PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=259945}

Prestiż

The Prestige
2006
8,1 406 tys. ocen
8,1 10 1 406496
7,8 86 krytyków
Prestiż
powrót do forum filmu Prestiż

Kwestia, Angiera<<<<<<<<<<<<<<SPOILER>>>>>>>>>>>>>> i tego czy oryginał czy klon
był w zbiorniku z wodą. Widzę, że wiele osób się o to wykłóca. A moim zdaniem każdy klon
był tak naprawdę oryginałem. Przypomnijcie sobie scenę z kapeluszami i słowa Tesli, na
pytanie o 'który kapelusz jest mój?", odpowiedział "Wszystkie". Uważam, że kiedy Angier
wszedł do maszyny, to jasne utworzył się jego klon, który jednak nie miał pojęcia o tym, że
jest klonem, tylko wiedział, że ma chwycić za pistolet i zabić klona. Zamotałam ale mam
nadzieję, że wiadomo chodzi. Każdy Angier, który wypadał do pojemnika i ten pierwszy
Angier, byli przekonani, że są oryginałem i muszą zabić klona, a potem zrobić zemstę na
Bordenie.

ocenił(a) film na 7
PureOwn

"Prawdziwy Angier umarł w momencie pierwszego pokazu numeru właścicielowi teatru. Potem zmieniały się już tylko kopie."

Czy jesteśmy tego pewni? Nie widzieliśmy, możemy tylko domniemywać w oparciu o tezę "może być tylko jeden"...

ocenił(a) film na 10
Claudija91

Wszystko O.K. świetnie się oglądało i jest mega dyskusja na temat klonów robionych prądem ale niestety to jest science- fiction a reżyser uznał to za dramat. Czy może mi ktoś wytłumaczyć tą kwestie ?

ocenił(a) film na 7
soulfly777kris

Tak. "problemem" Sci-Fi jest totalny miszmasz gatunków. Normalnie mamy romans, dramat, kino akcji, komedię - wszystko wyraźnie rozdzielane i bez problemu rozróżnialne dla widza.
Ale wystarczy dodać jakiś element Sci-Fi i już wszystkie te filmy wkładane są do jednego wora... Jakby nie mogło być dramatu z elementami Sci-Fi czy romansu. Wszystko może być jedynie Sciencie-Fiction bez znaczenia czy to komedia, dramat czy cokolwiek podobnego.

ocenił(a) film na 9
Claudija91

dzisiaj obejrzałam po raz pierwszy ten film i szczerze mówiąc, dręczy mnie wiele kwestii. szczególnie niejasne jest dla mnie zakończenie. ale wydaje mi się, że zastrzelony zostaje prawdziwy Angier, a co występ topiono jego klony. pamiętacie, jak Angier powiedział kiedyś (mnie więcej), że nie ważne jest dla niego, kto znika, tylko kto na koniec się pojawia? sztuczka z klonowaniem była jego fenomenem, więc myślę, że postępował w niej według tej zasady. ale to chyba jedyna kwestia, w której mam swoją teorię. muszę koniecznie zobaczyć film jeszcze (co najmniej) jeden raz, żeby go dobrze zrozumieć.

użytkownik usunięty
mymlak

Najlepiej obejrzyj jeszcze raz. Ja po 2 seansie całkiem zmieniłem zdanie o filmie i wiele wątpliwości rozwiałem, ale i tak nie wszystkie, ale od rozjaśniania wątpliwości jest właśnie filmweb :D

mymlak

A ja będę twierdzić swoje, że tak naprawdę wszyscy byli oryginałami. Ten wniosek nasunął mi się po pytaniu Angiera 'Który jest mój?' (a propo kapeluszy) i po odpowiedzi 'Wszystkie'. Swoją drogą tylko się cieszyć, że powstają jeszcze filmy po których zakończeniu można wiecznie dyskutować ;)

Pozdrawiam.

Claudija91

A mi się wydaje, że film nie obiegał wcale w fantastykę. Facetem w zbiorniku był ten sam aktor, którego wynajął do wcześniejszych występów i to on, a nie oryginał został zamordowany. W przeciwnym razie, gdyby urządzenie naprawdę "klonowało" nie byłaby potrzebna zapadnia. Film opiera się na magii i iluzji a nie na science-fiction. Pamiętacie słowa narratora na końcu filmu? Powiedział coś w stylu: "Wolicie nie znać tej tajemnicy", itd. Cały film mówiono nam, że nie ma magii, są tylko triki i iluzje, sprytne sztuczki zmylające oko widza - a to piękna asystentka, a to gra świateł, itd. A my widzowie nabraliśmy się na fragment, w którym ukazany jest stos kapeluszy i klon kota przy pracowni Tesli w Kolorado. Cała jego machina była wynalazkiem tylko i wyłącznie wizualnym, a Angier posługiwał się swoim sobowtórem. Stąd jego słowa: "Nie ważne kto znika, ważne kto się pojawia i kończy występ". Minęły aż 2 lata zanim powrócił do swojej kariery, w tym czasie mógł nauczyć pijaczynę-sobowtóra swoich trików, on prowadził te występy a oryginalny Angier pojawiał się dopiero na końcu pokazu. Ot cała sztuczka ;)

Mrrrau1

Tak naiwnej teorii to nie słyszałam. Bardzo to sobie ułatwiłaś. Tylko pominęłaś kilka istotnych kwestii:
1) słowa Angiera do Bordena na końcu - "Ja też się poświęcałem - nie widzisz gdzie jesteśmy?"
2) końcówka gdy Borden wychodzi i widzi te wszystkie komory z klonami Angiera(widać wyraźnie że jest ich co najmniej kilkanaście)
3) słowa Angiera - "Nigdy nie wiedziałem czy znajde się z komorze czy w prestiżu"
4) No i podstawa. Zakładając, że to niby ten jego aktor-sobowtór z pokazów. Było wyraźnie pokazane, że Angier strzela do swojego sobowtóra, (bo wyjściu z maszyny) więc wniosek jest taki, że sobowtór jest nieśmiertelny, bo przeżył postrzał i jeszcze się musiał topić potem, a na dodatek jest cudotwórcą, bo nie ma śladu po postrzale na co myślę patolodzy zwrócili by uwagę.
Za łatwą drogę sobie wybrałaś. Następnym razem oglądaj film uważniej. Bo właśnie to całe klonowanie jest sednem tego co zrobił Angier. Tak mu zależało na pokonaniu Bordena, że wyrzekł się w pewien sposób człowieczeństwa, mordując tyle swoich 'klonów'. ten film ukazuje na co ludzie są gotowi. Nawet Tesla powiedział Angierowi, że kieruje nim szaleństwo.

Słowa 'Wolicie nie znać tej tajemnicy. Chcecie być oszukani' znaczą właśnie tyle, że ludzie są zaskoczeni, gdy widzą taką sztuczkę, ale mają nadal myśleć, że sztuczka, a nie prawda, w której pod sceną ginie człowiek, oraz bali by się poznać tą prawdę. Czego się bać w tym kontekście w jakim ty to ujęłaś? Przecież nikt na sali nie wpadł na pomysł że on się sklonował, bo jest to zbyt niedorzeczne. I o to tu chodzi.

Zapadnia była potrzebna, by właśnie 'ten drugi' tam lądował. Myślę, że spektakl gdzie Angier strzelałby do za każdym razem do swojego 'klona' nie miał by dużego powodzenia.


Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
Claudija91

pkt 4 należałoby pogrubić jakoś, zakreślić i nie wiem co jeszcze, może by wszyscy w końcu pomyśleli zanim zaczną takie teorie o sobowtórze wymyślać ;)

co od reszty komentarzy w tym temacie... Co za różnica czy to klon czy oryginał? :/

xqwzts88

Niby nie robi to różnicy a dyskusje się nie kończą ;P Dlatego optymalnym wyjaśnieniem jest dla mnie że klony również były oryginałami bo nic ich kompletnie nie różniło i tyle ;p Swoją drogą to jest ciekawe, bo właściwie nie zastanawiałam się na tym, czemu ludzie tak bardzo chcą rozwikłać zagadkę 'klon-oryginał' ;)

Mrrrau1

'Wtedy węszycie podstęp. Ale i tak go nie odkryjecie bo nie patrzycie jak należy. Tak naprawdę wcale nie chcecie wiedzieć. Chcecie dać się nabrać.' Tak dokładnie brzmiały te słowa. Słyszymy je do narratora od na scenie z kapeluszami, kończąc na zbiornikach z klonami. I w tych słowach chodziło o nic więcej jak pokazanie, że rozwiązanie było przed oczami już dawno, że można było się domyśleć, a jednak tak się nie stało, bo było za straszne.

ocenił(a) film na 9
Claudija91

Ten film zostaje na długo w głowie, właśnie przez tyle wątpliwości. Też się zastanawiałam nad kopią i oryginałem Angiera. Wydaje mi się, że kopia pozostawała w maszynie i musiała zginąć a prawdziwy Angier był przenoszony w inne miejsce. W scenie z kapeluszami był tekst o średnicy cylindra to oznaczało że kopia była w maszynie i później była wykonana kopia kopi i stąd tyle kapeluszy w innym miejscu. Chociaż ważne było też stwierdzenie że wszystkie kapelusze są takie same. Kilka osób chyba podobnie myśli jak ja.