Dla Amerykanów adaptacja "Quo vadis?" była zarówno obroną kina przed konkurencją telewizji, jak i forma ucczenia obchodzonego przez kościół Roku Świętego. Tak więc w Rzymie - bo twórcy w Hollywood kręcili wówczas swe najpotężniejsze superprodukcje w rzymskiej Cinecitta - zaczęły wyrastać zabudowania stolicy starożytnego Imperium. Wytwórnia MGM zaproponowała reżyserię Johnowi Hustonowi, ale ostatecznie podjął się tego dzieła Mervyn LeRoy. Do roli Marka Winicjusza zaangażowano ROBERTA TAYLORA, niewinną Ligię grała DEBORAH KERR, a w roli Nerona wystąpił niespełna trzydziestoletni (film wszedł na ekrany w roku 1951), z czasem laureat polskiego Orderu Uśmiechu, PETER USTINOV.
Mervyn LeRoy wspaniale zrealizował sceny zbiorowe, rzeczywiście wielkie wrażenie robi marsz ciągnących z Azji do Rzymu legionów, oddając siłę Imperium u szczytu jego potęgi.Poprzez indywidualne obiekty bardzo ciekawie rozwiązano sceny pożaru Rzymu, lecz mimo najlepszych intencji reżyser nie potrafił przekonać chyba do racji intelektualnych mordowanych chrześcijan, za jedyną rację pozostawiając im męczeństwo.