Rytuał

The Rite
2011
6,7 124 tys. ocen
6,7 10 1 124039
5,1 17 krytyków
Rytuał
powrót do forum filmu Rytuał

Pokładałem wiele nadziei w tym filmie. Jako wielki fan tej tematyki wyobrażałem sobie
o niebo bardziej realne i głębiej opisujące to zjawisko widowisko. Rozczarowałem się.
Film miał być zrobiony na podstawie książki Matta Baglio "Obrzęd Tajemnice
współczesnych egzorcystów." jednak ma niewiele z nią wspólnego. Jako osoba
zainteresowana tematem i mająca za sobą kilka dobrych książek opisujących
zagadnienie egzorcyzmów wypiszę kilka niejasności.

1. Kwestia pełnego opętania księdza Lucasa. Występuje nękanie egzorcystów przez
demony. Na ogół są to ludzie, którzy przez rzeczy z jakimi się spotykają muszą być pełni
wiary. Często się modlą. Jest minimalny procent możliwości by bogobojna osoba
została całkowicie zawładnięta przez demona. Sami często zwykli odpowiadać
demonom, które się im odgrażają „Co ty możesz mi zrobić, skoro za mną stoi sam Bóg”.
Prawda jest taka, że diabeł nie może zawładnąć ciałem kogokolwiek zechce. Nie ma
takiej mocy.

2. Drugą irytującą mnie rzeczą jest chęć udowodnienia Michaelowi przez samego
diabła, że ten ostatni istnieje. Zasada jest taka, że szatan za wszelką cenę nie chce się
ujawniać. Gdy to robi udowadnia, że skoro istnieje on to i Bóg musi istnieć. A nawet
według św. Faustyny która miała wizje piekła. Najwięcej w nim jest osób, które nigdy nie
wierzyły w Boga.

3. Następną rzeczą jest fakt, że duchowny , który nie ma wiary nagle ją zyskując
wypędza demona takiego kalibru jak Baal w czasie jednej sesji. Takie rzeczy się nie
zdarzają. To wymaga czasu i cierpliwości. Niekiedy trwa to latami. Nawet najbardziej
znani egzorcyści, nie potrafili tego robić z tak silnymi "przeciwnikami" podczas jednego
spotkania.

Co do kwestii gwoździ i żab muszę potwierdzić, że takie przypadki się zdarzają.
Niektórzy doświadczeni egzorcyści mają pokaźny składzik takich przedmiotów. Nie
wiadomo jak dostają się do ciała ofiary, ale symbolizują, że została na opętanego
rzucona klątwa lub urok.

Oto kilka słów mojego bełkotu. Nie musicie się z tym zgadzać, piszę tylko to co udało
mi się wyczytać w książkach. Każdemu zainteresowanemu tematem proponuje książki
„Obrzęd Tajemnice współczesnych egzorcystów." „Wyznania egzorcysty”, „Objawienia
demoniczne. Prawdziwe historie o diabłach” „Aniołowie i diabły" J.C. Cruz”. Naprawdę
ciekawa literatura, która może pomóc zmienić poglądy niejednemu z was.

Katarynkka

Chi lub ki uważana jest u Azjatów jako energia życiowa i traktowana jest jak u nas dusza jeżeli chi jest słabe to człowiek choruje a jak ucieka z ciała to umiera zupełnie jak w chrześcijaństwie dusza opuszcza ciało i następuje śmierć.O demonie ki nie słyszałam ale Egipcjanie na duszę mówili Ka lub Ba też podobnie.Co do tzw.kanałów energetycznych (czakry)jakoś niezbyt wierzę że coś takiego w ogóle istnieje choć ludzie w Indiach wierzą w różne często b.dziwne rzeczy

ocenił(a) film na 6
Katarynkka

Albo to azjaci mają racje. Głupio tak gadać jak to inne wiary są głupie i w jedną ślepo wierzyć bo tak;)
Taki żarcik: Czym różni sie Ateista od Katolika? Neguje 1000 zamiast 999 religii;]

rojekrc

witaj,
-moim zdaniem demony mogą opętywać osoby,które-albo nie mają ochrony Jezusa Chrystusa (każdy kto wierzy w Jezusa-jako Syna Bożego i odkupiciela tą ochronę posiada),-albo są tak zwanymi wierzącymi-pogubionymi,czyli sami nie do końca wiedzą w co wierzą,określają się jako chrześcijanie i parają okultyzmem,ich zdaniem zupełnie nieszkodliwym jak tarot,wizyty u medium.Dlatego pogubiony "ksiądz",który mówi,że już sam nie wie w co wierzy jak najbardziej mógł doznać tych przeżyć.

-w kwestii rozgraniczania szatana i lucyfera się mylisz-to jedna i ta sama "postać",tylko różne jej fizyczne manifestacje.Szatan/lucyfer wyrzucony przez Boga wraz z 1/3 upadłych aniołów był tylko jeden -nie było ich dwóch jeden po drugim.Kwestia buntu szatana/lucyfera,dotyczyła nie tylko pogardy i nienawiści do człowieka,ale ogromnej zazdrości o Jezusa,który po zmartwychwstaniu miał zasiąść po prawicy Ojca. Pamiętać trzeba,że lucyfer miał w królestwie Bożym ogromną pozycję-przed upadkiem był najwyższym rangą aniołem.

-czy zdajesz sobie sprawę,że biblijne jezioro ognia przygotowane jest "dla szatana i jego demonów" w pierwszej kolejności,a w drugiej dla niewierzących-i,że pojawi się ono po zmartwychwstaniu wszystkich na sądzie ostatecznym,nie wcześniej?
Czołem.


adina

Nie zgodzę się z tobą szatan to po prostu określenie na słowo nieprzyjaciel,przeciwnik i dotyczy niekoniecznie Lucyfera ale dotyczy każdego upadłego,i zbuntowanego bogu.
Kwestia buntu dotyczyła nie tylko Jezusa jest też wersja że dotyczyła także Maryji a także
Adama i ludzi w ogóle a tych wersji jest trochę.
To jezioro już jest i Lucyfer i jego zastęp już w tym jeziorze tkwią i ich ciała uległy spaleniu.Jest też wersja że na koniec czasów Bóg zlikwiduje piekło i da wybaczenie każdemu.
Niewierzących piszesz ale których ateistów co w ogóle nie wierzą w istnienie jakichkolwiek sił wyższych czy tych co się odwrócili od wiary ,czy wyznawców innych religii co mają całkiem inne wierzenia?

ocenił(a) film na 6
szarit

Szatan jest dokładniej od Satanael czyli imienia jednego z aniołów ,a Lucyfer to inny anioł.
I tyczyło sie to przede wszystkim człowieka.
A wersji jest milion, a kościół wybiera tą, która na daną chwile jest mu najwygodniejsza.
Hmm według biblii każdy wierzący w kogo innego niż w chrześcijańskiego Boga jest skazany na wieczne potepienie. Zresztą gdyby tak nie było dużo mniej chetnie ludzie by sie zgadzali na to.

ocenił(a) film na 6
Dealric

Dobre. Czyli zydzi wierzacy niby w tego samego boga (ST) ale jednak nie tego samego (NT) sa wg chrzescijan niewierzacymi, wiec tez splona. Z reszta...z 7mld ludzi spali sie okolo 5-6mld :) ale bedzie ogien! To jest dodatkowy bezsens z ktorego jakos wierzacy katolicy nie zdaja sobie sprawy :)

ocenił(a) film na 6
titter

Oj nie nie.
Załóżmy, że chrześcijaństwo jest dobre a żydzi to błąd.
Wtedy mamy jeśli dobrze pamietam niecałv 1.5mld chrześcijan.
Wytnijmy z tego niepraktykujących i/lub nie wierzących zostanie nam prawdopodobnie połowa. Załóżmy 0.7mld.
Z tego wytnijmy wszystkich którzy popełnili grzech śmiertelny. Zostanie nam z 0.1mld.
Kiepsko to wygląda dla nas. Jak chcesz moge zająć Ci miejsce w kotle;P

titter

Titter skąd czerpiesz swoje informacje na temat wiary chrześcijańskiej? Bo mam wrażenie, że nie masz całkowicie pojęcia o jej podstawach.

ocenił(a) film na 6
Katarynkka

Z Biblii. I jakiś tam generalnie około Biblijny tekstów. A na jakiej podstawie wysuwasz wniosek że wogole nie mam pojecia o tej wierze? :>

Dealric

Zacznijmy od szatana zgodnie z definicją szatana w biblii i ogólnie jak to wygląda u innych
Szatan w Biblii
Szatan (hebr. שטן satan – przeciwnik; arab.الشيطان Szejtan – przeciwnik, złe moce) – w judaizmie, chrześcijaństwie i islamie jest to jeden z aniołów, który zbuntował się przeciwko Bogu i pociągnął do buntu inne anioły, główny sprawca zła na świecie (inne określenia: upadły anioł, demon, diabeł). Niekiedy bywa utożsamiany z Lucyferem. Najczęściej uważany jest za najwyższego rangą demona, przywódcę wszystkich złych duchów.
Słowo szatan może być rozumiane dwojako; albo jako ogólne określenie każdego upadłego anioła (diabła, demona), albo też jako imię jednego spośród nich (pisane wtedy wielką literą). Inne imiona Szatana to: Mastema, Gadriel, Satanael, Samaël, Samiel, Siegel, Satan, anioł Edomu. W tradycji rabinicznej nosi on przydomek "szpetny".
Niekiedy słowo Szatan tłumaczy się tylko jako symbol, personifikację zła, nie jest to jednak tłumaczenie poprawne z punktu widzenia tych trzech religii.

W Pismach Hebrajskich (tzw. Starym Testamencie) słowo satán często występuje bez przedimka. Pierwsze takie użycie dotyczy sytuacji, gdzie anioł sprzeciwił się Balaamowi, by ten nie rzucił przekleństwa na Izraelitów (Lb 22,22, 32)[1]. Wyrażenie to występuje również tam, gdzie chodzi o ludzi, którzy byli czyimiś przeciwnikami (1Sm 29,4[2]; 2Sm 19,21[3], 22; 1Kl 5,4; 11,14, 23, 25). Wszędzie tam, gdzie słowo satán występuje z przedimkiem ha, oznacza Szatana Diabła – największego przeciwnika Bożego (Hi 1,6[4], przyp. w NW; 2,1-7[5]; Za 3,1, 2[6]). Natomiast w Pismach Greckich (tzw. Nowym Testamencie) wyraz satanás prawie zawsze odnosi się do Szatana Diabła i najczęściej jest poprzedzony rodzajnikiem ho.
Judaizm

Szatan pojawił się w religii żydowskiej, gdy Żydzi znaleźli się w sferze wpływów zaratusztrianizmu (okres niewoli babilońskiej), co znalazło odzwierciedlenie m.in. w treści historii biblijnej o Ewie i wężu-szatanie. Pod wpływem religii żydowskiej koncepcja Szatana pojawiła się w chrześcijaństwie (gdzie Szatan to przede wszystkim twórca zła) oraz islamie (gdzie Szatan odgrywa głównie rolę kusiciela).
W Starym Testamencie pojęcie Szatana pojawia się w znaczeniu przeciwnik, nieprzyjaciel, przeszkoda na drodze. Szatan występuje też jako oskarżyciel przed Bogiem. Nie jest przeciwnikiem Jahwe.
W późniejszym okresie Szatana łączy się z demonami jako jego poddanymi. Demony, zgodnie z zapisem w apokryficznej 1 Księdze Henocha, miały powstać z "bezprawnego obcowania aniołów z kobietami ludzkimi". Wtedy Szatana zaczyna się uważać za personifikację zła, podobną do perskiego Arymana.
Według Talmudu Szatan został stworzony szóstego dnia stworzenia. Pierwotnie był potężnym aniołem, wodzem chóru serafinów oraz cnót. Szatan zgodnie z popularnymi wyobrażeniami, ma dwa skrzydła. Jednak jako serafin powinien być przedstawiany jako istota z trzema parami skrzydeł
Chrześcijaństwo[edytuj]

W przeciwieństwie do Nowego Testamentu, w Starym Testamencie określenie to oznacza funkcję, nie imię, a upadły anioł wypełniający tę funkcję traktowany jest tam jako źródło zła i nieprzyjaciel Boga, kusiciel człowieka. Symboliści uznają te istoty za symbole zła, realiści Kościoła katolickiego mówią zaś o jak najbardziej osobowej egzystencji Szatana. Realizm dotyczący osoby Szatana jest oficjalną nauką Kościoła. W Nowym Testamencie pozycja Szatana, jako przeciwnika Boga i nieprzyjaciela rodzaju ludzkiego, zostaje poszerzona o rolę przeciwnika w dziele zbawienia dokonywanym przez Jezusa Chrystusa (Mt 16,21-23, Mk 4,15) oraz rolę przeciwnika wspólnoty chrześcijańskiej (Ap 12,17).
Nazywany jest "Nim", "oskarżycielem", "władcą tego świata", "władcą mocarstw powietrza", "diabłem", "nieprzyjacielem", "Złym", "Belzebubem", "złym duchem", "duchem nieczystym", "kłamcą", "ojcem kłamstwa", "zabójcą", "Wężem", "wężem starodawnym", "Smokiem", "władcą ognia piekielnego". Może być utożsamiany z wyszydzanym w 14 rozdziale Księgi Izajasza Królem Babilonu.
Teologia chrześcijańska o Szatanie

Problem Szatana w chrześcijaństwie odzwierciedla pytanie o początek zła. Szatan jest głównym sprawcą zarówno wszystkich niemoralnych uczynków ludzi w całej historii istnienia człowieka na ziemi jak i wystąpienia cierpienia oraz śmierci. Według teologii chrześcijańskiej Szatan będąc istotą duchową stworzoną przez Boga i obdarzoną wolnością wyboru odrzucił w sposób nieodwracalny i ostateczny swój związek z Bogiem poprzez grzech pychy. Szatan zbuntował przeciw Bogu także inne anioły. Teologia chrześcijańska głosi, iż nieodwracalność decyzji Diabła wynika z najdoskonalszego stopnia poznania Boga ze wszystkich stworzonych istot. Działalność Szatana i innych zbuntowanych aniołów jest ograniczona do Dnia Sądu Ostatecznego nad Światem, po którym wszystkie jego czyny mają zostać osądzone przez Boga. Działanie Szatana polegające na zerwaniu więzi człowieka z Bogiem poprzez okazywanie nieufności wobec niego i łamania jego przykazań, związane jest z niezaspokojonym pragnieniem kultu siebie samego, nienawiści do Boga i wszystkich jego stworzeń. Według teologii chrześcijańskiej dzięki działalności Jezusa Chrystusa wymierzonej przeciwko Szatanowi możliwe jest uzyskanie życia wiecznego przez ludzi po śmierci.
O szatanie i jego roli w dziejach ludzkości (również przyszłych) jest mowa m.in. w Księdze Rodzaju oraz Apokalipsie świętego Jana (spisana na greckiej wyspie Patmos)
Islam

W islamie jedno z imion Szajtana (Szatana) przywódcy zbuntowanych dżinnów to Iblis. Został on wygnany z nieba, gdy odmówił złożenia hołdu Adamowi, pierwszemu człowiekowi (por. Azazel). Pozwolono mu pozostać na ziemi, aby wodził ludzi na pokuszenie i wystawiał ich na próbę. Jego pierwszymi ofiarami byli Adam i Hawwa (Ewa). Próbował także zwieść Mahometa, dyktując mu nieprawdziwe wersety Koranu, tzw. "Szatańskie Wersety". Pojawia się wszędzie tam, gdzie łatwo o występek (na bazarach, w łaźniach, przy muzyce i śpiewie) oraz tam, gdzie znajdują się nieczystości.
W ludowych wierzeniach muzułmańskich Szatan (arab. شيطان Szajtan) to przede wszystkim zły duch szkodzący ludziom, utożsamiany zwykle z dżinnami.
Dla niektórych fundamentalistów muzułmańskich, zwłaszcza w Iranie, Wielki Szatan to określenie Stanów Zjednoczonych, a Mały Szatan – Izraela.
W mitologii kabardyńskiej (Kaukaz) występuje księżniczka o imieniu Satanei (w cyrylicy Сатаней), nie jest ono jednak kojarzone z "szatanem" jako takim.

Co do przyczyn buntu są różne wersje bo Koran zaczyna się właśnie od wojny w niebie i zrzucenia Lucyfera i innych upadłych do jeziora pełnego ognia i siarki a nie jak ST od stworzenia świata .
Co do człowieka Zgodnie z niektórymi wizjami np.Katarzyny Emmerich czy Vasulii Ryden Jezus to drugi Adam czyli obaj wyglądali dokładnie tak samo zaś Maryja kojarzona jest z ...małżonką Jahwe w której istnienie Hebrajczycy wierzą.A sama Maryja jest cielesną postacią małżonki Jahwe.Wiedze o tym można znaleźć w mitach hebrajskich,koranie a także wizjach św i błogosławionych krk.

Co do wybawienia Żydzi wierzą że ich duszę spoczywają w pustce którą nazywają szeolem czy to jest piekło?wątpię.Każdy sądzony będzie według wiary jaka żywił i zasad swojej religii a nie że jedni są lepsi a inni gorsi.
Co do zbawienia chrześcijaństwa jakoby właściwej religii patrząc na naleciałości od Celtów,Germanów czy Persów i Egipcjan ciężko dzisiejszy katolicyzm traktować jaką tą główną wybraną religię może to właśnie islam nią jest.
Jak pisała w swoim dzienniczku Faustyna Kowalska o bożym miłosierdziu masz być gorący w wierze albo całkiem zimny,letni jest obrzydliwością gorszą niż całkiem zimny,można z tego wywnioskować że Bóg przychylniej spojrzy na stuprocentowego ateistę czy innowiercę niż udającego religijność hipokrytę który niby wierzy ale tak z przyzwyczajenia....

szarit

Nie zgodzę się z tobą szatan to po prostu określenie na słowo nieprzyjaciel,przeciwnik i dotyczy niekoniecznie Lucyfera ale dotyczy każdego upadłego,i zbuntowanego bogu.
-absolutnie trzymam się swojego,szatan i lucyfer to jedno-różnica jedynie w manifestacji,szatan-brzydki,lucyfer-piękny upadły niosący fałszywe światło.

jest też wersja że dotyczyła także Maryji a także
Adama i ludzi w ogóle a tych wersji jest trochę.
-skąd masz tyle tych wersji?Bunt nigdy nie dotyczył Marii.(nie mylić z tak zwaną matką boską-wymysłem czysto katolickim-zupełnie niebiblijnym!!)
-skąd wytrzasnęłaś taką herezję,że Bóg da wszystkim przebaczenie i zlikwiduje piekło-jak się pisze o wersjach to trzeba je jakoś udokumentować.

-pisząc o niewierzących mam na myśli wszystkich tych,którzy nie wierzą w Jezusa Chrystusa.
"Albowiem tak Bóg umiłował świat,że Syna swego jednorodzonego dał,aby każdy kto w niego wierzy,nie zginął,ale miał żywot wieczny"(J 3:16)
O jakim piekle ty piszesz???"...nie zginął,ale miał żywot wieczny"

adina

Sorry,ale nie chce mi się tego samego posta w dwóch miejscach dawać,moja odpowiedź jest nieco wyżej nad twoją wypowiedzią.

szarit

tak łatwo mówi się niektórym i żartuje z piekła a nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji!

Truuuskawa9

To prawda i to jest bardzo smutne. "Ale wszystko ma swój czas." Ja żywię nadzieję, że wszyscy spotkamy się w Niebie :)
Z modlitwą :)

Katarynkka

kilka głupich pytań-jak chcesz to odpowiedz.
1.Kto idzie do tego "piekła"?
2.Kto wymyślił podział grzechów na śmiertelne i nieśmiertelne?
3.Jaka jest teraźniejsza wersja piekła i kto znęca się nad tymi,którzy tam trafiają?
4.Gdzie ci z piekła trafią po sądzie ostatecznym?
5.Jaka była kara dla Adama i Ewy za grzech w raju?
Ja odpowiedzi znam-pytam katoliczkę,żeby poznać jej "punkt widzenia"

adina

Ad. 1) Ci którzy sami je wybiorą, żyjąc całe życie tak, jakby Boga nie było, deprawując swoje sumienie, raniąc bliźnich. Mogą oni się do tego stopnia na łaskę Boga (którą dostajemy do końca życia, ponieważ Bóg nie chce naszego potępienia, ale zbawiania), że nie będą w stanie jej przyjąć i odrzucą Jego miłość. Mamy wolną wolę, przez całe życie dokonujemy wyborów. Jednak zawsze jest możliwość powrotu. Nit ich tam nie zrzuci.
Ad. 2) Sam Bóg to określił w PŚw. O to chodzi w grzechu śmiertelnym, że człowiek, popełniając go, tak bardzo zaprzecza miłości i odcina się od Boga, że sam się skazuje na wieczną śmierć. Np. przez zabicie człowieka, zgwałcenie kogoś, odbieranie kobiecie jej godności, kradzież itd. Grzechy dlatego są złe, że ranią samą osobę, która je popełnia i tych, które mają z tym jakiś związek. Zrywają one więź z Bogiem, odcinają nas od Jego miłości, no i ranią tych, których kochamy.
Ad. 3) Największym cierpieniem, które przeżywa człowiek, który znajduje się w piekle jest zrozumienie, że na zawsze utracił Boga i możliwość bycia z nim, i to dlatego, że sam Go odrzucił. Poza tym człowiek najprawdopodobniej będzie cierpiał najbardziej z tego powodu, z którego najbardziej grzeszył.
Ad. 4) Ci, którzy już są w piekle nadal w nim będą. Czas jest pojęciem względnym. Bóg jest w wieczności.
Ad. 5) Karą dla Adama i Ewy było samo odrzucenie Boga (kiedy uznali, że stoją ponad Nim), że zaczęli się przed Nim ukrywać. Utracili życie wieczne i poszli za głosem zwodziciela. Mieli wszystko, co im było potrzebne do szczęścia i pełnię szczęścia odczuwali. Nie mieli żadnych trosk, chorób, obowiązków, nie było przemocy, zawiści, zazdrości, całe stworzenie należało do nich, a co najważniejsze mieli Boga, z którym nieustannie mogli przebywać. Ta ucieczka przed Bogiem jest metaforą tego, jak grzech niszczy człowieka, jak ucieka on przed szczęściem, przed Kimś, kto kocha Go bez zważania na Jego ułomności, przed źródłem życia. Zaczyna się wstyd, podejrzliwość, zrzucanie winy na innych (to nie ja, to ona). To czego doświadczali po tym, jak zrezygnowali z raju, było konsekwencją ich wyboru. Wybrali to, co proponował im szatan, a nie to, co proponował im Bóg i oczywiście okazało się, że w tym, co mówił szatan nie było ani cienia prawdy.

Katoliczka Ci odpowiada jaki jest punkt widzenia teologii katolickiej.

Pozdrawiam serdecznie.

P.S. Zastrzegam, że napisałam w skrócie. Ciao

Truuuskawa9

Racja,ale przenoszenie mocno przydługiego tekstu w inne miejsce tylko po to żeby złego nie kusić nie jest jednak najlepszym pomysłem należy raczej ujednolicić dyskusję a nie rozbijać w różnych miejscach.

ocenił(a) film na 7
rojekrc

Stwierdzenia ciekawe ale tak czasami zastanawiam się nad stwórcą. Jest czy nie? Dowodów na jego istnienie brak, wszystko to co jest obecnie dowodami to tylko przypuszczenia i wyobrażenia ludzi... Niemniej film dobry choć końcówka słaba (taka Hollywoodzka).

Juna_3

Jako dowód na istnienie Stwórcy polecam wnikliwe studiowanie anatomii człowieka. Idąc na studia (fizjoterapia, żeby nie było,że ściemniam- to jest mój drugi kierunek) myślałam, że wszystko już o ludzkim organizmie wiemy i właśnie tam się tego nauczę. Po czym po poznaniu wszystkich części ciała z każdej strony, przejściu przez biochemię i biofizykę, dowiedziałam się wprawdzie jak to wszystko działa, ale nikt nie potrafi póki co powiedzieć jak to się dzieje, że działa, dlaczego działa i co sprawia, że działa. Sam ludzki organizm, komórka po komórce jest niezwykłym cudem. Dla mnie to był mocny dowód. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
Katarynkka

To dowód na to, że natura to wspaniała rzecz. Nic wiecej. Człowiek cały czas uczy sie jak to wszystko działa i z czasem wie coraz wiecej. Porównaj wiedze obecną na temat ciała do starożytnej i nagle cód staje sie mniej cudowny. Jeszcze troche i nie bedzie w tym nic cudu:P

ocenił(a) film na 6
Katarynkka

Jak dla mnie to co napisalas to jest bardziej dowodem na własną niewiedze. Bo to ze "nie wiemy" co sprawia ze cos dziala to nie znaczy ze stoi za tym jakikolwiek Bog. W starozynej grecji ludzie nie wiedzieli skad sie biora i czym sa pioruny wiec zadowolili sie Zeusem :) Ty nie wiesz dlaczego komorki wspoldzialaja i sprawiaja ze calosc organizmow zlozonych funkcjonuje to zadowalach sie Bogiem. Ja nie widze zadnej roznicy miedzy Toba a starozytnymi grekami. Ponadto oceniasz stan wiedzy po spotkanych ludzich....a iluz ich spotkalas w zyciu? 1000? 10 000? Troche jeszcze brakuje do chocby 1mld :) Drazni mnie taka ignorancja.
I owszem. Cala natura jest cudowna. Jej doglebne poznanie zabraloby mi wiele wcielen a zadowolenie sie Bogiem stworca tego cudu ogranicza mnie tylko do jednego zycia. Wogole po co chcialas poznac zasady funkcjonowania ogranizmow zywych? Przeciez to Bog ciagle nad tym pracuje. To oczywiste. Nie wchodz mu w parade :)
Na koniec. Zastanawiasz sie nad ludzkim cialem. Jak to jest ze dziala, itp. Zadowalasz sie wytlumaczeniem boskiej ingerencji. A zastanowilas sie skad jest Bog? Jak to jest ze on dziala? Dlaczego dziala tak a nie inaczej? Aaaa...on jest niepojety...i tu ucina sie gadka z reguly :)

titter

Widzę, że nie rozumiecie o czym mówię i nastąpiła tu nadinterpretacja. Ja musiałam poznać ludzkie ciało i nie chodzi mi o ciało jednego człowieka a o naukę o ciele ludzkim w ogóle. Musiałam z racji studiów. Nie umiem tego w jasny sposób napisać, ale po tym, co mówili moi wykładowcy i jak to wyjaśniali, po tym co mówili nam lekarze, którzy nas uczyli, doszłam do takich wniosków i dla mnie każdy człowiek z osobna jest cudem. Nie widzę w tym nic złego. Wielcy naukowcy również dochodzili do takich wniosków i nie uważam tego za ignorancję. To, że nie napisałam eseju na temat tego, jak do tego dochodziłam, nie znaczy to od razu, że była to droga krótka i nieprzemyślana.

Nie powiedziałam też, że jest to dla mnie niepodważalny dowód na istnienie Boga, bo takich dowodów nie ma, ale dla mnie wystarczający, do tego nie jedyny.

Podałam tylko jeden z przykładów, które zupełnie "przez przypadek" dostarczają mi dowodów empirycznych. Jeśli dla kogoś jest to niewystarczające, trudno. Ale żeby się na temat mojej ignorancji wypowiadać, przejdź najpierw trzyletnie studia nad anatomią, fizjologią, biochemią, biofizyką i kinezjologią. Wtedy, będziemy mogli porozmawiać, czy moje wnioski wynikają ignorancji. A może ignorancją z Twojej strony jest tak szybka ocena mojej osoby?

Definicję Boga, jako Bytu, znamy z filozofii i teologii i raczej na tym będę się opierać. Ponadto każdego dnia Jego i Jego działania doświadczam. Jest to kwestią wiary, więc masz rację nie podlega to dyskusji, tylko, że ja nie każę nikomu wierzyć, ale podaje przykłady, co mnie do tej wiary doprowadziło. A jest ich wiele, wiele więcej.

Nie oceniam ludzi o spotkaniach ludzkich, ale po relacjach prowadzących z zajęć z psychiatrii i tego, czego oni nas uczą o chorobach psychicznych i o ludziach na nie czerpiących, bo chyba do tego pijesz, chociaż nie jestem tego pewna. Może przybliż.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
Katarynkka

To moze pokolei:
"Po czym po poznaniu wszystkich części ciała z każdej strony, przejściu przez biochemię i biofizykę, dowiedziałam się wprawdzie jak to wszystko działa, ale nikt nie potrafi póki co powiedzieć jak to się dzieje, że działa, dlaczego działa i co sprawia, że działa. ". Co masz na myśli mowiac ze nikt Ci tego nie potrafil wytlumaczyc? Pytalas wszystkich profesorow swiata? Ilu osob pytalas? Ile ksiazek przeczytalas? Jakiej odpowiedzi sie spodziewalas na pytanie "dlaczego dziala ludzkie cialo?" Nie mamy limitow w komentarzach wiec mozesz rozwijac swoje mysli a nie stosowac niefortunne skroty myslowe. Uwazasz ze 3 letnie studia to wszystko? I uwazasz ze to nie jest ignorancja wobec tych wszystkich ludzi ktorzy na poznanie odpowiedzi na Twoje pytanie poświęcili i poświecają całe swoje życie? :> Jak dla mnie Twoja postawa wyglada tak: "3 lata ciezkiego wczytywania sie w ksiegi biochemii, biofizyki, biologii, anatiomii...sluchalam ciagle madrych profesorow...przeprowadzalam eksperymenty..ale to nadal nic mi nie mowi...Bog daje mi odpowiedz na to. Przeciez to on to wszystko dla nas uczynil..." Przepraszam ze skrotowo uznalem Twoj komentarz za ignorancki, ale nie zaprzeczysz ze taki nie jest. I przede wszystkim nie oceniam Ciebie jako osoby, bo Cie nie znam. Oceniam jedynie wypowiedz. Tyle tylko moge zrobic.

" Nie umiem tego w jasny sposób napisać" to tylko moze oznaczac ze sama siebie nie rozumiesz.

Dla mnie kazda kropla na moim mokrym ubraniu jest cudem. Ile rzeczy musi sie zlozyc aby mogla sie ona uformowac na moim ubraniu. Dla mnie cudem sa wszystkie niesamowite zwierzeta, nie tylko homo sapiens sapiens. Dla mnie cudowna jest technika. Niesamowity jest prąd (nadal do końca nie poznany). Dla mnie mistyczne są chmury. Ale Ty zachwycasz się tylko człowiekiem. Marnym wycinkiem natury. Dlaczego?

"przejdź najpierw trzyletnie studia nad anatomią, fizjologią, biochemią, biofizyką i kinezjologią. Wtedy, będziemy mogli porozmawiać," Nie wiesz z kim rozmawiasz a sugerujesz jakoby 3 lata studiow w jakiejkolwiek materii stawialy Cie ponad wszystko...przykro mi. Nie bede klamal. Bo nie po to prowadze te dyskusje. Nie skonczylem ani nawet nie zaczalem jakichkolwiek z wymienionych przez Ciebie studiow (w Twoim rozumieniu). Studia nic nie oznaczaja. Sa ludzie ktorzy zajmuja sie pewna materia zupelnie hobbistycznie. Anatomie znaja lepiej niz wiekszosc profesorow na swiecie. Ale Ty ich ignorujesz bo nie skonczyli studiow :) Czy to nie kolejny dowod na Twoja ignorancje? :>

"Definicję Boga, jako Bytu, znamy z filozofii i teologii i raczej na tym będę się opierać." A to nie na Biblii sie opierasz? To troche dziwne bo filozofowie staraja sie unikac osobowego charakteru Bytow. Teologia to nic innego jak pewien system interpretacyjny Biblii. Bo dla mnie niczym innym ona nie jest. No chyba ze odnosisz sie do teologii stricte naukowej jako nauki o bycie supernaturalnym o nieosobowym charakterze. Ale wtedy musisz wziac pod uwage ze nie dotyczy to JEGO ale TEGO.

"Ponadto oceniasz stan wiedzy po spotkanych ludzich" Mowiąc to odnosilem sie do "ale nikt nie potrafi póki co powiedzieć...". Takim stwierdzeniem pokazujesz ze spotkawszy jakis wycinek ludzi, pewien tylko obszar dostepny Tobie tu i teraz oceniasz stan ogołny wiedzy. Nie jestesmy w stanie ogarnać wszystkiego. Niektorych do przestrasza. Mnie zaczęło fascynowac.

Na koniec: Odpowiedz prosze na te pytania: A zastanowilas sie skad jest Bog? Jak to jest ze on dziala? Dlaczego dziala tak a nie inaczej? Co daje Ci Twoj Bog?

Bede wdzieczny.
Pozdrawiam

titter

jako osoba biernie się "przyczytująca", pozwolę sobie szczerze orzec, iż nie sądzę, aby cokolwiek wartościowego wniknęło z waszej dyskusji. Mądrzycie się jeden nad drugim starając sobie nawzajem coś udowodnić a prawda jest taka, że oboje jesteście zamknięci na wzajemne sugestie, bo oboje jesteście niczym "niebo a ziemia". Dyskusja trwa już od 4 stron i nie zapowiada się na jej rychły koniec, tak więc może poprzestańcie, bracia i siostry ;) zważcie z czego wyszło i do czego doszło, Katarynka, powiedz proszę, czy naprawdę sądzisz, że jest sens przekonywać zatwardziałego agnostyka o czymkolwiek? a Ty titter, najpierw sam przyznajesz, że katolickie wierzenia, dla ciebie tak niedorzeczne, są kwestią wiary jednostki, a potem zadajesz pytania jak te powyżej, jakich odpowiedzi na nie oczekujesz?

ocenił(a) film na 6
apokatastasis

Od 4 stron...imponujace :) Ta dyskusja ciagnie sie od jakis 4000lat :) (lekka przesada by bylo 4 z przodu :P)
Po przez zadanie takich pytan sonduje. przede wszystkim chcialbym sie dowiedziec na czym polega jej/jego wiara, nastepnie dzieki tym pytaniom moge uzyskac wiedze jak silne sa czyjesc "dowody".

Dla mnie najgorsza rzecza jest slepa wiara jaka preferuja religie monoteistyczne. Wmawiaja ludziom pewne rzeczy "fakty". Wyciagaja bledne wnioski z pewnych przeslanek. Wykorzystuja prymitywny (pierwotny) strach przed smiercia. Poczucie osamotnienia.
Zwróć uwage na nauki Buddy. On rownież zachęcał do wiary. Ale nie ślepej...rozważnej. Kazał "uczniom" go krytykować. Szukać samemu. natomiast KK chcialby wszystkich prowadzic za raczke do kochajacego Ojca w niebie.

Jako powiedzmy agnostyk (bo zatwardzialym to bym sie nie nazwal :) rowniez wierze. Wierze w atomy. Wierze w prad. Wierze w wirusy. Żadnego nie widzialem. Ale moge przetestowac. Moge powtarzalnie doswiadczyc. W przeciwienstwie do Boga. I żeby nie byc goloslownym moge jedynie powiedziec ze przez okolo 3 lata codziennie uczestniczylem we mszy swietej. Codziennie sie modlilem. Uczeszczalem na rekolekcje itp. Nie bylo to testowanie (bo moglby ktos zarzucic ze Bog wtedy olewa takiego delikwenta, tez absur :) ale szczerzei zagorzale staralem sie wierzyc (czytaj wierzylem). Nie staralem sie kwestionowac. Czytalem Biblie. Jednak przyszedl czas, by to co robilem zakwestionowac. Poddac racjonalnej rozwadze. czasem, ciagle mysle ze cos w tym jest. Ale wiem ze nie jest to nic co jest poza naszym swiatem. Po pierwsze nie potrzebuje wiedziec ktos stworzyl swiat. Wyjasnienie ze to Bog niczego dla mnie nie wyjasnia. Po drugie staram sie aby zycie tu i teraz bylo jak najlepsze dla wszystkich. Nie dlatego ze boje sie piekla. Tylko dlatego ze to jest wygodne. jesli wszystkim sie bedzie wiodlo, to i rowniez mnie :)

jesli ktos poda mi powtarzalny sposob na doswiadczenie Boga to wtedy w to uwierze. Poki co wszelkie religie monoteistyczne placza sie same w somie i pomiedzy soba, jednoczesnie nie dajac zadnego wyjasnienia i gwatmajac prosta idee boga.

Dzieki jednak za ocene postronna naszej dysputy. Szkoda ze nie dolaczysz i nie wesprzesz swojej sojuszniczki w pogladach :)

ocenił(a) film na 6
titter

Szczerze to ja sie ciesze, że ona nie dołączy po samym poście poniżej. Pieknie obrazuje jej sposób myślenia...

Co do tego jeszcze pytanie. Kogo łatwiej przekonać do czegoś? Zagorzałego agnostyka czy zagorzałego katolika? Bo agnostyk przyjmuje dowody, a katolik pali na stosie. Ach ta historia:P
Obecnie jest tak samo tylko mniej drastycznie. Kościół wymaga ślepiej wiary nie tyle w rzekome słowo Boże czyli Biblie, ale także wszystko to co sobie sami ubzdurali by wieść wygodne życie. Wiesz skąd sie wzieło pojecie odpustu? Ksieża niegdyś uznali, że warto na owieczkach zarobić i warunkiem dopuszczenia do spowiedzi była opłata! Nikt mi nie wmówi, że kościół jest dobry. Jest firmą jak każda inna. Dążącą tylko i wyłącznie do własnego zysku.
Dalej wiekszość katolików nawet nie pojmuje wiary. Jest podział: wiara chrześcijańska i wiary brak. To jest skrajna głupota. Każdy człowiek w coś wierzy. A fakt, że w tak pełną sprzeczności religie wieży niecałe 15% ludzkości o czymś świadczy. Już odpuśćmy nawet to, że za Jezusa tak miłosiernego zgineło dużo wiecej ludzi niż za jakiegokolwiek innego Boga. Logika.

apokatastasis

Droga apokatastasis!
Ja nie próbuję nikogo do niczego przekonywać. Napisałam swoje stanowisko, a jeśli ktoś zadaje mi pytania, to po prostu na nie odpowiadam. Kiedyś zajmowałam podobne stanowisko jak Titter czy Dealric. Wiem, że moje argumenty są dla większości ludzi niedorzeczne, są jednak zgodne z wiarą katolicką i uważam, że skoro temat nieustannie odnosi się do owej wiary i ktoś używa na potwierdzenie swojej tezy argumentów, które mają się z niej brać, z tak naprawdę są z nią sprzeczne, to należny o tym napisać. Nie mówię, że jest to celowe, moja wiedza niegdyś była podobna i używałam takich samych argumentów. Wynikało to z nieznajomości mojej wiary, w której się urodziłam. Nie mogę się jednak zgodzić na przytaczanie argumentów znikąd.

Jak to mówią, kto pyta nie błądzi :) Nawet jeśli ktoś pod koniec życia przypomni sobie o Bogu, to może ta nasza dyskusja pozwoli mu w ostatniej chwili zmienić zdanie ;).

titter

Drogi Titter!
Oczywiście, że nie chodziło mi o to, że pozjadałam wszystkie rozumy świata, bo studiuję trzy kierunki. Myślę, że nawet mogłabym studiować pięćdziesiąt i niewiele mogłoby z tego wyniknąć. Próbowałam tylko pokazać, że moje wnioski przemyślałam, nie wzięły się znikąd (że oprócz przesłanek nienaukowych, które pokierowały moim sposobem myślenia, są także te naukowe) i nie muszę tu udowadniać Ci jak i w jaki sposób, bo uważam, że to nie miejsce na to i nie do Ciebie kierowałam swój post. Nie mam też zamiaru na forum pisać elaboratów. Nie musiałam też pytać wszystkich profesorów świata, bo po to poszłam na studia, żeby ludzie mądrzejsi ode mnie przekazali mi możliwie najbardziej aktualną i potwierdzoną badaniami wiedzę, którą na dzień dzisiejszy posiadamy (jako ludzkość) o ciele ludzkim i jego funkcjonowaniu. Nie mówię też, że ktoś może znać się na anatomii lepiej niż profesorowie i lekarze. Ja powiedziałam, że jeśli chcesz nazywać mnie ignorantką w tej dziedzinie, to najpierw polecam zapoznanie się z taką wiedzą, a następnie ocenianie człowieka jako ignoranta.
Zaprzeczę, nie jestem ignorantką w dziedzinie ciała ludzkiego i jego funkcjonowania.

To, że napisałam tylko o człowieku, nie znaczy, że nie zachwycam się także innymi rzeczami. Chyba, że nie rozumiesz sformułowania, "tylko jeden z wielu przykładów".

A teologia nie opiera się na Biblii? Twoje pytanie uznam za retoryczne. Polecam też zapoznać się z zasadami interpretacji Biblii, myślę, że wtedy będzie bardziej oczywiste, że nie można tego tekstu interpretować jak się chce, ponieważ są to nadużycia i jak pisałam wcześniej, zajmują się tym ludzie świetnie do tego przygotowani i niekoniecznie wierzący, a jednak ich interpretacje nie odbiegają od interpretacji ludzi wierzących.
Teologia nie odcina się od filozofii (Św. Tomasz z Akwinu, Św. Augustyn, bł. JPII), nie wiem więc, dlaczego ja miałabym to robić. Czyż nie byłaby to ignorancja?

Jeszcze raz powtórzę, że mówiąc, że nikt nie potrafi póki co powiedzieć, odnoszę się do wiedzy ogólnonaukowej, popartej badaniami naukowymi i potwierdzonej ( a nie zdobytej na moim osiedlu).

Tak, zastanawiałam się wielokrotnie nad tymi pytaniami od momentu mojego nawrócenia. Nie od zawsze byłam wierząca i kiedyś zajmowałam takie same stanowiska, jak większość ludzi tu się wypowiadających. Dla mnie Bóg nie jest skądś, On nie ma początku ani końca, sam mówi o sobie: Jestem, który Jestem. Czas jest złudzeniem, to człowiek potrzebuje czasu i punktów odniesienia, aby określić siebie w rzeczywistości. On po prostu Jest. Nie zaczyna się i nie ma końca.
Nie wiem za bardzo jak miałabym Ci na forum odpowiedzieć na następne dwa pytania, bo dla mnie to jest temat na rozmowę na żywo.
Mój Bóg daje mi wszystko. Umiłował mnie zanim się stałam. Ogarnia mnie zewsząd, podtrzymuje, prowadzi, kocha. Dał mi wolną wole, więc uczy tez mnie jej używać. Uwalnia mnie od moich zniewoleń i uczy pokonywać niedoskonałości. Zawsze jest ze Mną, choć nie zawsze jest odczuwalny. Troszczy się o mnie i uzdalnia mnie do kochania innych ludzi tak, jak On ich miłuje, czyli do końca, aż na Krzyż (oczywiście jest to droga, którą trzeba pokonać przez odrzucenie egoizmu i pychy, więc trudna i długa). Uczy mnie wartości cierpienia i cieszenia się życiem, doceniania tego, co mam. Zawdzięczam Mu tak wiele, że nie da się tego wyrazić słowami, ani ująć w krótką wypowiedź. Bardzo bym chciała, żebyś i Ty kiedyś zobaczył, jak bardzo kocha Ciebie.

Pozdrawiam serdecznie.

Katarynkka

Katarynka, a ja Ci dziękuję za Twoje posty i Cię podziwiam. Jesteś tutaj jak rodzynek wśród tych wszystkich niedowiarków :)

ocenił(a) film na 6
apokatastasis

Tym postem załamałaś mnie... "Niedowiarków" ? Równie dobrze moge nazwać Cie "zaślepionym fanatykiem". Miło co? A sensu tyle samo;)

Dealric

Myślę, że możesz apokatastasis nazywać jak chcesz, ona po prostu zażartowała :P

rojekrc

Słuszne są Twoje spostrzeżenia, te nieścisłości i uproszczenia są koniecznym tłem dla opowiadanej historii powrotu do wiary głównego bohatera. Tutaj, w drodze jaką przebywa bohater filmu należy szukać mądrości opartej także na wiedzy teologicznej i demonologicznej. To co się dzieje z księdzem nauczycielem jest naciągane dla pokazania całego życia bohatera, tego, że został doświadczony zwątpieniem po to aby potem, po latach jego wiara stała się wielka i dojrzała - umożliwiająca pokonanie zła w imię Boże.

MateuszAdrianLudwik

Jak widzę święta wojna trawa, :-) szkoda tylko że o filmie nikt nie pisze :-)))

ocenił(a) film na 6
maciekk_3

O filmie jest na poczatku :) Potem akcja się rozwinela.
Po tym poznaje sie dobry film. Ze wzbudza w ludziach jakies emocje, ktorymi chca sie dzielic. A ze temat wiary jest skrajnie emocjonalny i dla mnie osobiscie wazny to nie unikam konfrontacji. I sporo juz tutaj sie dowiedzialem (wbrew wszelkim pozorom). Np. Nie wiedzialem skad dokladnie pochodzi nazwa szatan, tzn od jakiego aniola. Ze sa rozne wersje podan o bunt (co nalezy jeszcze sprawdzic i potwierdzic). Dodatkowo odnalazlem osobe ktora sprobowala naukowo poznac boga i jej sie to udalo (jakos, w jakims procencie). Mowa tu o Katarynce. Cenie takich ludzi, choc oczekuje o nich wiecej poszlak niz w postach powyzej :)
Dowiedzialem sie o egzorcyzmie w chrzcie. Dowiedzialem sie co ludzie na ten temat sadza. Ze maja jakies watpliwosci. I wiele wiecej. SUPER! czekam na wiecej :D

A z Twojego posta nie wynika nic :) wiec postaraj sie albo nie przerywaj watku :P

@Mateusz: zgadzam sie z Toba. W wiekszosci filmow pewne logiczne niedociagniecia sa potrzebne bo inaczej nie byloby fabuly ani akcji :) tak to juz jest ze iscie ciekawych historii z zycia jest garsc...wyolbrzymien sporo wiecej :) ale poki co jestesmy na takim rozwoju cywilizacyjnym i wiecej od ludzi oczekiwac poki co nie mozna. POtrzebujemy oszustw. Prawda zbytnio nas boli.

ocenił(a) film na 6
rojekrc

Do katolików. Jak wyjaśnią kilka faktów zamieszczonych tu??
http://b4rt.soup.io/post/129142212/O-czym-96-katolik-w-nie-wie

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 6

O kurcze! szybki jestes! :) w sensie pewnosci przekonan :D ja w skali Dawkinsa dalbym sobie 45% :)
jeszcze nie przeczytalem do konca :D

ocenił(a) film na 6

Co prawda wiele tam nie ma wspólnego z samym istnieniem Boga, ale pokazuje głupoty poczynione przez kościół katolicki i każe zastanowić sie nad tym ile tam jest sensu.
Wiara w chrześcijaństwo, a wiara w istnienie Boga to zupełnie co innego;)

ocenił(a) film na 6
Dealric

Swoją drogą ciekawe, że żaden katolik nie odważył sie na to odpowiedzieć... Wygodne;d

ocenił(a) film na 6
Dealric

Wygodne czy nie oni "wiedza" swoje a kieruje nimi glownie strach. Wiec ujawnienie bledu jest bolesne i tego sie boja wiec nawet nie podejmuja proby. Przykre. A pomyslec ze sam tak sie zachowywalem i zachecalem do tego innych...
Bardzo ciekawy zbior. Owszem. Z bogiem to ma malo wspolnego ale moze i powinno powaznie zachwiac zaufanie do kosciola. A posrednio do boga jakiego reprezentuje...
Widze ze powoli zaczyna sie robic monolog....szkoda!

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
titter

Jestem wierzący. Wierzę w Boga, w kościół nie do końca, albo raczej w jego część. Dealric i Ty titter zachowujecie "ślepy" krytycyzm..to widać po waszych postach. titter jaki strach ma mną kierować? Wytłumacz mi. Piszę to ponieważ ten temat jest jednym z nielicznych tak rozwiniętych, kulturalnych i na poziomie. titter nie psuj tego pisząc np.: "Wygodne czy nie oni "wiedza" swoje a kieruje nimi glownie strach. Wiec ujawnienie bledu jest bolesne i tego sie boja wiec nawet nie podejmuja proby. Przykre." Nie chcę kłótni w tym temacie więc pisz z umiarem i nie prowokuj. Jeszcze raz przytoczę część Twojej wypowiedzi: "Wygodne czy nie oni "wiedza" swoje". Powiedz mi. Gdybym zapytał się Ciebie, czy kochasz rodziców? Zapewne odpowiedział byś : "Tak ! Oczywiście, że Kocham". Gdybym po Twojej odpowiedzi poprosił abyś to pokazał to co cwaniaczku? Nie pokazałbyś , a ja mógłbym się z Ciebie śmiać i szydzić, że czym się w ogóle kierujesz skoro nie umiesz tego pokazać i wątpić w to co wiesza na pewno wierzysz, że tak jest. Wiec trzymać poziom tematu, zrozumiano?

ocenił(a) film na 6
karol_ek88

Karolu, wkleiłem kilka sprawdzalnych faktów na temat kościoła katolickiego i pytam co na to katolicy ślepo wierzący w kościół. I nie krytykuje ślepo. Jestem w stanie podać argumenty za wszystkim o czym tu napisałem i tak robie. Za to śmieszy mnie zachowanie typu, że z miejsca ja sie myle i jak jest inaczej mam np udowodnić, że Boga nie ma. To może niech on udowodni, że jest co? Hmmm niemożliwe...
I tak wiara jest w ludzkim mózgu zaprogramowana by zwalczać strach, by dawać nadzieje. To taki psychiczny ułatwiacz życia. To są kolejne fakty. Nie ma znaczenia czy wierzysz w Boga chrześcijańskiego czy Jahwe, czy Budde czy Bogów Hinduskich. efekt jest ten sam.
Poza tym w żaden sposób nie atakuje tutaj wiary. Atakuje co najwyżej kościół katolicki, który w dużej mierze nie różni sie niczym od sekt. Poza rozmiarem.
Poza tym poziom jest trzymany, tylko w nagły sposób wszyscy wypowiadający sie katolicy umilkli w momencie, gdy pojawiły sie tutaj fakty rzucające inne światło na ich świety kościół. Ciekawe prawda?
Titter chciał przede wszystkim zaznaczyć ślepą wiare w kościół, a nie w Boga.
Poza tym jakim prawem jako osoba. która wcześniej tu słowa nie zamieniła wchodzisz z miejsca czepiasz sie innych i im rozkazujesz co? Śmieszne.
No i dalej czekam na wytłumaczenie mi tych faktów przez katolików. Bo ciekawe, że prawie wszystkie dogmaty ich wiary wymyślano sobie z czasem, a nie powstały w raz z religią i biblią.

ocenił(a) film na 7
Dealric

Nie obraź się, ale "słabiutki" trochę jesteś:). Piszesz mi : "I tak wiara jest w ludzkim mózgu zaprogramowana by zwalczać strach, by dawać nadzieje. To taki psychiczny ułatwiacz życia. To są kolejne fakty." Czyli jednak, krytycyzm. Już na początku sobie zaprzeczasz. Piszesz: "Atakuje co najwyżej kościół katolicki, który w dużej mierze nie różni sie niczym od sekt." Najpierw poczytaj jak działają sekty, potem opowiadaj o kościele, który na marginesie w sporej części mi się nie podoba. Możesz napisać mi, że w kościele trzeba płacić i z tym się zgadzam, bo to "legalna kradzież", z resztą już nie. Jeśli chodzi oczywiście o podobieństwo do sekt. Do titttera odniosłem się w charakterze jego wypowiedzi. Przeczytaj mój post dokładnie, a następnie się wypowiadaj, jeszcze raz zastanów, a dopiero potem krytykuj. A co powiesz na cuda, których nauka w żaden sposób nie może wytłumaczyć? Niektóre dzieją się w samych kościołach, więc zapewne Bóg ich do końca nie odrzucił. I mnie wierzącemu to wystarczy, aby jako tako je uznawać, a przynajmniej tolerować. Tego, że pomagają biednym, wspierają samotne matki, działają charytatywnie zauważa coraz mniej ludzi, zaś o tym, że Paris Hilton zbyt głośno puściła bąka piszą w gazetach. Zastanówmy się, czy aby to nie jest chore i do "poprawki".

P.S
Schodzisz na dno pisząc: "Poza tym jakim prawem jako osoba. która wcześniej tu słowa nie zamieniła wchodzisz z miejsca czepiasz sie innych i im rozkazujesz co? Śmieszne."

ocenił(a) film na 6
karol_ek88

No tak i niby to ja obniżam poziom tematu.
Wiec tak panie mądry i inteligentny:
Polecam sprawdzić czym jest sekta, bo to Ty tutaj gadasz głupoty.
Po drugie odróżnij krytycyzm od stwierdzania faktów. Niewygodny dla Ciebie fakt to nie krytycyzm.
To, że znasz tylko potoczne znaczenie sekty, nie znaczy, że nie ma innego. Warto rozwijać sie zamiast uważać za najmądrzejszego.
Tyle, że Titter mówił prawde. Do wiary popycha przede wszystkim strach. I logiczne jest, że zakłócanie tego powodu strach. Sprawdź jak nie wierzysz.
A to może rzucisz mi tymi cudownymi przykładami cudów? Takimi udokumentowanymi nie przez kościół i nie przez ludzi, którzy czerpią z tego korzyść materialną? Czekam na konkrety.
Nie kościół pomaga biednym. Pomagają niektórzy ksiedza, niektóre plebanie, niektóre zakony. Kościół tego nie robi. Tak samo można powiedzieć, że Polacy to złodzieje, bo paru z nich nimi jest.
Średnio mnie obchodzi co myślisz o mnie naprawde. Ale nie mam zamiaru słuchać tego typu zdań od anonimowych osób w internecie uwarzających sie za niewiadomo kogo.

karol_ek88

Nie wiem jak w twoim mieście Karol ale w moim każda jadłodajnia dla ubogich jest z szyldem Caritas czy inna placówka opiekuńcza lub pomocy,noclegownie prowadzone przez kościół jest utrzymywana z Funduszy Gminy a nie Charytatywnie .Ba nawet każda parafialna impreza jest "Sponsorowana"przez prezydenta miasta i radę miasta i to nazywasz charytatywnością?
Ciekawe co by było gdyby niewierzący albo innowierca chciał skorzystać z usług tych placówek i czy potrzymałby pomoc jak należy mu się jako obywatelowi tego państwa?Co do wiary nic nie mam ale śmieszą mnie te gadki jakie jeszcze kilka lat temu można było usłyszeć w RM czy Naszym dzienniku o Niezmienności tradycji kościoła i wiary. zwłaszcza gdy poruszało się problem prezerwatyw czy kapłaństwa kobiet.Jak pokazuje historia mit o Niezmienności tradycji kościoła katolickiego jest mitem promowanym przez kościół a sporo z tego co dzisiaj wielu katolików uważa za część wiary powstało w ciągu zaledwie 200 lat.

karol_ek88

Dealric ma rację - ty rzeczywiście się boisz. Boisz się tak jak ja kiedyś przyjąć prawdę o kościele. Im więcej o nim wiesz tym bardziej płytki i obłudny się okazuje. Ja wybrałem drogę zgłębiania wiary katolickiej bo chciałem wiedzieć w czym uczestniczę, im więcej wiedziałem tym bardziej było mi wstyd i głupio. Bądź krytyczny wobec wszystkiego, nie szukaj na chama usprawiedliwień, ale przede wszystkim szukaj najlepszej drogi. Żeby być dobrym człowiekiem nie jest ci potrzebny kościół. Nie musisz popierać tych, którzy masowo chronią pedofilów - to nie jest dobre... Nie gódź się na zło i niesprawiedliwość gdziekolwiek by nie była jeśli chcesz żeby ten świat był lepszy...

ocenił(a) film na 6
karol_ek88

To ja wyrwe sobie taki fragment swojej wypowiedzi: " Przykre. A pomyslec ze sam tak sie zachowywalem i zachecalem do tego innych..." brzmi troche autokrytycznie? Tak wlasnie mialo byc :)

Ubolewam nad zamknieciem ludzi na pewne oczywiste fakty. Sam taki bylem ale wyszedlem z tego i staram sie to naprawic. Zauważyłem tylko że zaczynamy tylko z dealriciem sobie odpowiadac. Uwypukla sie podzial: my - "agnostycy", oni - "wierzacy". Nie lubie tego. Osobicie nie okreslam sie agnostykiem. Staram sie racjonalnie patrzec na pewne sprawy. Podobnie jak Einstein: "Jestem głęboko wierzącym ateistą (...) Idea osobowego Boga jest mi raczej obca, a nawet wydaje mi się naiwna". Agnostyk uwaza ze nie da sie udowdnic ani tego ani tego. Osobiscie jestem zdania ze jeszcze nie jestesmy na takim etapie by moc to udowodnic jednak jestem pewien ze wczesniej czy pozniej to sie uda. Lubie też pewien cytat: "Nie można rozwiązać problemu, będąc na tym samym poziomie, na jakim został on stworzony" :D

"Gdybym po Twojej odpowiedzi poprosił abyś to pokazał to co cwaniaczku?" swoimi wypowiedziamy nie kieruje obrazy do konkretnej osoby. Staram sie kierowac to do pewnego charakterystycznego zachowania grupy jaka dana osoba wydaje mi sie ze reprezentuje.
Jak najbardziej jestesmy w stanie pokazac Ci milosc :) Jest to mozliwe dzieki elektroencefalografii. Możesz zaobserwować jak zmienia sie aktywność Twojego mózgu gdy wypowiadasz te słowa. Ponadto co jest bardziej adekwatne możesz prześledzić aktywność mózgu podczas interakcji z danymi osobnikami. Z całą pewnością aktywność będzie powtarzalna przy określonych zachowaniach. Na najprostszym wariografie jestem w stanie Ci pokazać że moje serce bardziej bije gdy zwracam się do rodziców, czy gdy oni prosza mnie o pomoc, niż w przypadku gdy dokonuje się ta interakcja pomiedzy zupełnie mi nie znaną osobą. Oczywiście równie dobrze Ty możesz z tych narzędzi skorzystać. Ale czy Ciebie Bog o cos prosi? :> Jak wygląda interakcja między Toba a "Nim"? :>

"Wiec trzymać poziom tematu, zrozumiano?" Staramy się :]

Karolu. Czy ten fragment z dealrica: ""I tak wiara jest w ludzkim mózgu zaprogramowana by zwalczać strach, by dawać nadzieje. To taki psychiczny ułatwiacz życia. To są kolejne fakty."" to dla Ciebie atak? :> kurcze...to jak mamy się wypowiadać by Cie nie urazić a jednak się z Tobą niezgodzić? :> Wybacz ale nie żyjemy w XVIII wieku gdzie kurtuazja była na pozadku dziennym i zeby cos powiedziec trzeba bylo skorzystac z 200 wyrazow grzecznosciowych :) A przynajmniej ja nie chce sie cofac w rozwoju :] Poczytaj trochę o ludzkim mózgu. O sile umysłu. Polecałem wcześniej fajne książki. Może warto się tym zainteresować? :>

@dealric: "Tyle, że Titter mówił prawde" WIelkie dzieki!! :D hehe...jednak troche to brzmi dziwnie. Może sam boje się mięć racje? :>

Za dealriciem również czekam na potwierdzenie jakiś nieopisanych przez kościół cudów.
Karolu. Odpowiedz mi. Czy uważasz świątynie w Maczugorie za cudowną? Czy znasz tamtejsze objawienia? :>

Za szarit: "Ba nawet każda parafialna impreza jest "Sponsorowana"przez prezydenta miasta i radę miasta i to nazywasz charytatywnością?" Pal licho kto jest sponsorem. Ale powiedzmy sobie szczerze...z ekonomicznego punktu widzenia. jakie dobra wytwarzaja ksieza by miec takie bogactwa jakimi sie posluguja? Wszystko z czego korzystaja jest darem ludzi (parafian). Ewentualnie zarabowanym wczesniej majatkiem. Owszem. jak juz wczesniej wspomnialem. POchwalam prace swojego proboszcza i dzialaniem "mojej" parafii (ba nawet sam to po czesci budowalem! :]) Nie zmienia to faktu ze za wszystko co tam jest placa parafianie lub miasto (czyli obywatele). Czasem inicjatywy parafii sa tak na prawde oplacane kilkukrotnie z mojej kieszenie (z tacy, z darow, z podatkow). Dla mnie "kosciół" tutaj nie gra większej roli jak redystrybutor. Tyle w tym temacie :)

"Nie obraź się, ale "słabiutki" trochę jesteś:)" Mogłeś sobie tego oszczędzić :) Bo poki co nie wniosles nic do dyskusji poza krytyka.

Zapomniałbym. Strach. Już dealric troche powiedział. Jak strach kieruje człowiekiem? Chciałbyś wylądować w piekle? Za pewne nie. Dlaczego? Bo się boisz. Napawa Cię obrzydzeniem, itp...Kochasz Boga. On kocha Ciebie. Wypełniasz jego każde żadanie (prośbę). Co bardziej czujesz jak robisz w brew jego woli? Ze sprawiasz mu zawód, czy że Cię potępi i skończysz w piekle? To jeśli mówimy o bogu osobowym w formie chrześcijańskiej.
Ja mówiłem o wierze ogolnie. Wiara jako zaufanie w czyjeś autorytatywne "widzi-mi-się" :) Kieruje Tobą strach w sensie unikasz wszystkiego co nieprzyjemne i czego nie rozumiesz. Czy wejdziesz w ogien? Nie. To boli. Więc uciekasz przed nim. nastepnie to samo przekazujesz dzieciom. Przekazujesz strach przez ogniem. Ludzie starozytnie nierozumieli błyskawic. Bali się ich. Slusznie. Bo pioruny zabijają. Ty za pewne też się ich boisz. Tylko Ty wiesz ze nie ciska nimi Zeus. Ty wierzysz ze zsyla je Bog. Aaa...nie...Ty wiesz ze to wyladowanie elektrostatyczne. Wiesz jak go uniknąc. Ale nadal sie boisz ze mozesz zginac. Ale co jest zlego w smierci? :> A moze nie boisz sie smierci? :> Oczywiscie ze Ty sie nie boisz. Przeciez zawsze czeka na Ciebie kochajacy Bog. Ale czy aby na pewno? A moze nie czeka? A moze jest zly na mnie za cos i zesle mnie do piekla? Mozesz miec 100% pewnosc ze zawsze zyles zgodnie z jego wola? A moze liczysz ze jednak da Ci szanse w czysccu o ktorym sam nie slyszal? Tak tak...Ty na pewno bedziesz mial jeszcze szanse sie oczyscic. Ale sam tego uczynic nie mozesz...musisz liczyc na rodzine i znajomych...a co jesli o ni po Twojej smierci odwroca sie od Boga? Nie beda mogli Ci pomoc?

Alez sie historyjka nakrecila :P Mam nadziej ze rozumiesz co mam na mysli :)

Pozdrawiam

Dealric

A ilu katolików czyta naszą dyskusję, żeby mieli się wypowiadać. Ja też nie widzę ku temu większego sensu. Dla mnie odpowiedzią jest samo to, co zrobił JPII, kiedy przeprosił za wszystko to, co zrobił Kościół złego. Przypomnę też, że każdy ochrzczony tworzy Kościół i to, jak każdy z ochrzczonych postępuje wpływa na jego wizerunek i to, jak jest odbierany. Nikt nie zaprzeczy, że ludzie wierzący postępowali głupio, właśnie dlatego, że byli ludźmi. W Kościele są też niewierzący, heretycy, odstępcy, mordercy, prostytutki, bogacze, lichwiarze itp., są też ludzie prawi i miłujący Boga. To jednak od nas i naszych rodzin zależy to, jakich będziemy mieli księży i społeczeństwo oraz jak będzie wyglądał sam Kościół, który jest wspólnotą ludzi do niego należących. Od naszego starania poznania wiary i tego na czym ona w ogóle polega. Chęci poznania Boga. Najbardziej zniechęcające w wierze jest to, że jest niewygodna, trudna i wymaga cholernie dużo własnego wysiłku. Każdy z nas jest zdolny do popełniania najgorszych czynów. Oczywiście, że jest mi przykro, że byli ludzie nazywający siebie wierzącymi a postępujący źle, niegodnie i bez miłości, i uważam, że nigdy więcej nie powinno mieć to miejsca.

Mam też pytania do Tittera. Ja Ci na Twoje odpowiedziałam. Co daje Ci to, że w Boga nie wierzysz? W co wierzysz i co daje Ci Twoja wiara? Czy jesteś szczęśliwy?
Również będę wdzięczna.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
Katarynkka

Proszę bardzo :) Nie unikam pytan.

troche dziwne jest to pierwsze pytanie. Nic mi nie daje nie wiara w cos :) Chociaz...jak sie glebiej zastanowie to daje mi to sile. Wiem ze jestem sam. I o wszystko co chce musze walczyc. Jesli chce cos osiagnac to wiem ze musze sie motywowac i darzyc do tego wszelkimi silami. Moge poznac swoje ograniczenia i staram sie tak przejsc przez zycie by te ograniczenia mnie nie ograniczaly. Staram sie skupiac na tym co pozytywne we mnie a nie to co negatywne.

Drugie pytanie: Ciezkie. Musialabys sprecyzowac. O co chodzi w czescie "w co wierze?" Domniemam ze chodzi Ci o jakas sile ponadnaturalna. jezeli tak. To nie wierze w nic. Nie potrzebuje "sily z gor" :) Zatem druga czesc tego pytania sama sie traci :)
jezeli natomiast bytasz ogolnie. To wierze w atomy. Zadnego nie widzialem, wiec wierze tym wszystkim co o nich mowia. Jednak ta wiara jest poparta systematycznym doswiadczeniem...a chocby tym ze teraz mozemy ze soba rozmawiac :)

Trzecie pytanie: Tak. Jestem szczesliwy. Mam kochajaca rodzine (choc musze z przykroscia stwierdzic ze czesto bywa tak ze tego nie doceniam :( ), mam prace, nie jestem glodny, widze, slysze, potrafie prowadzic nieskomplikowana rozmowe przez internet, moge pomagac innym, staram sie dawac wszystkim calego siebie w sferze publicznej (mam nadzieje ze nikt tego zle nie odbierze :). Oczywiscie sklamalbym gdybym uznal ze wiecznie odczuwam to szczescie. Sa chwile szare. Sa i nawet czarne. Ale gdybym narzekal to i tak nic bym nie zmienil :] a to jest moj cel w zyciu. Zmiana. ale to nie miejsce i nie czas by o tym gadac :P

Mam nadzieje ze Cie zadowlolilem tym osobistym wyznaniem.

Odniose sie jednak do Twojego tez posta. owszem. To ludzie tworza Kościół. Kiedyś mocno w to wierzyłem. Teraz uwazam ze tak to powinno wygladac i dzialac, jednak tak nie jest. I okłamywanie się ze to tak wyglada to zwykła naiwność. Niestety rzeczywistośc jest taka, że instytucja kościoła zbytnio zmanipulowała ludzimi (bądź oni dali się zmanipulować), że ludzie, w kościele są odseparowywani od prawd. mało jaki katolik wie ze medytacja to najwyższa forma modlitwy. Kojarza to z buddyzmem. Nieslusznie. malo ktory katolik slyszal o apokryfach. O wszystkim tym co niewygodne dla instytucji. Przez to zaklamanie, ludzie tak na prawde wierza w to co podaje mi kościół. Nie mogą wierzyc w to co naucza Jezus bo to jest sprzeczne z naukami koscioła. To nie sprzyja włądzy jaką daje instytucja kościoła. Szkoda ze najwięcej tych złych o których wspomniałaś to Ci u władzy w tej instytucji. Czasy sie zmienily to i kosciol zlagodnial. Stad mozna tez wysuwac wniosek o pochodzeniu moralnosci. Dobrze to rowniez widac w tekscie podanym przez dealrica. naiwnoscia jest myslenie ze moralnosc przekazal nam jakikolwiek bog. Dlatego mozna mowic ze to ludzie tworza kosciol. Bo to prawda. Ale czy kosciol ma cokolwiek wspolnego z wiara? Jezus wyraznie powiedzial. "Gdzie dwoch lub trzech spotyka sie w imie moje, tam i ja jestem." Nie chcial zadnej instytucji. Nie darzyl do jej utworzenia. Chcial tylko ludziom pokazac ze mozna sie zmienic i mozna przestac byc zlym wobec siebie. To jest moja interpretacja NT. To czy byl bogiem czy polbogiem czy cholera wie czym jeszcze, to nieistotne sprawy. To czy anioly maja 2,3, czy 6 skrzydel to juz wogole abstrakcja. Ale wlasnie tak zamotal sie kosciol a ludzie w to sie zaplatali ze teraz to niemal nie mozliwe odkrecic.

Ale sie dzis rozpisuje i jakies dygresje odwalam...sorki...
idea spac :P

ocenił(a) film na 7
titter

Dealric nie mam zamiaru Ci nic udowadniać i się starać, bo Tobie się nie chce przewertować książek, czy chociażby internetu. Sam sobie poczytaj, jest tego cała masa.. Szarit stara się mi coś tam udowodnić o kościele, ale czy wy wszyscy przeczytaliście mój post dokładnie i ze zrozumieniem? titter piszesz o elektroencefalografii. Czy nie wydajecie się sobie trochę zdesperowani żeby na "ślepo" udowadniać pewne rzeczy? titter Ty to już zupełnie straciłeś wątek :D
"Wygodne czy nie oni "wiedza" swoje a kieruje nimi glownie strach. Wiec ujawnienie bledu jest bolesne i tego sie boja wiec nawet nie podejmuja proby. Przykre." Ten tekst odebrałem źle i wydaje mi się, że nie tylko ja. Wy kochani za to kierujecie się nauką, którą serwują wam naukowcy. Podam wam bardzo prosty i banalny przykład. Skąd macie pewność z czego składa się planeta Neptun skoro sami nie potraficie tego zbadać, albo jaką macie pewność z czego składa się nasza? Zapewne podacie szereg mądrości z książek, bardzo możliwe, że prawdziwych, ale nie sprawdzonych przez was samych. To was dopiero powinno zaboleć. Ufacie i opieracie swoją wiedzę w pewnych sferach ludziom:D Ślepo wierzycie naukowcom. Jeśli mylę się a Boga nie ma, a kościół to sekta to razem jedziemy na jednym wózku prawda?. Jeśli zaś Wy drodzy koledzy jesteście w błędzie ja siedzę w Ferrari, a Wy w wózku z Lidla :) Chciałbym jeszcze dodać, że nie piszę tego ze strachu. Powodzenia życzę:)