Filmy, które robiła wspólnie z mężem były dużo lepsze, lepsze też od tych , które Krzysztof Krauze zrobił bez żony. Stanowili dobrany duet szkoda ,że śmierć pana Krzysztofa przerwała tę udaną współpracę.
W tym filmie było zbyt chaotycznie, urywane wątki, można było się pogubić.
Film bardzo mi przypominał klimatem las 4 rano Kolskiego gdzie też coś poszło nie tak, jakby ten sam film tylko zmieniono ludzi grających. Tamten film kręcony również po dużej osobistej tragedii reżysera i nie udany a wręcz chaotyczny i gubiący sens.
Niemniej mam nadzieje ,ze Joanna Krauze będzie kręcić filmy i się wyrobi w indywidualnym pokazywaniu świata poprzez obrazy. Tutaj coś mi nie podeszło.