Według mnie pożegnał się z kinem w wielkim stylu. Przede wszystkim rola chorego na raka rewolwerowca to na pewno jedna z jego najlepszych kreacji, poza tym film ten ma też pewien aspekt autobiograficzny i podsumowujący bogatą karierę Johna Wayne'a. Znalazło się miejsce dla wielu scen pełnych nostalgii, a także innych,...
więcejSam film może nie jest dziełem wybitnym lecz jego treść jest tym co się tutaj liczy najbardziej. Umierający na raka John Wayne gra umierającego na raka Books'a - legendę
dzikiego zachodu. JW nawet nie musiał grać, po prostu był. Rewelacyjną rzeczą są sceny z
poprzednich filmów Johna, polecam obejrzeć te filmy przed...
Film robiony pod Weyna i niestety nieudany.Rewolwerowiec nic nie wnosi ogląda się go bardzo monotonnie oczywiście rola Wayna i Stewearda jest dobra jednak scenariusz jest kiwnięty i nie można uznać że ostatni film w karierze Wayna jest udany.
z wypowiedzi, których nie znajdziecie
w spekulacjach o kinie:
There’s nothing in “The Shootist” you haven’t seen done many times before and done better. (..) But what you haven’t seen before is a dying John Wayne give his last performance. And its Wayne’s performance, and the performances of some of the...
Ostatni film Wayne i nietypowe zakończenie.
Melodramatyczny film i Wayne grał siebie bo zmarł 3 lata po tym filmie.
Strzelanin tutaj jak na lekarstwo, ale one akurat są tutaj najmniej ważne.
Łezka w oku bo westerny lubiłem oglądać przełom lat 80 i 90-tych, byłem w
podstawówcę, jeździłem na wieś do dziadków i...
dobry film, ale to western tylko z nazwy, typowych scen znanych z tego gatunku jest ze dwie-trzy; warto obejrzeć z racji tego, że to ostatni film legendarnego Wayne'a, dla którego jest to swoisty hołd; na dodatek Stewart, Bacall i młodziutki Ron Howard przed kamerą - nieczęsty widok
Moja ocena: 7/10