Kiedy usłyszałam, że Rebel Moon to mają być SW tylko z przemocą i seksem byłam pod wrażeniem bo w sumie to chyba fajnie byłoby coś takiego zobaczyć ale to dość potężne oszustwo i bynajmniej nie przez brak seksu. Nie ma tam praktycznie żadnej z tych rzeczy, która decyduje o sukcesie filmu przez który rozumiem nie tylko...
więcej
Ogólnie nie lubię takich filmów no ale jak to zawsze wychodzi człowiek patrzy na nie..
Mam wrażenie, że patrzyłam na powtórki ujęć, które już gdzieś widziałam.. fabuła podobna i pomieszana z innymi filmami począwszy od " Bękartów wojny " po " Planeta małp " I wszystkie inne przygodowo, fabularne ...
Śmiać mi się...
Film jest kiepski z wielu powodow. Mozna by wymieniac i wymieniac. Mnie osobiscie zapadl w pamieci katownik, no chyba stalowy, ktorym mozna obezwladnic kosmiczna machine wojenna.
Świat Jupiter przy tym czymś to mistrzostwo świata, Riddick to niedościgniony wzór. Połączenie pomysłu drużyny pierścienia i 7 wspaniałych - ale tak tragicznie zrobione że aż bolą zęby. Ciężko pisać o braku logiki w filmie SF ale ciężko mi znaleźć w myślach jakiś mniej bezsensowny film o takiej tematyce jaki oglądałem....
więcejOdwzorowanie 7 wspaniałych w kosmosie i fantastyce. Nic odtwórczego. Po prostu do obejrzenia przy kawie.
Film poniżej oczekiwań. Obraz fatalny i przy tym sztuczny. Aktorstwo beznadziejne. Muzyka nie wpada w uszy. A logika i fabuła? Jak w chyba każdym filmie od co najmniej dekady... Dla ogłupionych Amerykańców parafrazując Bagińskiego
To co mnie najbardziej rozwaliło to stopień inspiracji popkulturą a szczególnie...
Mam wiele szacunku do Snydera za Watchmena, ale niestety tak jak piszą inni, Rebel Moon jest słaby. Ma kilka udanych scen i to wszystko. Brak fabuły, sensu i logiki. Wszechobecna ciemność i mgła cały czas podkreślają, że jest to tania produkcja.
Naprawdę szkoda, bo miało potencjał.
Takie współczesne 7 samurajów z dość naciąganą fabułą.
W jednej scenie "źli" niszczą całe życie na planecie a tu niby mają przegrać z garstką wyrzutków, gdzie jeden strzał z okrętu niszczy potężne fortece a z wioską będzie problem ....?
Scenariusz nie grzeszy oryginalnością, film nie ma jakiegoś głębokiego przesłania moralnego, ale to bardzo sprawna, doskonale zrealizowana opowieść. Taka tańsza wersja Avatara, który także ani głęboki, ani specjalnie oryginalny nie był. Nie mam pojęcia skąd taka niska ocena, bo dobrze się ogląda, scenarzysta nie...
Kiedy człowiek już myśli, że większego dna nie można osiągnąć, wtedy wjeżdża Netflix z gniotem pokroju Rebel Moon i okazuje się, że do dna jeszcze bardzo daleko…
Totalny przerost formy nad treścią - 5-minutowa fabuła rozciągnięta na 2 godziny i wyrywkowa narracja próbująca od niechcenia coś wyjaśnić.
Miałem wrażenie, jakby ktoś zechciał przygotować pełnometrażową produkcję z jednego odcinka "Mody na sukces" czy innego tasiemca - i to odcinka tysiąc któregoś - lub zekranizować...
Uważam, że oceny 3 czy 4 / 10 są krzywdzące. Film naprawdę ciekawy i dla mnie mocne 8/10. Nie mogę doczekać się drugiej części.
Poszedłem do kina tylko po to, żeby móc mieć własne zdanie wśród znajomych mocno krytykujących to filmidło. Wyszedłem z kina zmiażdżony bylejakością i nudą wiejącą z ekranu. Bardzo słaby scenariusz, fatalne postacie, nawet śliczna Sofia, nie jest w stanie tego uratować.
Po prostu strata czasu.
Ciężko uwierzyć w to, że dokonał tego człowiek i z takim porfolio. Co ciekawe, druga część tego „dzieła” pokazała i to dosłownie, że istnieje „drugie dno” w tej opowieści.