Sam pracuje w fabryce. Te relacje między robolami, a kierownictwem zostały pokazane po mistrzowsku.
Gruza nie miał pewnie pojęcie, na ile będzie dzisiaj aktualny. Gruza? Mam wrażenie, że klasa filmu to zasługa Himilsbacha. Sam Gruza byłby na to zbyt... ograniczony (eufemizm).
Film super. Nie za długi, ale świetnie zagrany i życiowy! Ale wiesz, wtedy to by szczytowy okres Jerzego Gruzy wiec jego wkład na pewno był spory
Sprawdziłem Gruzę. Pisząc to miałem na myśli jego dokonania pełnometrażowe. 'Przyjęcie...' to jego najlepszy film. Lepiej sprawdzał się w serialach. Były popularne i ponoć dobre. Nie oglądałem.