był właśnie o takiej bezradnej dziewczynie co "siedzi jak kukła", "pozwoliła się osikać" i "zachowywała się jakby była obok".
Oczywiście są też filmy o dziewczynie, która podrzyna w nocy gardła koleżankom a udając, że zabiera się do seksu oralnego odgryza kolegom przyrodzenia, połyka je a krwią maluje sobie na twarzy wojenne barwy. No ale to jest inne DVD...

Ciężko było mi na to wszystko patrzeć i wtedy też wolałabym zakończenie w stylu "I spit on your grave".
No cóż inna konwencja. Chociaż jeden ze sprawców poniósł karę (ale grubaska i zazdrosną laskę chętnie zobaczyłabym z poderżniętymi gardłami).