Film mnie niestety nie wciągnał ...
Przewidywalny i wcale nie taki efektowny ...
Oczywiście to tylko moja opinia, ale jak dla mnie żałuje czasu ...
Pozdrawiam i nie polecam !
Muszę przyznać, że niczym mnie nie zachwycił, i że wydawało mi się po obejrzeniu, iż nie miał on nawet żadnej konkretnej fabuły, i przede wszystkim celu.
Mnie nawet wciągnął. Fakt, happy end można na ślepo wywróżyć i będzie
się miało 90% szans na trafienie jeśli chodzi o jakikolwiek amerykański
film, ale droga do zakończenia była według mnie całkiem przekonująco
pogmatwana.
Nie mogę nie wspomnieć o "pedofilskich podtekstach" autora głównej
recenzji. Przy okazji może przytoczę słynne przysłowie starożytnych
Polaków: "głodnemu chleb na myśli". Gdyby nie ta nieszczęsna recenzja,
na pewno nie zwróciłbym na to uwagi, a tak zatruło mi to trochę seansik.
Według mnie relacje widzącej i pushera były jak najbardziej platoniczno
- rodzinne, co to za paranoja?
Efekty specjalne nie były wgniatające w fotel, wręcz nie został
wykorzystany cały potencjał efekciarski tematu, ale wyszło to filmowi na
dobre.
I nawet fakt, że nadal nie wiem o co właściwie im chodziło w tym filmie,
nie psuje poczucia, że był całkiem niezły. 7/10, może to za wysoko jak
na rzeczywistą wartość filmu, ale jedna gwiazdka za niesamowicie
humorystyczną, wręcz slapstickową scenę otwarcia bagażnika wyrzuconymi
przez okno chińczykami xD