Świetny film. Aamirek po prostu cudowny!!! Nawet Karisma dobrze wypadła. Piosenki rytmiczne i łatwo wpadają w ucho.
A mi się piosenki średnio widziały, Karishma też mnie denerwowała chwilami (nie będę udawać, że dostrzegam w niej jakiś talent aktorski;)), ale Aamir był rzeczywiście genialny:D te jego miny "słodkiego niewiniątka", o poglądach nieskażonych przez brud wielkiego miasta, haha, to mistrzostwo po prostu;)) Sam film też był baardzo fajny, miał świetną fabułę, oczywiście można go było zrobić lepiej (bo rok 1996 to jednak nie tak dawno, wiele starszych filmów - np. "Żona dla zuchwałych" - pod względem obrazu, scenografii, strojów jest o niebo lepsza), mimo to jednak "Raja Hindustani" to fajna rozrywka na wieczór:) dałabym mu 7/10, ale daję 8/10 ze względu na genialny pocałunek w deszczu! Bo w Bolly nie jest to zbyt częste zjawisko;) Aamir wypadł tam po prostu bosko! I był taki, aaaah, romantyczny;D
Przyznacie chyba, że z tym zakończeniem to trochę przegięli. To dziecko praktycznie latało w tym lesie. ;P
no tak, trochę przegięli :D także z tym, że ojciec porywa dziecko którego wcześniej nie widział tylko dlatego, że uważa je wyłącznie za swoje, no kpina jakaś, dobro dziecka to się w ogóle nie liczy... i brak myślenia własnego u bohaterów, którzy wierzą we wszystko co im powie czarny charakter;D w wielu filmach tak robią i to jest absurdalne niesamowicie:D ale poza tym uważam, że ogólnie fabuła, mini-intryga matki i zmiany zachodzące w rozczarowanym bohaterze warte są tego, żeby po ten film sięgnąć, jeśli komuś nie przeszkadza faktycznie latające dziecko;)