...są jednak przereklamowane. A na ten moment mam ich 19 na liczniku. Znam o wiele lepsze filmy z tego, a nawet wcześniejszego, okresu. Przede wszystkim lepiej zagrane, bo tutaj niektóre sceny jednak trącą amatorstwem i naiwnością, zarówno pod względem aktorstwa, jak i montażu, czy sposobu realizacji. Scena spod prysznica przeszła do historii, ale wg mnie wyglądało to tak sobie i nawet nie wzbudzało strachu, czy jakichkolwiek emocji, które chyba miało wzbudzać. Poznajemy dokładną strukturę choroby właściciela motelu, a nie poznajemy motywów złodziejki - czemu dziewczyna z ułożonym życiem, po której nikt by się nie spodziewał, zawija te 40 kawałków i ucieka? Co nią motywowało? Jakie miała plany? Tego się nie dowiadujemy. Prawdę mówiąc, w mojej opinii, nie jest to nawet najlepszy film samego Hitchcocka. Lepiej mi się oglądało Rebekę, czy Kłopoty z Harrym.