Po raz kolejny okazuje się że gwiazdorska obsada, śliczne plenery, oraz dobrze ponad 100 milionowy budżet (w dolcach oczywiście), to żadna gwarancja udanego filmu.
W przypadku "Sahary" przykre to tym bardziej, że jest to dopiero pierwszy film z mającej ponoć powstać większej(!) serii opowiadającej o przygodach niejakiego Dirka Pitta.
Cieniutki scenariusz (napisany na podstawie książki Clive`a Cusslera - który notabene żąda(?) od twórców filmu odszkodowania za przeinaczenia) to tylko jeden z wielu minusów.
Gwiazdy nie błyszczą tak jak by mogły (a nawet powinny) błyszczeć, sceny akcji takie sobie (pościgi i zwykłe strzelanki są już tak ograne że aż wstyd), dowcip nie rzuca na kolana, a nawet montaż tego wszystkiego jest jakiś taki... nieudolny.
Ot, sklecono po prostu zwykły filmik podobny do tych, które od lat zalegają półki w wypożyczalniach. Trochę zabawy, trochę akcji i przygody. Nic wielkiego.
Być może inaczej bym go oceniał, gdyby twórcy tego "dzieła" przynajmniej starali się jakoś ukryć że próbują "małpować" Indianę Jonesa. No i gdybym Indiany wcześniej nie oglądał.
Niestety oglądałem... .
(SELER) http://members.lycos.co.uk/naszafilmoteka [members.lycos.co.uk/nas ...]