dlaczego harry i tyrone trafili do więzienia (jeśli było to więzienie (to też mnie zastanawia ze względu na przymus wykonywania pracy?)) ? przyszli do szpitala jak zwykli ludzie, tyrone siedział spokojnie w poczekalni, harry wymagał natychmiastowej pomocy i natychmiast ich zakuto w kajdanki i zabrano nie zważając na stan harrego ?
wiem, że podobny temat istnieje "Dlaczego Harry i Tyrone zostali aresztowani?" z 2008 r., ale nie padła żadna konkretna odpowiedź, więc ponawiam pytanie.
Można się domyślać, od tego jest film, aczkolwiek pozbawienie kogoś wolności nie polega na domysłach, tylko na konkretnych dowodach rzeczowych. Jeśli mieli dragi, to spoko, ale jeśli nie mieli-film jest nielogiczny. Dziękuję.
Mowiąc kolokwialnie, można być totalnie nafaszerowanym heroiną czy innym syfem chemicznym, to nie jest przestępstwo. Przestępstwem jest POSIADANIE, o czym mówi np. polska ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii (w USA jest podobnie): obrót, przetwarzanie, wytwarzanie, przerób, posiadanie jest zagrożone karą więzienia. I kto uważa, że bohaterowie znaleźli się w pudle tylko z powodu naćpania się, jest w błędzie.
To pewnie jak policjant na ulicy spotka kogoś, kto ma we krwi trochę alkoholu powinien domyślić się, że delikwent spożył go w miejscu publicznym i wystawić mandat.
F u c k logic.
nie ale może się domyślić że ma on przy sobie otwarty alkohol i to sprawdzić...F u c k logic
A propo zamykania narkomanów.W wiekszości stanów w USA policja ma obowiazek "łapania" ludzi którzy są pod wpływem silnych środków oduzających(narkotyków alkocholu psychotropów itd.)a znajdujacych sie na miescie(w miejscu publicznym,Spowodowane jest to obawą przed zarażeniem obywateli przeztakich ludzi chorobami,np.wirusem HIV.Natomiast procedura wygląda tak,ze w wiekszości przypadków policjanci zawozą taką osobe do najbliższego ośrodka dla ludzi uzależnionych,robia to tylko po to gdyż niechceim sie wypełniać papierów(tzw.robota papierkowa)i tracić czasu na takich ludzi.A jak to wyglada w Polsce to nie mam pojęcia.Pzdr.
O ile się nie mylę, to amerykańskie prawo trochę surowiej traktuje ćpunów niż nasze. Gdzie tam w ogóle jest pokazane, że bohaterowie trafili do paki, a nie do jakiegoś ośrodka odwykowego o zaostrzonym rygorze? A co, alkoholików na przymusowe leczenie kierują tylko wtedy, jak złapią ich z flaszką w ręce? K...a, film trwa zaledwie trochę ponad 90 minut, a wy chcielibyście mieć podane wszystko na tacy... Do książki w takim razie, jak z wyobraźnią kiepsko.
O ile się nie mylę, to mało które prawo (pomijając te azjatyckie, gdzie grozi za posiadanie kara śmierci) traktuje wszelkiego rodzaju przestępstwa narkotykowe równie surowo, co nasze. A i jeśli nie trafili do paki, to trafili do jakiegoś obozu pracy, w którym bez udzielenia jakiejkolwiek opieki medycznej zmusza się chorych ludzi do wykonywania ciężkich robót...
Z wyobraźnią właśnie wcale nie jest kiepsko, problem jest taki, że jeśli trzeba sobie wyobrazić połowę scen, bo twórcom się nie chciało ich zamieszczać w filmie, to kiepsko świadczy nie o widzach, a o twórcach właśnie. Co innego niedopowiedzenia, co innego jakieś niedbalstwo scenarzystów.
Zapomniało się autorom pokazać, że chłopaki mieli ze sobą narkotyki, nie chciało się kręcić jakiejkolwiek sceny sądowej (wystarczyłaby migawka na trzaśnięcie młotkiem, już byłoby sensowniej), żenada, ale ok, jestem w stanie to przełknąć. Natomiast zesłanie do tego ośrodka to już jakiś absurd kompletny, dla którego nie ma żadnego wytłumaczenia.
Może faktycznie warto przeczytać książkę, chyba że Ty jesteś w stanie mi powiedzieć jak autor powieści tłumaczy fakt nieudzielenia przez lekarza jakiejkolwiek pomocy zwijającemu się z bólu człowiekowi i wysłanie go w tym stanie do łupania kamienia, to sobie odpuszczę lekturę.