Powinno być proste skoro tak uparcie twierdzicie iż wasza ocena jest odpowiednia.
Podajcie WSZYSTKIE WADY tej produkcji, które wpłynęły na tak rażące, dla mnie i zapewne
wielu innych, zaniżenie oceny. Przekonajcie fanów Prometeusza, że jesteście mądrzejsi i
inteligentniejsi, jak to zwykliście siebie określać, umniejszając jednocześnie intelekt
innych...
Kompletnie nie wiem, do którego posta jest to odpowiedź, bo w tym galimatiasie nie sposób do tego dojść, ale z grubsza przeczytałem wszystkie, które napisałem na ten temat. I pozwalam sobie zacytować:
"Niestety nie jestem aż tak biegły w niuansach geologicznych, aby treść zweryfikować jako stuprocentowo prawdziwą. Niemniej pewne rzeczy są zastanawiające"
"Podkreślam - nie wiem na ile wiarygodne są rewelacje Zillmera, ale uważam za nieporozumienie, kiedy bez żadnego komentarza odrzucane są niewygodne dowody. Jeśli są fałszywe - naukowcy powinni się z nimi rozprawić bez problemu. Załatwienie sprawy przez krótkie odrzucenie dowodu jako fałszywki w żadnym razie mnie nie satysfakcjonuje."
"Jeszcze raz powtórzę - nie wiem, czy teoria ewolucji jest błędna, bo nie jestem fachowcem w tej dziedzinie. Wiem za to, że są pytania bez odpowiedzi, które zostają zignorowane, bo odpowiedzi nie ma."
To w odpowiedzi na:
"uwielbiam po prostu kiedy ludzie nie wiedzący totalnie nic o geologii wypowiadają się na jej temat (coby wyjaśnić to ja myślę, że mam będąc magistrem z tegoż"
To, że metoda datowania nie grzeszy precyzją nie jest tajemnicą nawet dla laika, dlatego wykład nie był konieczny.
Również NIGDZIE nie napisałem, że geolodzy kłamią. Za to kilkakrotnie napisałem, że odrzucają wszystko, co nie pasuje do teorii, twierdząc, że to fałszywka. I powtórnie cytat: "nie wiem na ile wiarygodne są rewelacje Zillmera, ale uważam za nieporozumienie, kiedy bez żadnego komentarza odrzucane są niewygodne dowody. Jeśli są fałszywe - naukowcy powinni się z nimi rozprawić bez problemu."
Problem z młotkiem to nie tylko skała w której tkwił, ale także jego skład chemiczny. Gdyby "ci którzy znaleźli ten zaskakującej czystości żelazny młotek" nie udostępnili żadnych danych na jego temat, to dopiero wtedy naukowcy mieliby używanie i zmasakrowali całą teorię w jednej chwili. Nie zmasakrowali - stwierdzili, że to fałszywka i już.
Skoro tylko po to założyłeś konto, to na tę chwilę uważam, że niepotrzebnie, ponieważ:
1) byłeś uprzejmy stwierdzić, że nie jestem fachowcem od geologii, co napisałem wcześniej sam,
2) stwierdziłeś, że metoda datowania jest niedokładna, co wiedziałem wcześniej sam,
3) stwierdziłeś, że wiek ziemi jest według owych niedokładnych datowań starszy niż wg kreacjonistów, czego NIGDZIE nie kwestionowałem,
4) oraz zasugerowałeś, że młotek to fałszywka, co mnie jako żywo nie dziwi ani trochę:)
Uwielbiam rozmawiać z ludźmi, którzy włączają się do dyskusji nie mając niczego do powiedzenia.
Powitanie odwzajemniam i przepraszam, jeśli gdzieniegdzie zabrzmiałem złośliwie, ale zawsze z lekka mnie wpienia, kiedy muszę udowadniać, że nie jestem wielbłądem, lub tłumaczyć się z czegoś czego nie powiedziałem.
Nie myślę a wiem, był bardzo szanowanym naukowcem, wykładał, pisał i tak dalej i to już od wczesnej (jak na naukowca) "młodości" :) Następnym razem kiedy postanowisz się wtrącić w dyskusję sprawdź informacje.. (już pomijając, że największe osiągnięcia miał prawie 100 lat temu kiedy nauka raczkowała i wielu rzeczy nie dało się zbadać, jak teraz, kiedy polega się po prostu na dowodach, badaniach etc) sio zielonka ;)
Czyżby krzyk rozpaczy poganina na pustyni ? Jesteś jak ten robak nieświadomy istnienia człowieka, daje im pozory niezależności gdyby tak Bóg wyciągnął do ciebie rękę jak człowiek do robaka, miałbyś pełne pory ze strachu, jak widzisz Bóg jest ponad takimi zacofanymi robaczkami, i ty śmiesz negować wartość religii istnienia kościoła i Boga ? Spójrz na siebie, jesteś bezsilny jak robak. Lepiej zajmij się swoimi robaczymi sprawami, zamiast porywać się z motyką na słońce ;-)
Masz jakieś inne argumenty niż własna wiara? Może merytoryczne? Może pokażesz nam tego bożka? Rozumiem, że bronisz swojej wiary, ale widzisz dyskusja polega na wymianie argumentów, masz może jakieś na jego istnienie? ;)
Zawsze powtarzam, że wiara straci sens gdy poznamy "stwórcę", dzięki temu masz wolną wolę i wybór, możesz być złym człowiekiem, bo nie masz pewności co cie czeka po śmieci, ale jeśli to jest próba, to co ? Zauważ, że zwierzęta jak muszą zabić to nie robią tego dla przyjemności bądź z wyrachowania, człowiek jako "istota na podobieństwo Boże", otrzymała też od stwórcy bądź od matki natury wszelkie bogactwa na ziemi. Bóg za swoje dary nie każe ludziom płacić, to człowiek narzuca tobie swoją wolę, i albo płać albo umieraj. Jeśli jesteś sierotą, kto będzie się tobą przejmował, jeśli każdy odrzuci przykazanie "kochaj bliźniego swego jak siebie samego". Myślisz że bez celebrowania wiary i religii ludzie będą skłonni do takich gestów ? Wolałbyś pogańskie czasy Cesarstwa Rzymskiego, bądź dyktatury hitlerowskiej SS, które słabych, chorych, kalekich i starych traktowali gorzej niż psy, dosłownie. Takiej rzeczywistości chciałbyś doczekać ? Zapominasz też, że głównie to ludzie religijni składali z siebie ofiarę, by świat oprzytomniał i przestał przypominać rzeźnię. Wiara męczenników nie raz otwierała oczy świata na barbarzyństwo ludzkie, które było "bezbożne" i postępowało gorzej od zwierzyny, bo świadome czynienia zła i pozornej bezkarności. Kto tak czyni, sam sobie kuje żelazny hak, a jego starzy fałszywi przyjaciele z chęcią go zgładzą, by stać się wyzwolicielami, równie fałszywymi dla podwładnych jak dla tego, którego zepsuli a potem zniszczyli. Bo wtedy właśnie jest najlepsza okazja do przejęcia władzy. To tylko streszczenie moich poglądów, moje przekonania do wiary sięgają znacznie głębiej i mają solidny fundament w mojej osobie, bowiem wiele przeszedłem w życiu, i nic mi tak nie pomogło jak wiara i nadzieja. Żaden człowiek, tego nie zastąpi, a czasem jest to na wagę życia i śmierci. Ja osobiście mam poczucie siły wyższej, dla mnie to jest jak magnes, cierpienie przybliża do takiego uczucia, uczy pokory, ale za to daje ulgę i wzmacnia wiarę. Nie trzeba być fanatykiem, tylko trzeba przyjąć fakt, że wszyscy jesteśmy cząstką Boga, lub "stwórcy", a oddawanie swego życia za bliźniego powinno zastąpić zabieranie mu życia, dokładnie jak Chrystus dał przykład, dzięki czemu wielu ludzi zrozumiało prócz modlitwy, nową drogę "dotarcia do Boga"
Nie dotrzemy do "Niego" najdoskonalszą maszyną, dokonać może tego nasza "czysta dusza". Mniemam iż dusze męczenników/ofiar zamordowanych w misji ku krzewieniu wiary, nadziei i miłości dla dobra świata, mogłyby tego dokonać. To są moje osobiste przemyślenia, jako chrześcijanina.
"Kpł 21:16-20
16. Dalej Pan powiedział do Mojżesza:
17. Tak mów do Aarona: Ktokolwiek z potomków twoich według ich przyszłych pokoleń będzie miał jakąś skazę, nie będzie mógł się zbliżyć, aby ofiarować pokarm swego Boga.
18. Żaden człowiek, który ma skazę, nie może się zbliżać - ani niewidomy, ani chromy, ani mający zniekształconą twarz, ani kaleka,
19. ani ten, który ma złamaną nogę albo rękę,
20. ani garbaty, ani niedorozwinięty, ani ten, kto ma bielmo na oku, ani chory na świerzb, ani okryty liszajami, ani ten, kto ma zgniecione jądra.
(BT) "
Przeczytaj to a teraz weź mi jeszcze raz powiedz że to Hitler albo Cesarstwo Rzymskie miało problemy z tolerancją bo ja widze zgoła co innego kiedy czytam biblie i to właśnie w niej znajduję to o czym mówisz czyli "które słabych, chorych, kalekich i starych traktowali gorzej niż psy, dosłownie" ;)
Ech.. no nie ma co dyskutować z kimś kto jest zaślepiony tak barbarzyńską wiarą bo dla mnie jesteś człowiekiem o moralności równej Katarzynie Waśniewskiej ;)
Dlaczego mam przyjąć jakiś "fakt" jeśli nie ma on pokrycia w życiu... ? ;D
Mi bog nie jest potrzebny jestem silnym psychicznie człowiekiem i nie potrzebuję się pocieszać ojcem w niebie, Tobie życzę powodzenia w trwaniu wierze która jawnie dyskryminuje kalectwo, którego używasz jako argument ;)
Gdybym opierał się tylko na Biblii, doszedłbym donikąd, to życie pisze scenariusze, poza tym to co załączyłeś, jest opacznie przez ciebie rozumiane, ma zupełnie inne przesłanie, i na zdrowy rozum to jest nielogiczny i płytki wniosek twojego rozumowania. To tak jak zacytuję "Prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż bogaty dostąpi Królestwa Niebieskiego". Nie doszukuj się w tym sensu, bo gdyby była pewność, zamiast wiary, ludzie pozbywaliby się majątków, obcinali jądra, ręce, nogi itp.. Dlaczego nie potrafisz sam dojść do prostych wniosków. Salomonem to ty nie jesteś ;-P
To może
"Pwt 25:11-12
11. Jeśli się bić będą mężczyźni, mężczyzna i jego brat, i zbliży się żona jednego z nich i - chcąc wyrwać męża z rąk bijącego - wyciągnie rękę i chwyci go za części wstydliwe,
12. odetniesz jej rękę, nie będzie twe oko miało litości. "
To też jest może kwestią interpretacji? Oczywiście.. zawsze kiedy biblia mierzy się z rozsądkiem czy nauką i nie może się już przed nią dłużej bronić to mówi "oj tam nie interpretujmy tego tak dosłownie" .... OCZYWIŚCIE... gratuluje głupoty ;D
A przypomnij mi, kiedy coś z powyższego zostało wprowadzone w życie. To jest zabawa cytatami. W prawie amerykańskim jest mnóstwo takich kwiatków, typu - zabrania się chodzenia w szelkach w niedzielę i bicia żony w dni powszednie. Czy to znaczy, że prawo amerykańskie jest idiotyczne?
Gwarantuję, że gdybym zebrał duży zbiór Twoich wypowiedzi i powybierał tendencyjnie cytaty, to po skomponowaniu małego greatest hits wyszedłby tomik jasno wskazujący na indolencję umysłową autora wypowiedzi. Ten manewr da się przeprowadzić z absolutnie każdym. Tylko czego to dowodzi?
Tu nie mówimy o prawie państwowym tylko o bożych nakazach z pisma świętego ;)
Dajmy se spokój też się zmęczyłem i obcowanie z ludźmi którzy wierzą i wyznają takie absurdy bez poczucia obrzydzenia po czytaniu czegoś takiego jest dla mnie psychicznie bolesne..
A tak jeszcze co do praw.. najbardziej mnie obrzydza prawo watykańskie, powiedzmy kolebka współczesnej religii, a sex z dziećmi od 12 roku życia całkowicie legalny.. brawo księża! Wiedzieliście jak się urządzić ;D
No i widzisz jak poziom dyskusji zaczął pikować w dół:)
Jak już mówiłem, nie tylko nie jestem księdzem, ale i oberwałem, że jestem poganinem. Za to mam kuzynkę w zakonie. Wybrała sobie najtwardszą regułę. Ulokowali ją na Syberii. Wizyty z rodziną raz na parę lat. I się tam siedzi i pomaga ludziom. A na dworze mrozik trzaskający. I zapewniam, że żadnych seksów nie ma. Ani z dziećmi, ani z kimkolwiek, ani nawet nie ma czasu o tym myśleć.
I kiedy zrobisz to samo dla ludzi co ona, to pogadamy sobie o moralnościach i takich tam innych.
Uważasz, że to że ktoś robi coś dla ludzi to musi być wierzący? Nie, nie musi.. Bo na jeden przykład prawej i fajnej osoby wierzącej podam Ci 10 znanych nie fajnych i niemoralnych osób które w imię wiary mordowały ludzi (lub w inny sposób ludzi krzywdzili)
Znam jedną super zakonnice, uczyła mnie religii w szkole i nigdy nie uciszała nikogo z pytaniami, lepiej lub gorzej starała się na nie odpowiadać ze swojej perspektywy, bardzo pozytywna babeczka.. bolało mnie bardzo, że ona nawet pierdo***ego laptopa musiała "zdać" podczas gdy księża mają i mogą mieć wszystko.. taka nic nie wnosząca opowiastka o zakonnicy z mojej strony..
Uważasz, że to że ktoś robi coś dla ludzi to musi być wierzący? Nie, nie musi.. Bo na jeden przykład prawej i fajnej osoby wierzącej podam Ci 10 znanych nie fajnych i niemoralnych osób które w imię wiary mordowały ludzi (lub w inny sposób ludzi krzywdzili)
Znam jedną super zakonnice, uczyła mnie religii w szkole i nigdy nie uciszała nikogo z pytaniami, lepiej lub gorzej starała się na nie odpowiadać ze swojej perspektywy, bardzo pozytywna babeczka.. bolało mnie bardzo, że ona nawet pierdo***ego laptopa musiała "zdać" podczas gdy księża mają i mogą mieć wszystko.. taka nic nie wnosząca opowiastka o zakonnicy z mojej strony..
Uważasz, że to że ktoś robi coś dla ludzi to musi być wierzący? Nie, nie musi.. Bo na jeden przykład prawej i fajnej osoby wierzącej podam Ci 10 znanych nie fajnych i niemoralnych osób które w imię wiary mordowały ludzi (lub w inny sposób ludzi krzywdzili)
Znam jedną super zakonnice, uczyła mnie religii w szkole i nigdy nie uciszała nikogo z pytaniami, lepiej lub gorzej starała się na nie odpowiadać ze swojej perspektywy, bardzo pozytywna babeczka.. bolało mnie bardzo, że ona nawet pierdo***ego laptopa musiała "zdać" podczas gdy księża mają i mogą mieć wszystko.. taka nic nie wnosząca opowiastka o zakonnicy z mojej strony..
"Uważasz, że to że ktoś robi coś dla ludzi to musi być wierzący? Nie, nie musi.."
Masz paskudny zwyczaj insynuowania rozmówcy słów, których nie powiedział. Nie mam najmniejszej ochoty tego po raz kolejny prostować.
Czy wydaje Ci się, że jesteś mądry? Nie nie jesteś.
Mam nadzieję, że nie czujesz się urażony, bo to powyżej, to tylko pytanie:)
Sory stary, ale jeśli Ty potrzebujesz groźby bożej kary żeby być jako tako dobrym człowiekiem, albo wykazania Ci tego nie rób a to rób.. to szczerze współczuje twojej rodzinie. Ja sam sobie wyznaczam reguły nikt mi nie musi mówić NIE ZABIJAJ żebym tego nie robił.. czy "szanuj bliźniego" żebym zaopiekował się bezbronnym dzieckiem.. czy komuś pomógł.. współczuje stary ;)
Masz wolną wolę możesz wstąpić nawet do sekty i wyznawać kult diabła. Nie trzymam sie nakazów, to są "wskazówki", a przestrzeganie zasad moralnych i człowieczeństwa nie stawia mnie w szeregu z tobą, na szczęście, któremu trzeba rzeczywiście współczuć, ponieważ nic przez swoje "veto" nie wskórasz, a wyrzucasz dorobek historii, którego nawet nie pojmujesz i nie masz ochoty na próbę zgłębienia, ot choćby z ciekawości, mając rozum, stajesz na równi ze zwierzyną, która w nic nie wierzy i nikomu nie ufa, ale usprawiedliwia ją przynajmniej ułomność umysłowa
Założe się że biblie czytałem gorliwiej i częściej niż Ty, może dlatego nie mam problemu z przytaczaniem jej absurdów.. ależ wierze w mnóstwo rzeczy, np w słońce.. ale do licha czemu mam wierzyć w bóstwo (i to dajmy na to chrześcijańskie a nie np muzułmańskie) nie mając na to ani jednego namacalnego dowodu? Musiałbym być idiotą i równie dobrze mogę wierzyć w zaczarowane koło ratunkowe które zbawi mnie ode złego ;D A.. tak jeszcze dodam, bo pewnie nie studiowałeś zbyt dobrze tematu, wiesz ilu katolików siedzi w więzieniach? 97%.. 3 % to ateiści.. widzisz może jakąś różnice co do moralności jednych i drugich? To nie jest mały margines żeby mówić o błędzie czy mylnej interpretacji.. to katolicy i inni "religijni" ludzie są w tym świecie źli.. często wręcz swoją religijnością napędzani..
Masz wolną wolę? W Twojej religii? Uświadomię Cię stary.. nie masz, tzn, niby masz ale przecież jeśli z niej skorzystasz i nie będzie to odpowiadać bozi to Cię ukaże.. to nazywasz wolną wolą ? :D
Hm takie pytanko.. jeśli bog jest twórca każdego człowieka i jako istota wszechwiedząca stwarza człowieczka o którym wie że popełni samobójstwo (grzech wg mitologii chrzescijanskiej najgorszy - a wie no bo zna przeszlosc i przyszlosc niezaleznie od wolnej woli tegoż dzieciąteczka ;D) to jak to o nim świadczy? Bo dla mnie to najbardziej bezlitosny barbażynski i bezwzględny bog jakiego wy chrzesciajnie mogliscie sobie wymyślic.. no ale każdy wierzy w to na co go stać.. jedni w to na co nie ma dowodów inni w to na co dowody dostaja na co dzień ;)
A to dlatego, że ateistów jest ciągle mało, stąd mało ich w ciupie. Co do chrześcijan, no cóż, pisałem o wolnej woli, nie mieszaj plis z tym religii, to co ona zawiera, nie ma nic wspólnego z "religią wyrzutków" społeczeństwa, i które trzyma się od takich odludków z daleka. Są świadomi demoralizacji. Osobiście zetknąłem się nie raz z przykrą tolerancją w rodzinach prawdziwie niewierzących, mianowicie już od dzieciństwa mówią do matki i ojca po imieniu jak do obcego. Księdza po kolędzie unikają bo mają każdego za pedofila i złodzieja. Ludzie ci udają dobrych, ale większość z nich nie ma skrupułów i jest nadzwyczajnie bezczelna, cechują się sporą wiedzą praktyczną, wyłącznie na własny użytek. Egoistycznie wykorzystują innych, niewrażliwi na krzywdę z ich winy. Przyznaję, że są katolicy znacznie gorsi od ateistów, ale to dlatego że człowiek bywa fałszywy i często nieświadomy skutków swoich decyzji. "Ateiści świadomi" i bezczelni z natury, nie kryją często swojego charakteru i wybacza się im amoralność. Różnice mogą być szokujące, takie zachowanie ateisty/egoisty bywa naprawdę przykre, odbiega od norm na tyle że rani nawet bliskie osoby i nie ma poczucia winy. To jak by nie miał sumienia, często siłą napędową są dla nich porażki innych, a w złośliwości trudno im dorównać. Krótko mówiąc są jakby klonami żydów, tyle że niepraktykującymi.
Zresztą o czym tu gadać, zło jest dużo bardziej atrakcyjne, a dobry człowiek musi cierpieć, stąd wąska jest droga dla wybranych. Zło złem zwyciężać to prosty i barbarzyński sposób, ale żeby dobrem to trzeba już być mądrym. Z tego powodu złych ludzi będzie zawsze więcej, ludzie nie tylko zdradzają wiarę, ale małżonków, zostawiają dzieci, bo często ich "Bogiem" jest butelka wódki. Myślę człowieku że zbłądziłeś "niczym nietrzeźwiejący alkoholik, któremu coraz mniej woli i szarych komórek, przez dno szklanki widzisz obraz mocno zniekształcony" ;-P
Na ostatni wątek nie odpowiem bo nie inspiruje do tego ;-P
Tak tak, pewnie dlatego nie odnosisz się do cytatów z Twojego zbioru morałów, które przytoczyłem, tylko bredzisz, że jakaś rodzina omija księdza i w niej dziecko mówi do rodziców po imieniu ;)
I to ja zbłądziłem..... ;D:D
Nie jesteś w stanie zaprzeczyć ilu ludzi zginęło w imię religii bo tak "kazał bog" liczby nie kłamią.. dla Ciebie to moralne, dla mnie obrzydliwe.. i ja się od takiej wiary odżegnuję.. Jestem wrażliwym typem z żoną, trójką zwierzaków, czystą kartą na policji nikomu nie robię krzywdy i przy tym NIE WIERZE w Twojego okrutnego i bezwzględnego boga..
Cóż to za bog który najpierw każe Ci cierpieć byś potem był szczęśliwy.. toż to paranoja? Otworz oczy dzieciaku.. przebudz się z letargu a zobaczysz jak piekny jest swiat kiedy nie ogranicza Cie religia :)
Zbastuj chłopie, mówisz jak każdy ateista, weź odkryj coś nowego, od każdego z nich slyszę ten sam bełkot, na początku byłem pod wrażeniem i byłem bardzo bliski by wziąć ich stronę, ale jakże się omyliłem. Okazało się, że wiara to sprawa związana z osobowością i wyniesiona też z tradycją rodzinną. Walczyłem, ale nie zwalczyłem, wewnętrzny głos nie dawał spokoju, pustka ateistyczna budziła we mnie ogromne poczucie winy. Tobie widocznie wiara nie jest potrzebna, wiedz jednak że tu nie chodzi o modliwy, czy chodzenie do kościoła, ja tego nie robię. Ale czuje taką potrzebę wiary i miłe jest uczucie świadomości że jest się po jasnej stronie mocy i nosi Boga w sercu. Może trzeba coś w życiu doświadczyć i w końcu mieć ten komfort poczucia Boskiej opieki. Sytuacja życiowa a potem i świadomość czegoś, potrzeby które można kierować tylko do cudotwórcy, to mi przynosi ulgę, wobec ludzkiego zła i słabości. Lepszy taki "Ojciec" niż rodzony "pijak", który doprowadzał tylko do ruiny życie rodziny i wyprzedał majątek rodzinny by przebywać w swoim "raju". Mam rację ?
Hm.. wole nie mieć nic niż mieć coś na niby.. tak się odniosę do tego co mówisz.. i wolałbym szczerze mówiąc mieć ojca pijaka niż takiego, który za to że dziecko jest "niegrzeczne" każe je kamieniować bez litości aż umrze.. No wybacz.. wole jednak pijaka, bo osiągam pełnoletność i odchodzę.. a tu taki papuś na którego byłbym skazany.. w dodatku który nawet mi się nie pokazał.. nie no... wybór jest chyba jasny.. MAM RACJĘ? ;p
Mam wrażenie że mówię do ściany. Jesteś człowiekiem niedojrzałym, mało przeżyłeś i widziałeś i co gorsza taka rezolutna sielanka rozkaprysiła cię, miewasz dziewczęce humory. Przypominasz strusia, który trzyma głowę w piasku, boi się spojrzeć prawdzie w oczy. Ty nie wierzysz w Boga, odrzucasz religię to po jaką cholerę ją obwiniasz ? Dla ciebie to nie istnieje. Dla ciebie istnieją "ludzie" niewinni i nieświadomi swoich czynów, dla mnie rozumne i namacalne narzędzia zbrodni. Wg. ciebie ludzie nie mogą brać na siebie odpowiedzialności za żadną zbrodnię i występki. Paplasz co ci ślina na język przyniesie, mimo to znam większych frajerów, i nie dam sie sprowokować, życie przed tobą, kopnie cie w zadek jeszcze nie raz i nie dwa. Nie raz będziesz dziwował się swojej "niewiedzy". Wiem z doświadczenia, że takim jak ty życie nie poskąpi batów, możesz być pewien, znam historie takich pyszałków, którzy tknięci losem zamknęli pokornie jadaczki i słuchali, bo zrozumieli, że są idiotami. Bez obrazy gościu, ale zmuszasz mnie, bo nie znasz życia, pchasz siebie w dół z którego ciężko będzie się wydostać, wspomnisz kto miał rację ;-P "Życie jest najlepszym nauczycielem, nie znając go możesz sobie pływać zadowolony i pewny siebie ale... w basenie, na szerokich wodach bez widoku lądu, będziesz musiał się zdać na wiarę i nadzieję, bez tego rychło się przekonasz ile życie jest warte, tyle co pokarm dla rybek" ;-P
Zacznę od tego, że się skompromitowałeś.. strusie nie chowają głowy w piasek, to FAKTOID tak zwany, wiem, trudne słowo ale całe twoje katolickie życie się na takich opiera a że tobie faktoidy do życia wystarczą to starasz się je przemycać bystrzejszym od siebie.. zatem WRONG, nie chowają głowy w piasek, to bardzo bystre i szybkie zwierzęta :)
Stary.. nie wiesz nawet ile mam lat i co przeżyłem i ile kopniaków od życia przyjąłem.. naprawdę dla ciebie każdy ateista w końcu wierzy w boga? Rozczaruje Cie NIE.. ateiści to inteligentni ludzie nie muszą wymyślać sobie bóstwa żeby życie stało się łatwiejsze.. tak robią tylko takie miernotki które bez poczucia iluzji bezpieczeństwa nie poradziliby sobie w zyciu.. swego czasu na studiach badaliśmy zależnosc wiary od inteligencji.. rezultaty byly zdumiewające (tzn mnie nie zdziwiły w ogóle.. zawsze wiedziałem, że wierzący nie są zbyt bystrzy) różnica wynosiła mniej więcej 10 oczek.. a to już w skali IQ bardzo dużo, moje badania Cię nie przekonają więc przedstawię Ci badania innego uczonego: grupa osób, która wskazała jako odpowiedź brak religijności okazała się najbardziej inteligentna z IQ na poziomie 103,09 punktów. Średnia punktów w badaniach malała wraz z wzrostem religijności, odpowiednio IQ=99.34, 98.28, 97.14. Relacja pomiędzy IQ i wiarą religijną jest znacząca: (F (3,14273) = 78.0381, p < .00001).
Żeby uwierzyć (w boga, ufo, różowe jednorożce) musiałbym dostać wiarygodny dowód albo po prostu stać się jakimś cudem upośledzony.. w co wątpię ;) Ale mam nadzieje, że będzie na odwrót że pewnego dnia Ty spojrzysz na biblie i aż pękniesz ze śmiechu, że mogłeś tak bez niczego wierzyć w te brednie :D
Oczywista oczywistość, wiele przysłów i cytatów służy wyłącznie temu, aby nie urazić porównaniem "bezpośrednim", to się nazywa takt, i nie musi być zgodne z faktami, bo nie taki ma cel. Powinieneś to wiedzieć, jak na "ateistę przystało". A wyszło jak małostkowe czepialstwo za słówka.
No cóż świat to nie raj, a Biblia to nie "książka dla każdego". Wg. ocen ekspertów by zrozumieć zawiłości i odkryć przesłania, nie wystarczy być "ateistą", trzeba przestudiować Biblię co się równa z ukończeniem uniwersytetu. Dlatego też, jedni wolą być ateistami/materialistami, drudzy po prostu "ślepo" wierzą, z tradycji i szacunku. Poza tym, każdy człowiek łącznie z ateistami, zostaje pogrzebany po "Bożemu". Znam mnóstwo zatwardziałych ateistów/komunistów, na cmentarzu. Nigdy nie modlili się, ani nie byli w kościele, a po śmierci, pamiętam, że chowani byli z religijnymi honorami. Temat jest tak głęboki, że nie da się do końca wyjaśnić, jak do tej pory nie poznaliśmy nawet planety, zamieszkałej przez rozumne istoty, nie znamy otchłani kosmicznej, czy największemu geniuszowi na Ziemi możemy uwierzyć, że Boga nie ma ? Jak dla mnie to raczej bardziej możliwe że Bóg istnieje, spójrz na potęgę natury, kosmos, wrzechświat nie do ogarnięcia, a "Ten" który to stworzył musi być zbyt potężny, by zajmowały go sprawy, żeby cię przekonywać o swoim istnieniu. Potęga natury która nas otacza, mnie przekonuje i nie jest naszym "dziełem", choć my też potrafimy wiele zbudować, ale nie takich doskonałości jak Bóg, człowiek musi go bawić, by sie nie nudził, obserwując nieudolne próby pokonania nowych granic, i przy jakich ofiarach i stratach.
Z drugiej strony jeśli nie wierzysz przyjmujesz teorię Darwina, że pochodzisz od małpy. Ateiści w to wierzą, ja z kolei wierzę w ewolucję. Ale czy ktoś nie ingerował w nasze DNA, pewnie nie, bo sporo gadów i ssaków prehistorycznych ewoluowało, przystosowując się umiarkowanego klimatu, bowiem zimnokrwiste gady kopalne musiały mieć gorętszy klimat niż obecnie w Afryce, choć oczywiście klimat Ziemi również wówczas był zróżnicowany, po prostu temperatury były bardziej skrajne. To by też śwaidczyło że Ziemia jest planetą stosunkowo młodą.
W poprzednim bodajże roku Watykan oficjalnie przyjął możliwość istnienia życia pozaziemskiego. Jednak nie zdradza przyczyn, dla których w końcu zmienił zdanie. W moim mniemaniu, obecnie najbardziej przełomową i osiągalną rewolucją w życiu człowieka było by właśnie oficjalne potwierdzenie, i udowodnienie, że UFO nas odwiedza. Człowiek stanął obecnie w kropce, trudno jest dokonać dziś kolejnego milowego kroku. Czasy wielkich wynalazców najprawdopodobniej minęły, zostało tylko ulepszanie tego co zostało już wynalezione
W watykanie sex z dziećmi jest legalny więc to co on uznaje a czego nie pozostawie bez komentarza ;D
A co do tego "czlowiek musi go bawić by się nie nudził" podejrzewam, że to powiedzmy "metafora".. ale nie uważasz że boga (tego hipotetycznego w ktorego wierzysz) nie można niczym zaskoczyć? Przecież jest wszechwiedzący.. dokładnie wiedział że powstanie ludzkość, będzie zła, będzie musiał się roztroić, jebn*** na ziemie własnego syna w ofierze samemu sobie stworzonym przez samego siebie istotom by go zabili i by wrocil do samego siebie... bla bla bla.. faktycznie.. trzeba być specyficznym żeby przyjmować to bez żadnego ale.. ja bym nie potrafił tak ślepo przyjmować absurdy ;)
Moją ostatnią wolą jest spalenie a wystąpiłem z kościoła dobre parę lat temu więc żadnych "bożych" uroczystości nie będzie.. trochę więc nie wiem po co poruszyłeś ten wątek ;p
Hmm lepiej więc udawaj głupka całe życie, bo jak zostaniesz kimś znanym, to pochowają cię rytualnie i będziesz sie przewracał w grobie. A z drugiej strony pomyśl o dzieciach, daj im wybór, coby się przed ludźmi nie wstydziły brakiem chrztu, komunii itp. Święta jak Boże Narodzenie też się pozbawiasz ? Może to zemsta, bo dostałeś od Mikołaja rózgi ;-D
Naprawdę tak uważasz? :) Mój syn bedzie miał prawo wyboru.. przecież nie nakaże mu wierzyć czy nie wierzyć.. mi rodzice starali się wmówić że bog jest, niestety ochrzcili ale już w 2/3 klasie podstawówki wiedziałem, że się mylą.. nigdy nie wstydziłem się swoich poglądów.. moje dziecko na pewno nie będzie się wstydzić brakiem chrztu (przecież ma mózg) będzie wiedziało, że dzieci które się z czegoś takiego śmieją to tępe dzieci i trzeba im współczuć a nie się przejmować tak jak ja kieratowi np ;D
Nie obchodzę świąt bożego narodzenia bo żaden bog jeszcze się nie narodził ;D Ale mamy wtedy wolne, robimy zajebista kolacje, zapraszamy przyjaciół, obdarowujemy prezentami i świętujemy rocznicę odkrycia planetoidy Venusii ;D Brzmisz jak człowiek który jest rodzinny tylko w czasie świąt.. ja ich do tego nie potrzebuję :)
Nawet gdybym został królem świata moja ostatnia wola się liczy, zresztą jakie to ma znaczenie? Przecież nie będę żył więc mnie to specjalnie obchodzić nie będzie ;D
Ale twoje dzieci juz może obchodzić, czy będą mogły zapalić świeczki, czcić pamięć, móc spojrzeć na pomnik, "wyraz szacunku zmarłemu". Mówi się, że człowiek tak długo żyje jak długo się o nim pamięta. Rodzice wkraczają w życie pokolenia swoich dzieci, często i wnuków, często towarzyszą im do dorosłości, wychowują, utrzymują, karmią, ubierają, starają się chronić. Zasługują na pomnik za poświęcenie. Głupio z tego rezygnować, bo nierzadko dzieci i wnuki czują potrzebę pamięci o zmarłym, a tu raptem nie ma gdzie kwiatów złożyć i znicza zapalić. Poza tym jest to namacalny dowód, że żyliśmy. Powodów takiego porządku rzeczy jest mnóstwo, dla mnie są one przekonujące, ponieważ nie głupi to wymyślił, ja osobiście to sobie przemyślałem i taki stan rzeczy mi pasuje. Choćby dlatego iż jesteśmy gatunkiem, nie tylko cywilizowanym ale szanującym "drzewo genealogiczne", czyli pamięć swoich przodków. Nie ma ziemi takiego drugiego gatunku, większość stworzeń to kanibale, pożerające się nawzajem. Gdyby tak zrezygnować z tego porządku "pamięci i pochówku" powstałby chaos, jak w świecie owadów i zwierząt, nie kontrolowano by zgonów, morderstw, itp. Nawet dzicy Indianie nieumiejący pisać, chowali zmarłych, (nie wszyscy palili jak poganie). Ich więzi rodzinne są słynne do dziś, a miejsca pochówku są dla nich święte. To dzicy, którzy zabijanie mieli we krwi, ale wiedzieli jak ważna jest rodzina. Ich wielki "Manitou" nakazywał otaczać czcią ziemię, wszelkie życie i zmarłych. Niestety "blade twarze", zdeprawowały, ograbiły i ogłupiły ich "swoim Bogiem" tzn. "wodą ognistą". Dzięki temu wynalazkowi "blade twarze", zwyciężyli wmawiając Indianom, że "woda ognista" pozwala na przebywanie w "krainie duchów". Indianie bowiem znani byli z "rozmów z duchami", tyle że "poszcząc", i będąc na wyczerpaniu, mieli wizje i omamy, wierzyli, że "rozmawiają z duchami". Pomimo swojej "pobożności" wiele szczepów, wodzów i wojowników słynie do dziś z wojowniczości, śmierć w walce była dla wojownika zaszczytem i gwarancją by dostać się do "krainy wiecznych łowów". Nieszczęście Indian stało się przestrogą i przykładem, że "biali najeźdźcy, zanim zechcą pokoju, muszą obedrzeć człowieka ze wszystkiego, nawet z jego wiary. To jest bardzo niebezpieczna ideologia, ale jakże skuteczna. "Woda ognista" "bladych twarzy" okazała się najskuteczniejszą bronią "pośrednią". A teraz spójrz jak szeroki jest w Polsce dostęp do alkoholu, czy masz wrażenie, że historia lubi się powtarzać, jeśli ludzie nie szukają prawdy i nie znają przykładów z historii ? Nawet na stacjach benzynowych kupisz wódki jakie chcesz, ile chcesz, piwa jeszcze więcej. Polak po % za fajerą, to nie rzadkość, ryzykujący życie rodziny. Gdyby zamiast % Polacy mieli w sobie wiedzy i religii, prześcignęlibyśmy cywilizacyjnie Rosję, a tak nie mamy obecnie nawet Polskiej marki samochodu osobowego. Przepite, wyprzedane, zrujnowane. Demokracja obnaża prawdziwą Polskę, gdy przyszło samemu zadbać o własny interes, to ludzie w imię tej wolności "nadużywają alkoholu", a Polska młodzież dąży do zalegalizowania "marihuany". Nie sądzę żeby to miało pozytywny wpływ na cokolwiek, poza wzrostem dochodów półświatka przestępczego, i wzrostu skali przestępstw
To już tematy czysto polityczne.. i kwestia światopoglądu.. uwierz mi nie trzeba nagrobku nad rozkładającymi się zwłokami by czcić pamięć i mój syn będzie na tyle dobrze wychowany żeby o tym po prostu wiedzieć.. uświadom sobie, że ateista to nie wyprany z uczuć człowiek.. :)
Mam nadzieję, bo to było by niesprawiedliwe i upokarzające, a i tak właśnie często jest, że ateiści nie są tak wyczuleni na cudzą krzywdę i grzech wobec bliźnich, z kolei wierzący traktując lepiej ateistę, niż on jego, zwykle stawia siebie w niezręcznych sytuacjach. Wieloletnie dobre relacje i zaufanie niewiele zmieniają, po prostu stają się męczące, doprowadzając co coraz dłuższych przerw w kontaktach, bo trzeba wiedzieć, że ateista nie chce "widzieć" cudzych potrzeb, stąd zdolność do empatii systematycznie mu spada, sam wręcz czuje się pokrzywdzony, bo wierzący kolega, przestał dawać się wykorzystywać. Czym prędzej więc się wycofuje, by nie stać się ofiarą swego klona ;-)
Człowieku.. nie masz pojęcia o czym mówisz.. ateiści są dużo bardziej wrażliwi na cudzą krzywdę właśnie dlatego kiedy czytamy biblie to aż nas odrzuca od ilości okrucieństw w niej zawartych.. wy natomiast je celebrujecie.. wg mnie wasza moralność jest żadna.. :)
hahahaha to by wychodziło, że dzięki ateistom/barbarzyńcom świat jest lepszy, masz rację gdy nie było religii i dążenia do solidarności poprzez wiarę w jednego Boga swiat był rajem, co za chorzy barbarzyńcy musieli wymyśleć religię, musieli bić na głowę nawiększych zbrodniarzy w histori świata. Dzięki Bogu mam jeszcze zdrowy rozsądek, który nie pozwala mi wierzyć w tak daleko idące brednie, to po prostu jest większa fikcja niż wiara w Boga, kosmitów i tuzin innych bardziej prawdopodobnych hipotez. Powiem ci szczerze, urodziłeś się w niewłaściwych czasach, w średniowieczu przynajmniej mógłbyś odpokutować paląc się na stosie jako heretyk, czego w rzeczy samej i tak pragniesz zamiast pochówku. Alleluja ;-D
O... pokazałeś właśnie chrześcijańską dobroć ;D Zapomniałeś, że to twój bog posadził w raju drzewo.. z rajskimi owocami których nie wolno zrywać ale jako wszechwiedzący wiedział, że zostaną zerwane a raj przestanie istnieć.. musisz być półgłówkiem żeby tego nie widzieć... ale twoja wypowiedź mówi sama za siebie.. udowodniłeś że mam rację co do was ;D Dziekuję po raz drugi! ;D
Akurat w te wyrwane z kontekstu bajki nie wierzę, religia w wielu miejscach zwyczajnie konfabuluje, naginając fakty historyczne i pomijając choćby proste fakty ewolucji. Można to tłumaczyć iż nie podlega aktualizacji i reformie. Wszyscy jesteśmy skazani na życie, w którym przeważa zło. To dobrze że jest religia i ludzie ją kultywujący, to jest całkiem legalne i przestrzegane prawo. Jak już pisałem, redżim przymusowy i dyktatura prowadzi do buntu. Dlatego religia jest dobrowolna i bynajmniej nie jest sprawcą zła, zło to ludzie, którzy z klapkami na oczach nigdy nie zostaną oświeceni. Jeżeli tobie np. nie podoba się porządek, np. wierność małżeńska itp., który na stałe utrwalił się w naszych domach, możesz wyjechać i przyjąć pogańską wiarę "mahometa", która pozwala poślubiać dzieci, mieć wiele żon, okaleczać i bić kobiety. Nie czekaj "muzułmanizm" pozwoli ci bezkarnie czynić wiele zła. Gdybyś odznaczał się większą wiedzą, jak "ateista" z prawdziwego zdarzenia, byłbyś w tym temacie dużo bardziej powściągliwy. Niestety nie jesteś na tyle bystry, by zachować "pole manewru". To nie jest "quiz show", na zasadzie TAK lub NIE, a nawet tam nie zadają tak trudnych pytań, jak to "Czy istnieje Bóg". Opierasz swoje wnioski na Biblii, a nie z takiej potrzeby, nawet jeśli "Boga" nie ma, to nie zastanowiło ciebie skąd się bierze geniusz Biblii ? Szczerze mówiąc to nie dorosłeś do jej zrozumienia, to co jest tam opisane budzi szacunek "mędrców", bowiem Biblia jest zbiorem ludzkich wad, dobra i zła, przeszłości i daleko wykracza w przyszłość, poza nasze czasy. To właśnie dlatego nie każdy ją może zrozumieć, nie tylko ze względu na treść i przesłanie, ale również na zawarte w niej proroctwo i prześwietlenie na wylot ludzkiego charakteru, słabości i siły człowieka, bogactwo przykładów, które będą człowiekowi towarzyszyć do końca świata, to jest ten geniusz na który "ateiści pozostają ślepi", co świadczy, że nie są, wbrew pozorom mądrzejsi od chrześcijan, wierzących tylko z powodu "Bogobojności"
Wiara w boga idzie w parze z niskim ilorazem inteligencji, możemy się spotkać i przebadać, co Ty na to? :)
geniuszu bibli? No ja widze z goła co innego, takiego steku bzdur nigdy więcej nie spotkałem.. zaprzeczenia w biblii (zaprzecza wlasnym slowom co rusz!) sa na kazdym kroku.. zaprzeczenia nauce to juz nawet nie wspomne.. i ja mialbym to uznac za geniusz? Pzepraszam ale chyba na tym skonczymy dyskusję bo albo nie znasz biblii albo naprawdę jesteś obłąkany ;)
Stary.. ja naprawdę nie potrzebuje żeby mi ktoś z góry mówił zdradzaj albo nie zdradzaj.. jeśli ty tego nie robisz bo ci na to religia nie pozwala, to jesteś po prostu żałosny.. ja tego nie robię BO NIE CHCE.. bo jest to dla mnie niemoralne..
A dobry przykład z tymi dziećmi podałeś... przecież to właśnie w watykanie można z nimi legalnie uprawiać seks.. sam watykan to wprowadził.. strzał w kolano! :)
Ech, ludzie są słabi i podatni na pokusy, już o tym pisałem. Księża też są tylko ludźmi, Europa to nie USA gdzie pastor może mieć żonę i dzieci. I pewnie korzystają nawet z usług prostytutek. Czy księża powinni być wykastrowani ? Więzieni ? Nie mam pojęcia, jak oni z tym walczą, niemniej nie jest to legalne jak prawisz i przyłapane jest karane. Natomiast muzułmanie tego nie potępiają, to dlatego wielu sławnych sportowców, przechodzi na islam, można przypuszczać, że miłość z nieletnimi dodatkowo ich dopinguje, a z drugiej strony, pozwala bić kobiety, to tłumaczy czemu czarni zmieniają religię, bo boją się iść za kraty. lub zyskać sławę pedofila. Co do Biblii, to nie jest ona napisana dla "nauki ani logiki", to są sprawy moralności i ducha, a te są poza "logiką i nauką", tzn. logika i nauka dają się wyjaśnić i nie trzeba w to wierzyć, religia polega na "wierzeniu w coś na co nie ma dowodu i wyjaśnienia", jak już pisałem ze 3 razy, gdyby udowodnić "Boga", wolna wola poszła by się pie...ć. Wtedy mielibyśmy świadomość władzy absolutnej. Życie człowieka przestało by być "próbą", dlatego powtarzam, że to nie jest na twoje pojmowanie. Nie wiesz nawet czy masz duszę, w stosunku do "Boga" wiesz i widzisz tyle co kret, a nawet mniej, bo kret przynajmniej nas słyszy. A z kolei człowiek jeśli udowodniono by, że posiada duszę, to byłby też dowód na istnienie "Boga", nie balibyśmy się wtedy śmierci, nie przejmowali się występnym lub zmarnowanym życiem. Niestety to wszystko może być tak celowo urządzone, inaczej, (powtarzam po raz któryś tam raz), wiara wogóle nie byłaby nikomu potrzebna, no ale niejaki park3r, wielki prorok i jasnowidz nie mylący się w swoich osądach i decyzjach głosi jedyną i najbardziej przekonującą wersję "Boga nie ma", Summa summarum masz mnóstwo czasu, polecam ci napisać książkę o tej tematyce, obalić mity, przedstawić naukowe dowody, poparte wiarygodnymi badaniami, no weź plis obudź ludzkość z tego "religijnego letargu". Podziel się swoją "ateistyczną wiedzą ze światem"
Hm.. wole nie mieć nic niż mieć coś na niby.. tak się odniosę do tego co mówisz.. i wolałbym szczerze mówiąc mieć ojca pijaka niż takiego, który za to że dziecko jest "niegrzeczne" każe je kamieniować bez litości aż umrze.. No wybacz.. wole jednak pijaka, bo osiągam pełnoletność i odchodzę.. a tu taki papuś na którego byłbym skazany.. w dodatku który nawet mi się nie pokazał.. nie no... wybór jest chyba jasny.. MAM RACJĘ? ;p