LOL, napisz jeszcze, że to zakończenie było zaskakujące ;)
Film byłby w miarę przyzwoity (choć żadna rewelacja), gdyby scenarzysta nie postanowił za wszelką cenę zaskoczyć widza. Niestety, wyszło to żałośnie, o czym inni już tu napisali. Po półgodzinie seansu już dokładnie przewidziałem nie tylko zakończenie, ale i wszystkie po kolei zwroty akcji. Nie odgadłem tylko zawodu tego "brata mordercy", ale to szczegół mało znaczący dla akcji.

"LOL"? Niemiłosiernie irytują mnie te skróty myślowe zaczerpnięte z obcego języka. Nie będę jednak polemizował. Masz prawo do takiej oceny.

Język się zmienia i jest kształtowany przez środki przekazu. Globalne środki przekazu wytwarzają nowe elementy globalnego języka (rozumianego szeroko, nie tylko jako słowa, ale też skróty, znaki graficzne, symbole i gesty). Może nam się to nie podobać, możemy tych środków unikać, ale nie mamy żadnego wpływu na ich rozwój i wypieranie starych elementów. Ja i tak jestem dinozaurem, używającym polskich liter oraz przestrzegającym zasad gramatyki, ortografii i interpunkcji.

no to na wrózbitę trafiło, skoro wszystkie zwroty akcji przewidziałeś - mam propozycję, nastęnym razem jak Ci się to rpzytrafi, wyłącz film, bo przecież i tak już będziesz wiedzał co się stanie, a tak chociaż oszczędzisz czas:)))

Do przewidzenia tak sztampowej fabuły nie są potrzebne zdolności wróżbity, wystarczy odrobina spostrzegawczości i znajomości wysłużonych zagrań hollywodzkich scenarzystów. Film rzeczywiście po pół godziny mogłem spokojnie wyłączyć, ale oglądałem w towarzystwie, więc musiałem przecierpieć do końca.

Irytujesz mnie niemiłosiernie. Twoja opinia(jaka by ona nie była ) nie dotyczy filmu ale poprzez nią dokonujesz swojej osobistej sakralizacji co jest po prostu komiczne. Jeżeli nie masz się komu pochwalić swoją marna inteligencja to następnym razem napisz dobitnie coś takiego: "Nie mam zamiaru oceniać filmu chce wam tylko pokazać jaki jestem świetny ,jestem super geniuszem znałem zakończenie filmu nim go włączyłem ale że oglądałem go w towarzystwie króliczków playboya nie mogłem skończyć po 10min " . I tu zadanie dla ciebie skopiuj ten komentarz i wklejaj gdzie się da bylebyś omijał filmweb szerokim łukiem. Ale nie martw się portale dla takich zakompleksionych pseudointeligentów jak ty zawsze się znajda.

No przykro mi bardzo (ok, szczerze, to nie za bardzo), że cię tak irytuje moja osobista sakralizacja, bo na filmwebie nadal będę pisać, niezależnie od tego, jak bardzo ci się to nie podoba.
Pocieszę cię jednak, że może na starość dostanę Alzheimera. Przewidywanie fabuł doskonale przewidywalnych nie będzie mi już tak łatwo przychodzić i będę mógł wtedy dyskutować na twoim poziomie :)
Tymczasem proponuję częste używanie gry planszowej "Chińczyk", znanej również jako "Człowieku nie irytuj się" :)

w którym momencie przewidziałeś, ze historie opowiada jednak ten młodszy brat? Naświetl mi tutaj swój tok rozumowania i to co konkretnie podsunęło ci takie przypuszczenie :)

Sorry, ale nie zaspokoję twojej ciekawości. Film oglądałem pół roku temu, a nie należy do tych, które długo pozostawiają w mojej pamięci odczucia i przemyślenia z nim związane :)

Wiadomo, że pewne rzeczy da się przewidzieć, bo żeby fabuła była liniowa musi być prowadzona jakoś logicznie, w kierunku rozwiązania. To nic złego, że czasem da się coś przewidzieć, zwłaszcza, że i tak nigdy nie wiadomo do końca czy słusznie nam się coś wydaje. Akurat tą część o bracie przeszła mi przez myśl, jestem nawet w stanie odtworzyć ów algorytm dochodzenia doń. Nie była to myśl szczególnie bystra bo film oglądałam przysypiając... Ja ktoś bardzo się focusuje na szukaniu rozwiązania przed zakończeniem to pewnie i taki scenariusz może założyć, no bo ile ich ostatecznie można znowu stworzyć?

Facet mówi, że nie widział demonów, a film jednak pokazuje co innego. W chwili dotknięcia trząchają tą kamerą, ale widać, że demonami też coś jakby wstrząsa. Oczywiście można to tłumaczyć zwykłym zamysłem reżysera żeby pokazać to w ten sposób, ale mi to się na tyle rzuciło na oczy, że zaczęłam się chwilę zastanawiać. Karzą człowiekowi wierzyć, że to nie jest demon, a pokazują co innego - mały dysonans. Później ten drugi dzieciak mówi, że On te demony widzi (jako i widz), co może sugerować, że to ten drugi 'dzieciak' rozmawia z agentem. Dlaczego to już się nie zastanawiałam, bo przysypiałam, ale po tym zdjęciu matki też pewnie dałoby się to odgadnąć (zwłaszcza, jak ten ojciec rzuca hasło mordercy dzieci - wiadomo, że wierzy, albo widzi w zabijanych demonach morderców).

I w pierwszej chwili, gdy pokazali tych chłopców jakoś odruchowo założyłam, że mówiący jest tym młodszym. Później to sobie skorygowałam, jak wyraźnie skonstatował do tego agenta, że jako starszy zawsze opiekował się bratem (czy coś takiego). Nie wiem czy to tylko pomyłka, czy były tam gdzieś przesłanki (choćby ujęcia kamery raczej na tego mniejszego) sugerujące, że mówi jednak młodszy chłopiec (nie chce mi się sprawdzać), ale miałam takie pierwotnie odczucie.

100/100.

Bardzo dobry film :). Polecam, choć nie wszystkim- dzieci mogą się przerazić ;)

Ja również zakończenia domyśliłam się w połowie, w momencie kiedy Adam wsiada z agentem do samochodu. Ten wyjazd w dwójkę w środku nocy i jeszcze w deszczu nie mógł zapowiadać niczego dobrego, tyle filmów się naoglądałam, że już wiedziałam, że policjant z takich wypraw nigdy nie wychodzi żywy i to podsunęło mi na myśl, że bracia są podmienieni a agent jest na boskiej liście do zgładzenia. Zaskoczeniem dla mnie jednak było, że zabił matkę.

Co nie zmienia faktu, że film bardzo, bardzo mi się podobał. Fabuła była naprawdę bardzo ciekawa, dla mnie osobiście bardzo poruszająca i mocna, dająca dużo do przemyślenia. Nie tylko zaskakujące zakończenie jest atutem filmów, tutaj w moim mniemaniu były one gdzie indziej a film oceniam na mocne 8/10

Oryginalny nick :p