Wielokrotnie oglądane monumentalne hollywoodzkie dzieło zachwyca; jedni dają się skusić patetycznością, inni iście bogom-podobnymi odtwórcami głównych ról, inni scenerią i Rzymem rodem z antycznych pieśni. Choć Lidia nie grzeszyła zbytnio urodą, czemu winne stare prawa, którymi w tamtych odległych czasach rządziło się kino, powiem słów kilka o panu Neronie. Jak nie zakochać się w tej kreacji od pierwszego lamentu Petera Ustinova? Obłąkańcze gesty i ruchy, szalone myśli i rozbiegane spojrzenie wprost magnetyzują! Niezapomniana rola! polecam gorąco!