Bohaterem filmu jest Sławomir Mrożek, któremu ekipa filmowa złożyła pierwszą i ostatnią wizytę przed powrotem do kraju na meksykańskim rancho "La Epifania".
Kiedy w 1997 roku Sławomir Mrożek – najwybitniejszy polski dramaturg współczesny – wracał do Polski z emigracji w Meksyku, jego powrót poprzedził wywiad-rzeka Jacka Żakowskiego i realizowany w tym samym czasie, w meksykańskiej posiadłości pisarza, film Pawła Łozińskiego. Mrożek wymyka się filmowcom, nie chce mówić o sobie, oprowadza ich po ogrodzie, oni go śledzą, próbują przyłapać na szczerym wyznaniu. "Ja chciałem wyciągnąć z niego jak najwięcej, a on chciał nam powiedzieć jak najmniej. Mieliśmy sprzeczne interesy". Paradoksalnie, mimo tych uników, a może właśnie dzięki temu, że zostały one zarejestrowane, powstał intymny portret artysty-filozofa, który przez całe życie ucieka: od rodziny, od państwa, od sukcesu, nawet od samego siebie.