Dla wszystkich, którzy rzucają się w wir życia w pogoni za sukcesem, dla wszystkich, którzy nie mają czasu na refleksje, dla wszystkich, którzy nie odnajdują dobrej strony starzenia się, dla wszystkich, którzy nie potrafią zdobyć się na gest miłości w stosunku do najbliższych, dla wszystkich, którzy szukają tego, co w życiu jest najważniejsze - dla nich jest ten film. "Prosta historia" może okazać się szokiem dla miłośników Lyncha. Wiele film ten różni od poprzednich dzieł Amerykanina: sposób narracji, główny bohater a przed wszystkim wybór tematu. Zdarzyło się, że z pozoru pospolita historia okazała się inteligentną i wzruszającą opowieścią o starym, upartym człowieku pragnącym pogodzić się z chorym bratem. Polecam ten uspokajający film nie tylko z powodu świetnego aktorstwa (główny bohatera czy jego córka Spacek) ale też ze względu na piękno muzyki Badalamenti'ego czy wyraziste obrazy jesiennego Południa USA.