Zawiodłam się. Miałam inne oczekiwania co do filmu kiedy przeczytałam opis w programie. Wiedziałam że jest to kolejny film o zagładzie, o atakującym wirusie. Ok. Wszystko byłoby w porzo gdyby nie to że ogólnie film ten był tak naiwny że coś.

A co najbardziej mnie drażniło? Otóż:[SPOILER]
- po pierwsze cały ten koleś nawiedzony
- po drugie cudowne wyzdrowienie kolesia
- po trzecie - wątpię żeby serum z krwi tego nawiedzonego było w stanie uleczyć wszystkich ludzi na wyspie - zauważcie - ta lekarka miała tylko jedno opakowanie z jego krwią, a z tego opakowania narobili serum dla ludzi na całej wyspie
- po trzecie - mieli czas na sporządzenie serum tylko do 18.00 następnego dnia - i oczywiście musiało się dobrze skończyć i oczywiście musieli zdążyć więc udało im się dopiero na kilka minut przed 18.00 i zdążyli wszystkich niemalże uleczyć
- po czwarte - bzdurny wątek z zawracaniem helikopterów z załogą lekarzy
- po piąte bzdurne zakończenie gdzie wszyscy szczęśliwe bawili się przy dźwiękach muzyki jak gdyby nigdy nic.

Bzdura goni bzdurę w tym filmie a na dodatek okropnie się dłuży.
Nie dość że nie spełnił moich oczekiwań - daję mu 3 gwiazdki bo bardzo zły to nie jest ale słabizna z tego filmu straszna.
NIE POLECAM, chyba że ktoś naprawdę nie ma już nic innego do obejrzenia, a chce zmarnować trochę czasu. NIby 89 minut a mnie się zdawało że 140