Film fatalny, mało ciekawy i mało odkrywczy. Jednym słowem słabizna w swoim rodzaju.
Widzę, że jesteś niezdecydowany. Piszesz, że dajesz mu 9/10 a Twoja ocena to 10. Poza tym poczytaj na tym forum, że nie tylko ja tak słabo go oceniam i nie tylko ja mam takie zdanie. Słowo "tylko" jest tu słowem kłamliwym. Pozdrawiam.
9 może dostać Gladiator, Obcy - 8 pasażer ..., F. Gump, ale w żadnym wypadku nie taki film. A lubię SF. Nie więcej niż 6.
A co może dostać 10? Czterej Pancerni i Pies? Każdy ocenia wg. własnego uznania. Każdy ma inne kryteria, więc nie gadaj głupot co może dostać 9, a co 10.
Zazdroszczę, ci że podobają ci się takie beznadziejne "filmy". Dlaczego nie dałeś 10/10?
Mi ten film również się podobał na początku po wyjściu z kina miałem mieszane uczucia ale po przetrawieniu uznałem go za bardzo dobry film sci-fi również daje 9/10 !!! dodatkowo bardzo podobał mia się soundtrack!!! :)
Są widzowie którzy nie mogą się pogodzić z "poziomem" tej produkcji i dają jej 9,10/10, ale to nie za dobry film.
Jak to za co? - przecież to Ridley Scott zrobił i żaden "szanujący" się krytyk nie może dać niską ocenę, bo jeszcze inni go oskarżą, że się nie zna. To nic, że ten Pan już od dawna nic nie zrobił nic wartościowego i jest już totalnie wypalony, ale ma "łatkę" świetnego artysty, więc nie wypada się nie zgadzać :-)...
Co do filmu - bezsens goni bezsens, absurd goni absurd, błędów logicznych jest więcej, niż w niektórych produkcjach klasy "B", które są robione od razu na dvd. Sama idea filmu bardzo ciekawa, ale wykonani idiotyczne i pozbawione logiki i sensu, a do tego bardzo przeciętny klimat. Film ratują dobre zdjęcia, niezłe aktorstwo i spore nakłady finansowe.
Chyba największe rozczarowanie roku - 4/10
Jaka wysoka ocena? Ocena jest bardzo niska, film jest tak dobry że powinien mieć 8.0. Ode mnie 10/10, arcydzieło i reżyserski geniusz.
http://yatta.pl/cache/size601/border0/es3/zoom0/pi0/img=towary/1320422780_67662. jpg
skoro ogladales inny film niz my wszyscy ktorzy nie uwazamy go za arcydzielo to chyba logiczne ze ogladalismy inny film niz ty:P
No to napiszcie mi jaki film oglądaliście i będzie spokój. Ja oglądałem "Prometeusza" Ridleya Scotta z 2012 roku.
Film ma zdecydowanie ZA niską ocenę. Zarzuca się mu głównie braki w logice, bo chyba Państwo oceniający, nie są w stanie zaakceptować, że to science fiction i w 2093 wg filmu jest taka i taka technologia i należy się z tym pogodzić. A dziury logiczne a owszem - są. Ale nie bolą w ogólnym odbiorze filmu. Wielkie dziury logiczne były i w "Ojcu Chrzestnym" (polecam obejrzeć uważnie i zmierzyć, przez jaki czas Kay jest w ciąży, bo na mój gust montaż sprawił, że przekroczyła ZNACZNIE te 9 miesięcy), ale obecnie panuje wielki "hejt" na odświeżanie. Nieważne, czy coś jest dobre - będzie hejt, bo to "gwałt na tym i tamtym". Ten film nie jest kontynuacją, prequelem, remakiem "Obcego". To film w tym samym uniwersum. Dwa filmy łączy Weyland i jakaś pierwsza forma Xenomorpha. Już - gwałt na legendzie. Już straszne. Pier***enie...
Co ty pierd**lisz? Jak ktoś jest fanem s-f i obcego to chyba wie na co się piszę prawda? Jak zapowiadają film w którym dowiemy się kto stworzył ludzkość i poznamy genezę powstania xenomorphów to na taki film ludzie czekają i idą do kina. Wychodzisz z sali kinowej i się okazuje, że praktycznie nie otrzymałeś żadnej konkretnej odpowiedzi na zadawane pytania a film nie ma praktycznie nic wspólnego z uniwersum. To że są ładne efekty ok, wspaniale, cudownie ale czy filmy o obcym tak wyglądały? Nie, to były horrory s-f z brudnym, mrocznym klimatem, ciągłym uczuciem zaszczucia, poczucia grozy, obawy o życie i na maxa klaustrofobiczne. Tutaj tego nie ma. Dziury w scenariuszy są nie do zniesienia. Brak logiki jest tak często, że nawet nazwa s-f nie pomaga. Film dzieje się w przyszłości ok ale niektóre rzeczy nie mogą się zmienić bo tak działa natura i ludzie nie mają na to wpływu a oni tutaj odpi***alają cuda na kiju. Zachowanie załogi to już w ogóle inna bajka. Zbieranina baranów czy naukowcy do cholery? Biolog który się bawi z potworkiem jak z małym kociakiem. WTF?! Każdy inteligenty człowiek to by albo uciekł albo trzymał się na dystans i starał zorientować co to jest i jakie ma nastawienie a nie dawać mu rękę. Chore.
To jest dobry film, ale nic poza tym. Tak naprawdę to mamy do czynienia z przerostem formy nad treścią, co poniekąd ratuje ten film, bo forma jest wyśmienita. Zdjęcia Wolskiego przepiękne i świetnie dopracowane. A dalej to jakieś takie wypłukane z błyskotliwego pomysłu i tutaj mam największą pretensją do Scotta, że czytając ten dość przeciętny scenariusz Lindelofa, wyreżyserował na tej podstawie tak ważny, dla niego z resztą, film. Aktorzy byli tu naprawdę dobrani znakomicie i szkoda, że zmarnowano ten potencjał. Jedynie Noomi Rapace miała coś do grania, bo Fassbender, będąc skądinąd świetnym aktorem, jakoś bardzo wysilać się nie musiał, w zasadzie przypominał mi swoją rolę ze 'Wstydu' miejscami.
Ridley powinien przekazać pałeczkę komuś młodszemu, tak jak to kiedyś zrobił z drugą częścią obcego która była prawie tak dobra jak oryginał, oraz 3 część Finchera, która była prawie tak dobra jak Camerona. Teraz mamy takich reżyserów jak Christian Alvart - Pandorum, czy Duncan Jones - Moon, którzy mogliby z tego pomysłu dużo wycisnąć. Tylko denerwuje fakt, że już po ptokach i drugą część trzeba będzie jednak w oparciu o ten marny pomysł z jedynki zrobić :(
A kto Ci do kurfyy maci obiecywał kopie klimatu z Obcego na miłość boską? Obiecywano film W TYM SAMYM UNIWERSUM - jest. Obiecano geneze - jest. Jest kurffa konkretna odpowiedź. Oczywiście dla kogoś, kto zjedzie coś w imie "nowe - gorsze" jest to film słaby. Świetnie, że orientujesz się jak wygląda medycyna w przyszłości. Gratuluję Ci, może dlatego nie wytrzymujesz ^^ Ja tego nie wiem i dopuszczam do siebie tak ogromny rozwój w 80 lat :P Świetnie, że wiesz też jak zachowują się naukowcy w sytuacji, gdy spotykają coś, czego szukali całe życie :D Oczywiście, żaden naukowiec w takiej chwili nie daje się ponieść emocjom, bo to Naukowiec® i jak każdy Naukowiec® ma przypisane konkretne zachowania, zawsze takie same. Szczególnie trzeźwo myśli uciekając po labiryncie przed obcą formą życia. Wtedy myśli najtrzeźwiej. Bo jak wiadomo każdy Naukowiec® jest przyzwyczajony do stresu i uczucia zagrożenia :) Reszta Twojego bajania to znowu konkretne "brak logiki" i inne srajdy. Więcej przykładów. Obalimy. Jak Naukowiec® :).
Medycyna przyszłości zakłada, że po operacji brzucha i zszyciu go będziesz latał jak nowo narodzony? Pomyśl trochę gamoniu. Tam nie ma nic z medycyny tylko typowa reakcja człowieka po operacji. Chcesz mi wmówić, że ludzie w 2092 czy tam którymś roku są odporni na ból i chwile po operacji czują się ok? Zasięgnij trochę opinii lekarzy albo zacznij się uczuć biologii to ci dobrze zrobi. A co do kopi klimat to nikt nie obiecywał ale po zwiastunach i po tym, że za film się zabrał ojciec jedynki liczyłem jak większość ludzi na coś więcej. Proste. A ty jak obejrzałeś w swoim życiu 20 czy 50 filmów to nie masz pojęcia o czym mówisz. Pewnie nawet nie znasz uniwersum aliena tylko tak sobie obejrzałeś ten film i się jarasz. Dla byle kogo to może być dobry film ale dla znawców gatunku i fanów obcego jest to szmira.
A skąd wiesz jaką techniką jest zszywany, czy nie już z użyciem jakichś środków regeneracyjnych? Nie wiesz tego, więc przypieprzanie się jest zwykłym czepialstwem. Nie wiesz jakie realia medyczne stworzyli twórcy filmu, albo nie chcesz tego zrozumieć. "Na coś więcej" liczyć można zawsze. Ja liczyłem na coś więcej po Forreście Gumpie. "Gamoniem" możesz sobie nazywać tatę albo brata, a nie obcych ludzi w internecie cwaniaku. Sprawa mojej erudycji filmowej też nie powinna Cię interesować, bo to moja sprawa. Ja w przeciwieństwie do takiego omnibusa jak Ty, nie najeżdżam na innych i zamieszczam jakieś argumenty. "Pewnie nawet nie znasz uniwersum aliena". No to Cię zaskoczę, bo doskonale znam uniwersum Aliena. W przeciwieństwie do Ciebie znam też podstawy języka i kultury :P "Dla znawców gatunku i fanów obcego jest to szmira". Fajnie, że odezwałeś się w imię wszystkich znawców i fanów. Fajnie też, że taki znawca gatunku nie dostrzegł gównianego montażu, chaosu i braku logiki w nowym Batmanie - który miał być urealistyczniony i nie być science fiction. Rozumiem więc, że w "pseudo-realistycznym" nowym Batmanie dziury logiczne są spoko, ale już w fantastycznym "Prometeuszu" - nie do zniesienia. Super. Naprawdę, jak na razie to Ty jesteś dziurą logiczną.
Ja przedstawiłem mnóstwo argumentów do których nie potrafisz się ustosunkować tylko sapiesz. A jak się z takim nie da gadać to trzeba mu wyjaśnić dobitnie żeby ogarnął. A jak zamierzasz pisać coś na temat mojej rodziny to możemy się ustawić i wtedy cię ustawię do pionu gimbusie. Widocznie w wieku 13-14 lat wszystko łykasz jak pelikan i nie przeszkadzają ci bzdury zawarte w filmie. A batman to zupełnie inna sprawa bo jest to historia oparta na komiksie (czyli bajka) a takiej produkcji można wiele wybaczyć. Kino s-f to coś pokroju normalny film dziejący się w przyszłości z poważną fabułą. Tu niestety tego nie ma. Nie potrafisz zrozumieć, że jak ktoś się nastawia na mega film i dostaje w ryj to jest zawiedziony na całej linii. Lata czekałem na film osadzony w uniwersum obcego. Zostałem oszukany i dlatego mi nie odpowiada.
Ustosunkowałem się do każdego, ale widocznie nie chce Ci się tego czytać. Jedyna osoba tutaj, która sapie - to Ty. To nie ja nazywam Cię gamoniem itp. Nie napisałem nic o Twojej rodzinie buraczany łbie (ej, to dobra zabawa!), tylko, że tak możesz ją sobie nazywać, bo to TWOJA rodzina. Widocznie ktoś tu ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Widocznie znasz mnie, mój wiek, wykształcenie itp. skoro dokonałeś już wnikliwej psychoanalizy mojej osoby. Pozdrawiam, Panie Freud :) A co do Batmana - co z tego, że jest oparte na komiksie? Nolan krzyczał w prawo i lewo, że urealistyczni film, tymczasem nowy Batman to jedno wielkie pierdzenie, w dodatku zmontowane na poziomie zwiastuna (radzę zapoznać się z technikami montażu, wtedy uda Ci się to zrozumieć. Może). Dla Ciebie jeszcze definicja gatunku science-fiction: "gatunek literacki lub filmowy, a także gry komputerowe o fabule osnutej na przewidywanych osiągnięciach nauki i techniki oraz ukazującej ich wpływ na życie jednostki lub społeczeństwa. Razem z fantasy i horrorem, fantastyka naukowa zaliczana jest do fantastyki.
Fantastyka naukowa najczęściej opisuje wydarzenia umiejscowione w przyszłości wobec czasów autora (lecz niekoniecznie) i opiera się na hipotetycznym rozwoju nauki i techniki.". Rozumiesz coś? HIPOTETYCZNY ROZWÓJ. Autor założył sobie, że w czasie akcji filmu medycyna będzie tak, a nie inaczej rozwinięta i to jest jego święte prawo, jako twórcy.
Ty nie potrafisz zrozumieć, że Twoje wyszumiane oczekiwania naginają ogólny odbiór filmu. Nie mówię, że nie masz prawa do swojego zdania - oczywiście je masz i je szanuje. Ale rzucanie się do każdego, kto lubi ten film, komu się spodobał i do kogo docierają kanony gatunku i nazywanie go "gimbusem", "plebsem" i "gamoniem" pokazuje tylko i wyłącznie Twój poziom. Więc serdecznie upraszam o trochę ogłady i kultury :).
Czyli wciskanie nam tego typu kitu twoim zdaniem jest w porządku? Wracaj do oglądania filmów z Segalem, gdzie gość łamie obie nogi dostaje kilka kulek w klatę ale i tak wszystkich wymiata. Tego typu kino skończyło się dawno temu. Przy niektórych produkcjach można przymknąć oko, albo z założenia film ma bawić i dawać dużo przyjemności a wtedy nie patrzy się na błędy, wręcz się ich nie szuka. A tutaj jest jawna profanacja i oszustwo. Tyle w temacie.
No i znowu. Jesteś święcie przekonany, że to ja wciskam kit, a Ty jesteś oświecony. Nie oglądam filmów z Seagalem do Twojej wiadomości, ale też rozumiem założenia tego typu filmów, gdzie mamy do czynienia z "one man army". Ale nie, Ty będziesz w kinie szukał tylko realizmu widocznie. I tego typu kino nie skończyło się dawno temu, o czym doskonale świadczy sukces "Niezniszczalnych" i sequela. Ludzie CHCĄ oglądać takie kino. To, że Ty tego nie chcesz ma akurat marginalne znaczenie. To, że Ty podszedłeś do tego filmu tak, a nie inaczej to Twoja sprawa, ale nie odmawiaj innym prawa do ich zdania. Bo pierniczysz tylko, że wciskam kit, że jestem gimbusem i debilem, a tymczasem może ja własnie potraktowałem ten film jako fajne science fiction dla fanów Aliena, dopuszczając do siebie nielogiczności i pewnie dziurki, bo tak postrzegam gatunek? Jak nie potrafisz tego zrozumieć to gratuluję. Z takim poziomem dyskusji wiele osiągniesz.
Nie napisałem, że ty wciskasz kit tylko ci co wyprodukowali ten film nam wciskają kit. Dopiero co się czepiałeś czytania ze zrozumieniem a sam masz z tym problemy. Ja nie mam nic do tego kto ma jakie zdanie i opinie o filmie tylko chciałem pogadać i wyrazić własne zdanie. Podałem wiele argumentów i problemów które się pojawiły w filmie i były dla mnie rażące a nikt nie potrafi się do tego mądrze ustosunkować tylko albo sapie albo pisze teksty pokroju "a co byłeś tam" "a jesteś naukowcem" "gadałeś z nimi" "widziałeś obcego, że tak byś nie zrobił"?? No i co to za gadka? Gdzie wasze argumenty przemawiające za tym, że ten film jest taki wspaniały i cudowny? Może gdyby ktoś mi rzucił nowe światło na ten film to bym się zastanowił coś dojrzał obejrzał ponownie i zmienił zdanie, zwiększył ocenę albo nie. A tak to tylko się trzeba kłócić. Teraz ci to wszystko wyjaśniłem jak należy?
"Film będzie naprawdę ostry i mocny. To będzie ciemna strona Księżyca. Mówimy tu o bogach i inżynierach. Inżynierach kosmosu. Czy obcy byli tworzeni jako broń biologiczna? Czy miała być to siła, która miała oczyścić planetę?"
R.Scott
Co się sprawdziło czarna maść , inżynierowie i mglisty wręcz klimat.
Co do naukowców cytuję:Fifield -"Lubię skały,kocham skały" Millburn - ''Może to siki tych Marsjan'' wolne żarty jeżeli to miał być wątek komediowy to wyszedł płytko. Nawet terminami naukowymi się nie posługują ja się pytam co to za naukowcy ?
Przeczytaj sobie kulisy powstawania tego filmu i co Scott naobiecywał fanom co mieli dostać i co dostali w tedy zrozumiesz oburzenie fanów sagi.
http://www.alienhive.co-op.pl/alien5.php#historia
Kulisy powstawania śledzę akurat od dawna. Co obiecywał Scott - czytałem. Od czego się odcinał - także. Zapowiadał wielokrotnie, że to nie jest nowy "Obcy", że to film odcięty od tamtej serii, zgodził się wrócić do uniwersum właśnie na swoich zasadach - zostawić oryginał i zrobić coś innego, ale dotykającego tematu. Wszyscy płaczą na aktorstwo, tymczasem chyba większość takich krytyków o aktorstwie nie ma zielonego pojęcia, a szkoda. Ogólnie wszystkie wady i zarzuty kierowane wobec tego filmu nie miałyby racji bytu, gdyby nie został zafiszowany jako wyjaśnienie/część serii "Alien". Gdyby to był oderwany od uniwersum film zostałby okrzyknięty czymś wielkim. Tymczasem teraz same głosy niezadowolenia. "Prometeusz" zmiótł z powierzchni ziemi "Avatara", a od 2000 roku naprawdę niewiele powstało lepszego kina science fiction. Ten - jest absolutną czołówką. Jak nie teraz - to tak będzie :) Jak frustraci przestaną płakać.
Z tym się zgodzę z pewnością zmiótł , a nawet zgniótł Avatara ale czy jest rewelacyjny to proste stwierdzenie nie nie jest filmem rewelacyjnym i nie będzie nie potrzebnie Scott jechał na kanwie Obcego to jest nic innego jak odcięcie kuponu mógł nakręcić arcydzieło sf nowy film,nową historię, a tak wyszło strasznie średnio , nijako i jakoś tak dziwnie nigdy tego filmu nie będę łączył z sagą , a raczej trylogią bo Przebudzenie traktuję jak taką ciekawostkę. Włodarze foxa mogli dać szansę Rinsch-owi , a nóż mogło z tego wyjść coś ciekawego.
"Zbieranina baranów czy naukowcy do cholery? Biolog który się bawi z potworkiem jak z małym kociakiem. WTF?! Każdy inteligenty człowiek to by albo uciekł albo trzymał się na dystans i starał zorientować co to jest i jakie ma nastawienie a nie dawać mu rękę. Chore." - to niestety(?) charakteryzuje wszystkich naukowców i zdawałoby się mądrych ludzi w tego typu filmach, nie tylko w "Prometeuszu" - jakby byli faktycznie inteligentni i ostrożni, to nic by się strasznego nie podziało i filmu by nie było :)
Ale idąc z duchem czasu mogli to inaczej rozwiązać. Jak? Proste. Widzą stworzonko pełzające w czarnym płynie, zdziwienie naukowców i przerażenie, jeden do drugiego żeby sprawdził co to jest ale żaden z nich się na to nie pisze, po chwili potworek znika, faceci rozglądają się nerwowo po całym pomieszczeniu i znienacka stworek skaczę na rękę biologa. Całą resztę znamy z filmu. Czy taka scena nie jest lepsza? Nie buduje bardziej napięcia? Naukowcy wychodzą na normalnych zaniepokojonych ludzi a tak to nam pokazali bandę baranów.
Czyżbyś uznawał bandę baranów za mało wiarygodną?;) Nie no, jasne, że mogloby byc tak jak piszesz, albo jakoś podobnie.. też w tym momencie filmu zgrzytałam zębami.
Banda baranów jest wiarygodna gdy film jest z gatunku komedia albo z samego założenia twórcy właśnie tacy mają być. W tym filmie mamy ludzi z przyszłości, naukowców, doktorów itp. A ich zachowanie wielce odbiega od norm. W każdym razie rozumiesz mnie dlaczego tak bardzo jestem zawiedziony tym filmem.
Ależ oczywiście, w rzeczy samej. Lemingom i warzywom ten film mógł się podobać. Myślę, że roztocza mieszkające w kinowej wykładzinie też były pod wrażeniem, - żeby nie powiedzieć - zachwycone.
Brawo! Wszyscy rozgarnięci widzowie muszą być dumni, że mają w swoich szeregach takiego inteligentna! Naprawdę! "On ma inne zdanie niż ja, co za roztocze XD Debil, idź grać w szachy dla downów debilu XD Jestem mądrzejszy od Ciebie bo widzę dziury w fabule XD Jesteś kretynem XD". Wasz poziom. Tak w skrócie.
Czy to oznacza, że Ty nie jesteś rozgarnięty? Myślę, że jesteś rozgarnięty tylko się po prostu nie znasz na dobrym kinie s-f. Ja natomiast nie jestem zbyt inteligentny ani rozgarnięty. Jestem tylko dość wrażliwy i doświadczony w temacie kina (ale też dość przeciętnie) i trochę się denerwuję jak ktoś pisze, że film jest epicki i ma klimat albo, że "wymiata", "wgniata" i "urywa" coś. Nie trzeba brać sobie do głowy tego co tu jest napisane. Wystarczy zglebić temat s-f, poczytać klasyków a potem można wmawiać, że ta szmira coś "zmiecie" albo "zmiotła". Uwierz mi, że nie jestem frustratem aczkolwiek z kina po tym gniocie wyszedłem sfrustrowany, że już nie powstają dobre filmy s-f. Trzeba wrócić do książek. Narka.
To, że podoba mi się akurat ten konkretny, znaczy że się na nim nie znam? Kino science fiction oglądam od 20 lat, przez bardzo długi czas był to mój ulubiony gatunek filmowy, do tego stopnia, że oglądałem science fiction nawet klasy z. Tak więc ze względu na to, że lubię jeden film Ty już oceniasz całą moją znajomość gatunku. To troszeczkę krzywdzące jak sądzę.
Masz rację. Przesadziłem. Przepraszam. Łeeee nooo jak ja bym oglądał nawet filmy klasy "z" to jasna sprawa, że Prometeusz by wygrał. Ba. Ja bym mu dał nawet literkę "k" albo "g" nawet.
k - jak kupa
g - jak wiadomo co.
Zgadzam się, że Prometeusz nie ma porównania do klasyków, przy Odysei Kosmicznej wygląda jak ubogi krewny. Ale jak dla mnie gwałtem na legendzie nie jest, a w zupełnym oderwaniu od serii o Obcych - naprawdę daje rade. A wysoką ocenę zostawiam, bo imo jest jednym z lepszych filmów tego roku i jednym z najlepszych OSTATNICH filmów science fiction.