PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31438}

Rashomon

Rashômon
7,9 24 609
ocen
7,9 10 1 24609
8,6 26
ocen krytyków
Rashomon
powrót do forum filmu Rashomon

Powiedzcie proszę na czym polega fenomen tego filmu? Przesłanie? A i owszem, jest - trywialne jak 2+2, bo przecież nikt nie będzie w pełni obiektywny, zawsze jest jakieś dopasowanie wersji zdarzeń do swoich oczekiwań, subiektywizm jest stary jak gatunek ludzki. Naprawdę nie rozumiem jak można to odkryć dopiero na tym filmie. Coś jeszcze? Aaa - wytknięcie ludziom cynizmu i hipokryzji, tylko że nieudolne, lata świetlne np. do "Sokoła maltańskiego" czy "Wielkiego snu" jeśli chodzi o umiejętność budowy wielopoziomowych ciągów przyczynowo-skutkowych. W "Rashomonie" nie ma wg mnie absolutnie nic ponadprzeciętnego, ot solidne wyrobnictwo, na siłę wylansowane na arcydzieło. Może sprawdziłoby się to w teatrze, ale w kinie to się nie obroni... 5/10.

ocenił(a) film na 8
Alternative

Rok produkcji 1950 powojenna Japonia pomyśl SAM.Tyle w temacie.

ocenił(a) film na 5
CichyMorderca

Doskonale wiem, jakie były wtedy realia. Cały problem, że widziałem masę filmów z lat 40 (głównie noir), gdzie walory uważane w "Rashomonie" za arcydzieło, są zwyczajnie STANDARDEM. W dodatku popełniłeś kolego gafę, bo podałem przykładowe filmy we wcześniejszym poście i dla Twojej informacji - są one starsze od "Rashomona"...

ocenił(a) film na 9
Alternative

Dla mnie, najbardziej interesujące w tym filmie było to, jak zeznania ludzi zazębiają się ze sobą, by zaraz potem zaprzeczyć samym sobie. Ciągle próbowałem rozgryźć, kto mówi prawdę a kto kłamie. I dlaczego kłamie.

Całe szczęście, że nie znam się na filmach. Mogłem dzięki temu podczas oglądania skupić się na rozwiązywaniu zagadki, zamaiast na porównywaniu fabuły do filmów noir, czy zamiast analizy, w kontekście historii powojennej Japonii.

ocenił(a) film na 5
pendrive_non

Ależ ja nie twierdzę, że film jest słaby, czy że nie może się podobać - jedynie zapytałem, na jakiej podstawie można go nazywać arcydziełem. Jedyna odpowiedź, jaka się tu pojawiła, że to film z 1950 roku, z powojennej Japonii i dlatego zasługuje na miano arcydzieła. Owszem, pełna zgoda. Ale po dodaniu dwóch kluczowych słów - "w swoim otoczeniu". Słów kluczowych, ponieważ do 1950 roku amerykańskie filmy odjechały "Rashomonowi" mniej więcej o poziom kraju, który właśnie wojnę wygrał, a taki który właśnie dostał potężne wciry. Świadczą o tym przywoływane już wcześniej "Sokół maltański" (1941), "Wielki sen" (1946), czy "Człowiek z przeszłością" (1947) - i można tak długo wymieniać. Tam jest cynizm, hipokryzja, wszelakie konflikty, są rewelacyjne, rozbudowane scenariusze, sprzeczne wersje zdarzeń itd. Podsumowując, w tych filmach jest wszystko, za co wychwala się "Rashomona" (no, poza tak ekspresyjną grą aktorską, o ile ktoś taką lubi, ja np. nie), ale to właśnie film Kurosawy określa się mianem arcydzieła, ja jedynie zapytałem dlaczego...

ocenił(a) film na 9
Alternative

Ale o ile wiem, Kurosawa czerpał inspirację z amerykańskich, czy europejskich filmów tak samo, jak one inspirowały się nim. Niedawno dowiedziałem się, że inspiracją dla Straży przybocznej była książka Szklany klucz i Krwawe żniwa, autorstwa Dashiell Hammett. Tego samego, który napisał Sokoła maltańskiego.

Ja nie wiem czy to jest arcydzieło... Ja bardzo lubię. Za to, że jest nietypowy. Sama realizacja i sposób opowiadania, jest niespotykany ( może inaczej, ja się z takim sposobem nie spotkałem).

ocenił(a) film na 6
Alternative

Mnie też jakoś nie powalił. Argumentowałabym za tym podobnie jak mój przedmówca.

ocenił(a) film na 9
pendrive_non

bravo, pendrive-non :) jak ktoś za bardzo skupia się na tym, żeby zostac znawcą kina, umyka mu to, co najważniejsze, czyli "co autor chciał przez to powiedziec"... fakt, że powstał już jakiś film poruszający podobne zagadnienie, nie oznacza, ze temat ma byc zamknięty do końca świata, to byłby absurd! arcydzieł jest tyle, ile ludzi, których wzruszą, poza tym, to raczej w prostocie największa siła, a nie w "rewelacyjnych, rozbudowanych scenariuszach"

Alternative

przestalem czytac po "doskonale wiem, jakie były wtedy realia..." ;) przymierzam sie do obejrzenia!

Alternative

Mądrzyl sie nie będę, ale film ciekawy . Każdy ma swoja prawde i w nia wierzy choćby wbrew dowodom! ["ale moja prawda jest najmojsza!!' --Dzień Świra]
Każdy z nas ma w psychice mechanizmy obronne, ktore rzeczy przykre dla nas wybielaja a wręcz wymazują. Ja mam takich kilka historii na koncie, kazdy z was też!!
I przypiekani ogniem będziecie sie wybielac że to nie ja, ja tylko tam byłem przypadkiem, itd...
No, cyce, który z was bez wiiny niech rzuci kamieniem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Hej!
[ja kiedys wygniotłem koledze żonkę, a potem sie zapierałem że to nie ja!! I wierzyłem w to zaciekle. Dopiero po kilku latach sobieprzypomniałem że jednak badałem jej luzy na osiach!!! Ale miała osie.....Hej! ]

Alternative

Cóż, jako fan noir akceptuję te filmy w całości. Czasem jednak głupota tych filmów tłucze po głowie i wybija zęby.
Sztuczne aktorstwo, sztywna postawa, mówienie - zwracanie się do widza, nierealistyczne dialogi, szybkie i tylko na temat, sztuczne tła, ograniczenie kodeksem Haysa, ubogie i jednowątkowe fabuły. W większości filmów: Key Largo, High Sierra, Listonosz zawsze dzwoni dwa razy, Gilda, Wyprawa o północy. Podobne cuda znajdą się i w innych arcydziełach, np. Podwójne ubezpieczenie.
Uwielbiam te filmy (poza High Sierra i Listonoszem - obydwa uznane za wielkie arcydzieła) ale naprawdę dobija mnie w nich ograniczony świat i nachalne moralizatorstwo.
Śmieję się do dziś jak Eddie Mars został rozstrzelany - chociaż w literackim pierwowzorze nic takiego nie było. Po prostu - 'jest gangster, trzeba go uśmiercić, bo nie przejdzie to przez cenzurę'. W Listonoszu (nie czytałem pierwowzoru) też na końcu musieli 'dopiąć' na siłę wątek wypadku, aby Chambersa - zbrodniarza - posłać do Gas Chamber.
Co do Kurosawy - absolutnie. Ekspresyjne (jak to sam powiedziałeś) aktorstwo, realizm, naturalne dialogi (wiadomo, inna kultura inne zwyczaje - wypada to jednak przekonująco nawet dla Europejczyka), brak moralizatorstwa albo minimalne. Zło najczęściej pozostaje nietykalne, przytłacza widza, pozostawia z pytaniami i niesmakiem moralnym.
Naprawdę - nie ma co porównywać Kurosawy do amerykańskich poprawnych produkcji tych czasów. Mówię to jako fan dawnego Hollywoodu, że nie dorasta ono japońskiemu mistrzowi do pięt. Jako nieliczny, Orson Welles wyprzedził swoją epokę - i przypomnijmy sobie, co cenzura zrobiła mu z 'Dotykiem zła'.

ocenił(a) film na 10
Alternative

Drwal na początku filmu mówi: "Nie rozumiem..." I wbrew pozorom nie chodzi mu o rozwiązanie zagadki ludzkiego cynizmu. Ilu widzów tego filmu na to się nabrało i zaczęło ją rozwiązywać, gubiąc jego kwintesencję? Na końcu filmu, żeby nikt już nie miał wątpliwości, o co w filmie chodzi, powtarza: "Nie rozumiem swojej duszy." Może i nie rozumie. Może zresztą dlatego, że probuje zrozumieć, czym jest dobro i zło. Pozostali bohaterowie w zaskakujący sposób mieszają dobro że złem. I nie widziałem czegoś podobnego w żadnym filmie, absolutnie brakuje mi tu porównań - i to wystarczy w moim odczuciu, by nazwać ten film arcydziełem. W zaskakujący, bo trzech głównych bohaterów historii w lesie PRZYZNAJE SIĘ PRZECIEŻ DO UŚMIERCENIA Ofiary. I mimo, że nie próbują się całkowicie wybielić, żyją w kłamstwie. Wolny od niego jest tylko drwal, który... kłamie... A to przecież nie wszystko, co można znaleźć w tym filmie. Równie fascynująca jest ucieczka przed cierpieniem, o której mówi... Tojomaru.

ocenił(a) film na 5
Alternative

Też warto mówić tak jak miał w zwyczaju Herbert, że są sprawy czarno-białe, że nie wolno dorabiać potworowi ludzkiej twarzy. W wielu sytuacjach prawda nie jest względna: ofiara jest ofiarą (jaka by nie była, to już inna sprawa), a kat katem (jakim by nie był, to już inna sprawa)

Alternative

Alternative swoją wypowiedzią tylko potwierdził, że na film jak i historie w filmie możemy patrzeć różnorodnie :-) dla jednych to gniot, dla innych arcydzieło. Prawda jest taka, że broni się sama i nie potrzebuje naszych niedoskonałych opinii.

ocenił(a) film na 8
rusin_darek

Alternative nic nie pokazał bo jest głupi jak cały obuwniczy sklep.

O czymś fenomenalnym nie trzeba ciągle powtarzać w kółko że takie jest, podobnie jak ze słówkiem "Kocham Cię", im bardziej nadużywać tego słowa tym bardziej traci na znaczeniu.

Takie filmy oglądają ludzie o otwartym umyśle na wszystkie możliwe horyzonty poznawcze, bo ich takie kino unosi mentalnie.

Arcydzieła mają to do siebie że przeważnie ogłupiają jeszcze bardziej ludzi głupich, ponieważ głupi oglądając coś takiego szuka tego fenomenu o którym tyle słyszał,że klasyka itd. i oglądając takie kino, przelicza to co widzi na swoje niskie wartości.

Wyniesiesz tyle z tego filmu ile sam jesteś wart tak naprawdę.

ocenił(a) film na 5
Solaris_fw

Brawo, nie ma to jak posłużyć się prymitywną i bezrefleksyjną manipulacją w taki sposób, który pozwala na zaoranie jej autora jednym zdaniem - odwołując się do Twojej retoryki: wyniesiesz tyle z moich komentarzy, ile sam jesteś wart tak naprawdę. Żegnam.

ocenił(a) film na 8
Alternative

Jeśli nie rozumiesz fenomenu tego filmu, to znaczy tylko tyle, żebyś takich filmów nigdy w swoim żywocie nie oglądał, bo Cię przerastają. I nie chodzi o to że go nie zrozumiałeś, owszem zrozumiałeś ale na swój prostacki, mało inteligentny, banalny sposób, oraz przetworzyłeś swój aksjomat wartości na swoje niskie oraz wąskie horyzonty poznawcze.

Zadam Ci dwa pytania na inteligencję,

1. Wiesz dlaczego nasz gatunek popełnia te same błędy odkąd zyskał świadomość rozumu ?

2.Wiesz co może zmienić naturę człowieka ?

Odpowiedzi masz zawarte w filmie, wystarczy pomyśleć, to najbardziej fundamentalne i ponadczasowe pytania odkąd praczłowiek w swojej ewolucji zaczął tworzyć malunki na ścianach i własną kulturę.

To jest jeden z setek plusów jaki udał się Kurosawie w tym filmie.

Szczerze powiedziawszy, zastanawiać się dlaczego ten film jest fenomenalny i tego nie wiedzieć i pytać się ludzi na forum o to co jest oczywiste, to tak jakby zastanawiać się nad tym, dlaczego stosuję się po dziś dzień dialog Sokratejski, używany przez np. adwokatów który prowadzi myśli w wielu kierunkach i pozwala tym samym na rozwiązanie bardzo wielu konfliktów. 

ocenił(a) film na 5
Solaris_fw

Jeśli nie rozumiesz moich komentarzy, to znaczy tyle, żebyś ich nigdy w swoim żywocie nie czytał, bo Cię przerastają. I nie chodzi o to, że nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi...

ocenił(a) film na 7
Solaris_fw

ale ty chcesz być mądry ale głupiś jak but....

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones