SPOJLERY!

Nie mogę się z Tobą zgodzić. Oczywiście nie jest to poziom Pejzażu czy nawet Podróży na Cytere, nie mniej nie jest to film nieudany, zaś nuda w kinie jest pojęciem względnym; ja bardziej nudziłem się na lepszej skądinąd Podróży.

Nie da ukryć, że montaż trochę nawalał i momentami można sie było pogubić, trochę to męczyło i nudziło, ale koniec konców wszytko układało się w całość. Nie jest to jednak moim zdaniem kluczowe, gdyż forma, nazwijmy to kryminału (czy raczej antykryminału) jest tu raczej wyjściem dla pewnych rozważań nt sytuacji greckiej prowincji, mentalności ludzi, którzy tam mieszkają, etc. Bo czy Eleni faktycznie możemy nazwać kobietą pozbawioną jakichkolwiek skrupółów moralnych? Z prawnego punktu widzenia było to oczywiście zabójstwo z zimną krwią, zasługujące na najwyższy wymiar kary, jednak z, powiedzmy, psychologicznego sytuacja jest troche bardziej zagmatwana, gdy weźmiemy uwagę słowa, które padają z ust mieszkańców wsi (kierowane bodaj do dziennikarzy) o tym jak wygląda życie na wsi, sytuacje kobiet oraz ich mentalność (rewelacyjna ostatnia sekwencja z kobietami, które atakują Eleni).
Theo pokazuje nam grecką wieś w całej okazałości, z jej nudą, zacofaniem i monotonią, w której mordertwo może być swoistym wołaniem o zmianę. Nie powiedziałbym, że Eleni nie ma kregosłupa moralnego, w końcu to ona bierza na siebie wine, a koniec koncow nie wiadomo czyim pomyłem było zabójstwo. Nie wykluczałbym też choroby czy chociażby zaburzeń psychicznych (scena, w której Eleni rzuca sie na policjantów). Poza tym film jest przede wszystkim rekonstrukcją, dokumentalizowanym zapisem wydarzeń, opowiedzianym w wyrywkowy, może nazbyt chaotyczny, ale oryginalny i dający do myślenia sposób. Ponad to dobre zdjęcia i aktorstwo, fajne akcenty muzyczne. Dla mnie mocne 6/10.

Facet, generalnie dzięki za kulturalną odpowiedź i wyjaśnienie filmu, ale na bardziej merytoryczną odpowiedź mnie nie stać - filmu nie pamiętam w ogóle, musiałem sobie przypominać nt jakiego filmu jest ten temat...

Tak czy inaczej, dzięki i dobranoc życzę :)

Nie ma sprawy, wiesz, nawet gdybyś pamiętał nie musiałbyś się ze mną zgodzić, jednak taka tu pustka, więc postanowiłem napisać, zwłaszcza, że filmy Theo nie są mi obojętne,

pozdro!

właśnie zamierzam rozpocząć swoją podróż po filmach tego pana.trafiłem tu za pośrednictwem pana Bela Tarr'a.od jakiego filmu Angelopoulos'a powinienem rozpocząć by się zakochać?czekam na odpowiedz.w miedzyczasie strzelam sobie Damnation Tarr'a i przygotowuję do Pejzażu we mgle...:)

"Pejzaż..." byłby idealny. "Spojrzenie Odyseusza" też jest elo, tylko trwa godzinę dłużej i jest na nieco niższym poziomie jako całość (ale ma też jedną z najlepszych scen w historii: kilka lat życia pewnej rodziny pokazanej w jednym ujęciu!).

hmmmm.jestem świeżo po The man from london Tarr'a.ogólnie dłuuugie ujęcia (zwlaszcza czarno-białe ;)) piekne zdjęcia uwielbiam więc długich czasów się nie lękam.hehe.skoro piszesz że Pejzaż jest o oczko wyżej od ..Odyseusza, to najpierw obejrzę go, a potem zacznę sie cofać w twórczości i badać jak przebiegała metamorfoza reżysera.:) dzięki.

Nie jest to takie długie ujęcie, trwa około 10 minut.

P.S. a co ty na ten film?; http://www.filmweb.pl/film/Aleksander+Wielki-1980-95533

Nie widziałem.