Nasuwa mi sie ta urban legend o malpie ktorej dano plotno, pedzel I farbe. Malpie dzielo potem obramowano I dolozono do wystawy malunkow abstrakcyjnych. Groupa expertow robila ogledziny wystawionych dziel. Jej czlonkowie podziwiali malpie dzielo sadzac ze autorem jest zapewne malarski odpowiednik Skolimowskiego. Przescigali sie w wydawaniu swoich opini na temat symboliki uzytych kolorow, nastroju malarza, etc. uzywajac przy tym gornolotnych zwrotow jak na expertow przystalo. Ktokolwiek probowalby ocenic malpi obraz jako zwykle bohomazy automatycznie byl narazony na ocene towarzystwa expertow zrownywana go do stopnia laika, antyintelektualisty czy wrecz ignoranta. Tak wiec, ryzykujac negatywna opinie wielbicieli Skolimowskiego, o moim ilorazie inteligencji I niedostatecznej wiedzy w temacie aby zabierac glos, glos ten mimo wszystko zabiore I powiem tak: Krecac Rece Do Gory, albo Skolimowski byl "pod wplywem", albo to zwykly wariat. Kinematograficzny bohomaz. Ponad godzine z mojego zycia ktorej juz nigdy nie odzyskam. Yikes.