Zdecydowanie najlepsza część całej sagi, choć po zapoznaniu się z całością, stwierdzam, że historia Belli i Edwarda jest naprawdę bardzo ekscytująca. Świetne zakończenie i ta scena walki aż mnie wcisnęła w fotel. Czytałam wcześniej książkę i wiedziałam jak wszystko się skończy. patrzę na film, a tu nagle zamiast się rozejść zaczynają walczyć. Byłam bardzo zaskoczona. A później wyjaśnienie, że to tylko wizja Alice. Naprawdę rewelacyjny pomysł ! Polecam gorąco !
Tak, mnie też scena wizji z walką wcisnęła w fotel. Byłam w totalnym szoku, siedziałam na tym fotelu w kinie i nie mogłam się ruszyć ;)
Również gorąco polecam.
Jak dla mnie to ta bitwa to kompletny niewypal:(( I po co im to bylo?
A smierc Aro to juz w ogole glupota jak ich malo:(
Tylko się nie załamuj : ) To była tylko wizja. Poza tym, NIE mogliby uśmiercić takiej postaci jak Aro :) Że zawału o mało nie dostałam to tak na marginesie....
Ja mialam to samo. Jak zobaczylam smierc Aro, mojego kochanego Aro to normalnie wyplulam caly popcorn i prawie nie zemdlalam:(Zreszta ta Jego smierc jest nieprawdopodobna, takie dwa smrody jak Edek i Belcia nie moglyby zabic takiego doswiadczonego wampira:((
A Jazz to co ? I Seth ? Ta blond zołza przegieła :((( Całe szczęście że to tylko wizja :)
No dobra Jazza i Setha tez mi byllo szkoda:0 Juz to przyznam, bo mi spokoju nie dasz:P
A np. Carlisle'a Ci nie bylo szkoda, albo Caiusa? Oni tez umarli...
Ale na szczescie tylko na niby;)
Carlisla też oczywiście . Ale co do Kajusza to sama już nie wiem .Volturi sami byli sobie winni , sami chcieli walki . Ufff, jak to dobrze że ta bitwa to była tylko wizja :)
Mi tam najbardziej szkoda Aro oczywiscie, ale Caiusa tez zaluje, glownie ze wzgledu na to jak umarl;( A jak myslisz, to go bolalo?
Mnie w sumie to poza Jane jest wszystkich szkoda tych co zginęli :) Już nawet Twój Aro mnie tak bardzo nie wnerwia ale lepiej żeby się na przyszłość trzymał z daleka od Alice :) A co do tego czy to ich bolało to nie jestem pewna czy wampiry odczuwają ból . W końcu oni są praktycznie niezniszczalni i nawet im blizny nie zostają a jedyny sposób by ich zabić ostatecznie to spalić ciało :) A jeśli się mylę to współczuję im , bo musieli bardzo cierpieć :((( Biedni Jazz, Carlisle i niech Ci będzie że Volturi też :)
Ale mi sie wydawalo, ze Jasper mial pelno blizn...
Choc z tym bolem to jest tak, ze skoro Jane moze tworzyc jego iluzje w ich mozgu, to oni chyba musza go raczej odczuwac gdy ktos ich krzywdzi. Chodzi mi o to, ze po prostu musza miec w mozgu jakis nerw ktory za to odpowiada, czy jakos tak:P
Jasper miał blizny od ugryzień . Sam mówił że jaed to jedyne co może im zostawić blizny na ciele :) Ale też mi go jest szkoda bardzo . Zresztą nie tylko jego :)
O moj Boze! To ile Aro musial miec blizn;) Sadzac po jego wieku i ilosci bitew pewnie duzo:) Ale to nawet fajnie:) A wracajac do tego bolu to oni musieli straszne katusze przezywac, gdy ich tak zabijali;(
Ja rowniez:) Ale gdyby ich to jednak bolalo, to przynajmniej bylo to tylko pare sekund;)
Mi bardziej by było szkoda Cullenów :) A oni by napewno rozpaczali po jego śmierci :)
No raczej tak by bylo:(
Wiec Jacob moglby polec w walce zamiast niego;)
Ale ja jestem zlym czlowiekiem:O
Nie jesteś :) Ale fakt zę lepiej by było jak by Jake zginął niż Edward . A jeszcze lepiej żeby zostało tak jak jest :)
Czyli Edziu w ogole nie spotkalby Belci, Cullenowie zyliby sobie w spokoju, a Volturi nadal wypelnialiby swoje obowiazki:)
Najlepiej niech trzymaja sie od siebie z daleka, wtedy nikomu nic sie nie stanie:) I Aro nie bedzie sie musial denerwowac:D
Ale ja mysle, ze to Aro mial wiecej zmartwien po tej wizji:((
Bo przeciez zobaczyl smierc swoich bliskich i swoja!;/
Ale przynajmniej nie widziala swojej smierci.
A co do bliskich to Alice widzial smierc Carlisle i Jazza, Aro swoich dwoch braci, Jane i wielu wiecej.:)
No przyjaciele, tylko, ze ona nie byla z nimi tak bardzo zwiazana jak ze swoja rodzina:)
A mi sie wydaje, ze Aro traktuje ich jak swoje dzieci, zwlaszcza JAne. Wystarczy chociaz spojrzec na to jak sie do niej zwracal, czy chociazby na ten pocalunek- blogoslawienstwo w ksiazce w KwN:)
No wlasnie to cos w tym stylu:)
Choc w tym przypadku, to Aro kocha ja tak za jej talent.
Jednakze slowo kocha chyba tu nie pasuje, lepiej byloby powiedziec wielbi. Kocha to on tylko Sulpicie:)
Co myslisz, ze ma na boku pelno kochanek niczym Ludwik XV? :p
To mi bardziej pasuje do Caiusa jesli juz;D
Choc jak sie nad tym zastanowic to to nie jest takie nieprawdopodobne:/ Nie wiadomo co moze takiej arystokracji strzelic do glowy;D
Bez przesady, nikt sie na Cullenach nie wyzywal:)
No ewentualnie Caius na Irinie, ale jej sie nalezalo:)
A tak w ogole, to sie ostatnio zastanawialam czy wampiry moga plakac??