Po obejrzeniu go zastanawiam się po co van Sant nakręcił ten film? Żeby pokazać, że zna się na dobrym kinie? Że docenia Hitchcocka i jego wkład w swiatową kinematografię? i dlatego postanowił odświeżyc ( bo to słowo najtrafniej denifuje pracę van Santem nad tym filmem) "Psychozę"? To samo tylko, że w kolorze i z gównianą grą aktorską, która psuje cały film, ba nawet moje patrzenie na oryginalną "Psychozę" zmienila się. Nie popieram remaków.