jak dużo ludzi tutaj próbuje udowodnić że są mocni psychicznie. Trzeba mieć tupet żeby tak stwierdzić..bo nie jest to obiektywne.
Z początku gdy film wchodził do kin, pomyślałam sobie że skoro wszędzie jest reklamowany to musi być kolejnym polskim kiczem.
Tym bardziej jak zobaczyłam reakcję mojej pseudo koleżanki zaraz po seansie...pomyślałam że to naprawdę musi być dno (a była zauroczona, strasznie przeżywała).
W końcu stwierdziłam że czemu by nie obejrzeć...może mnie czymś zaskoczy.
I zaskoczył...pozytywnie.
Zgadzam się z niektórymi.. że to nie jest film o Emo. Emo posłuzyło filmowcom jako środek który dotrze do młodszej publiczności. Problem pokazany w filmie jest przestrogą dla rodziców...żeby od czasu do czasu przypomnieli sobie o potrzebach ich dziecka. Zajęci własnymi posadami, w pogoni za pieniądzem który daje prestiż, chcą dla dziecka "wszystko co najlepsze" zapominając o miłości rodzicielskiej, rodzinnym ciepełku, poczuciu bezpieczeństwa, wsparciu i zaufaniu.
Może zostanę nauczycielem języka polskiego w szkole, dla ciebie już jest za późno, ale może przynajmniej w przyszłych pokoleniach dzięki mnie nie będzie niedouczonych osobników twojego pokroju.
Zrezygnuj z tego zajęcia. To nie dla ciebie. Gadanie na lekcjach polskiego bez sensu o ekstrementach nie jest czymś właściwym.
Wszystko zależy od kontekstu, w przypadku obozów zagłady dzieci chowały się w wychodkach, w pociągach ludzie przewożeni jak bydło nie mieli możliwości załatwiania się. W tym wypadku mówienie o ekskrementach będzie jak najbardziej na miejscu. Wiem że tłumaczę to osobnikowi niedouczonemu, więc możesz nie zdawać sobie sprawy z tego, że upodlenie człowieka w czasie WW2 jest jednym z bardziej istotnych zagadnień na lekcjach języka polskiego.
Wracając jednak do Twojej osoby, o fekaliach wspomniałem dlatego że jesteś strasznie obeznany w temacie.
Nadal masz problem z logiką wypowiedzi. Wiedza o fekaliach w moim przypadku jest zbędna ponieważ postać Sylwii nie daje powodów do tego.
Ale nie martw się. Są zajęcia , które możesz wykonywać mimo kłopotów z myśleniem. Nie bierz jednak pod uwagę pracy nauczyciela.
Postać Sylwii nie daje powodów do wiedzy o fekaliach w twoim przypadku?
Czy ty w ogóle rozumiesz to co piszesz? Jak sam nie potrafisz skonstruować prostego zdania, to poproś o pomoc kogoś mądrzejszego.
Skoro wiesz jak Sylwia załatwiała swoje potrzeby fizjologiczne to musiałeś się mocno zainteresować tematem, w filmie nie ma o tym mowy, więc musiałeś "kopać głębiej", a takie zainteresowanie daje przesłanki do wysunięcia wniosku na temat twojego fetyszu związanego z fekaliami.
Rozumiesz teraz czy wytłumaczyć jeszcze raz?
Czy ty w ogóle rozumiesz to co piszesz?
Z filmu nigdzie nie wynika. że Sylwia może mieć problem z załatwianiem swoich potrzeb fizjologicznych. Tak więc skoro ty cały czas twierdzisz jakoby powinien występować taki problem mimo, że w filmie go nie ma, to takie mijanie się z prawdą daje przesłanki do wysunięcia wniosku na temat twojego fetyszu związanego z fekaliami.
Rozumiesz teraz czy wytłumaczyć jeszcze raz?
Jeżeli nie rozumiesz co ja piszę próbując skonstruować proste zdania to poproś o pomoc kogoś mądrzejszego.
"Z filmu nigdzie nie wynika."
No z filmu nie może wynikać, może wynikać z fabuły przedstawionej w filmie, albo z wydarzeń przedstawionych w filmie.
"że Sylwia może mieć problem z załatwianiem swoich potrzeb fizjologicznych."
Problem to może być wtedy gdyby Sylwia miała zatwardzenie, rąbanie do wiadra to nie problem, dla niej to pewnie było idealnie rozwiązanie w niektórych sytuacjach.
Wyobraź sobie że Sylwia siedzi sobie przed kompem, właśnie się żyletką pocięła, aby dojść do łazienki musi przejść przez pokój "starych" (na co nie ma ochoty), a tutaj może sobie szybko siknąć do wiaderka bez potrzeby wychodzenia z pokoju.
Taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny, oczywiście aby dojść do takich wniosków nie można być niekumatym osobnikiem twojego pokroju, bo tobie jak czegoś w filmie nie powiedzą, to już sam się nie domyślisz.
"Jeżeli nie rozumiesz co ja piszę próbując skonstruować proste zdania to poproś o pomoc kogoś mądrzejszego."
Zapytaj się pierwszej lepszej polonistki, a powie ci że część twoich wypowiedzi przypomina bełkot pół-analfabety. Nie zrozumiałeś także kolejnej rzeczy, nie mam problemu z rozumieniem twoich przygłupawych wypowiedzi, tylko daję ci do zrozumienia że są one niepoprawnie skonstruowane.
To , że ty w ten sposób załatwiasz swoje potrzeby fizjologiczne, to nie oznacza, że w ten sam sposób musi robić Sylwia. Z filmu nigdzie nie wynika, że tak powinno być. To jest twój wymysł nie mający nic wspólnego z treścią tego filmu..
Skoro nadal nie rozumiesz co piszę to ponawiam prośbę, abyś poprosił o pomoc kogoś bardziej kumatego od ciebie i kolejny raz nie powtarzał swoich przygłupawych odpowiedzi.
Skąd pomysł że ja załatwiam w ten sposób swoje potrzeby fizjologiczne?
"Z filmu nigdzie nie wynika, że tak powinno być"
Jak już pisałem wcześniej, jeżeli takiemu "geniuszowi" jak ty nie powie się czegoś wprost, to w życiu się tego sam nie domyśli. Na przyszłość polecam ci oglądanie filmów prostszych w odbiorze (chociaż ten nie jest trudny), tak czy inaczej kino akcji lat 80-tych będzie idealnym dla ciebie wyborem.
Skąd pomysł że ty załatwiasz w ten sposób swoje potrzeby fizjologiczne? A skąd pomysł, że miała tak robić Sylwia ? Domyślałem się, że wskazujesz na jak najbardziej naturalne dla siebie rozwiązania. Dla mnie bardziej naturalnym jest skorzystanie z muszli klozetowej.
Jeśli chodzi o oglądanie filmów to ja polecam tobie wypowiadanie się o filmie po jego obejrzeniu, Mam nadzieję, że kierując się niechęcią do filmu nie zaczniesz lansować tezy, że rodzice Dominika też rąbali do wiadra
"A skąd pomysł, że miała tak robić Sylwia ?"
Wytłumaczyłem ci wyżej, oczywiście nic nie dotarło do tej twojej łepetyny.
Kolejne słówko którego nie rozumiesz to "Naturalny", naturalne rozwiązania nie mogą być tylko dla mnie. Naturalny to innymi słowy charakterystyczny dla natury czyli w tym przypadku dotyczy całej populacji ludzkiej.
Chciałeś zapewne napisać:
"Domyślałem się, że wskazujesz na jak najbardziej oczywiste dla siebie rozwiązania."
Niestety rozwiązania te nie mogą dotyczyć mojej osoby ponieważ mnie i Sylwię zbyt dużo różni. Nie mam skłonności samobójczych, często wychodzę z domu, nie mieszkam z rodzicami. W przypadku Sylwii jej niechęć do kontaktu z rodzicami, mogła czasami przeważyć nad niechęcią do rąbania do wiadra. Jeżeli ktoś nie lubi dwóch rzeczy, to wybierze tę, której nie lubi mniej.
Mam nadzieję że będziesz w stanie cokolwiek zrozumieć z tego tekstu, chociaż jak to się mówi "Nadzieją matką głupich".
Napisałem ci wyżej, ale oczywiście nic nie dotarło do tej twojej łepetyny. Z filmu nigdzie nie wynika, że Sylwia ma załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne w opisywany przez ciebie sposób.To co nazywasz wytłumaczeniem jest bzdurzeniem osoby, która nie oglądała tego filmu. Twórcy filmu nie zawarli w nim sugestii o których piszesz.
Nie mam nadziei, że będziesz w stanie cokolwiek zrozumieć z tego tekstu, jeśli nie poprosisz o pomoc kogoś bardziej kumatego od ciebie.
Nie czytalem wszystkich wypowiedzi tylko kawalek i widze ze mowa o tym jak miala sie wyprozniac sylwia, a raczej gdzie. Skoro nie opuszczala pokoju, to nie omgla chodzic do toalety, proste! A wiec musiala zalatwiac potrzeby w pokoju, mowiac ze to nie prawda zaprzeczasz fabule filmu w ktorej bylo powiedziane ze 3lata nie opuscila swego pokoju! Pokoju nie domu! Chyba ze o co innego wam chodzi ale mi sie czytac nie chce, za duzo tego.
Jesteś w błędzie. W filmie nie było powiedziane, że Sylwia 3lata nie opuscila swego pokoju! Sylwia przez trzy lata nie opóściła swojego mieszkania, a więc mogła chodzić do toalety
Mogła, ale nie musiała.
"Twórcy filmu nie zawarli w nim sugestii o których piszesz. "
Ty byś sugestii nie dostrzegł nawet gdyby podpowiedź wytatuowano tobie na czole.
Jasne ,że nie musiała. bo dla ciebie nie jest naturalne korzystanie z toalety. Ale nawet gdyby wytatuowano tobie na czole informację, że do tego służy toaleta, to i tak dalej będziesz walił do wiadra.
"Jasne ,że nie musiała. bo dla ciebie nie jest naturalne korzystanie z toalety."
Ta wypowiedź jest pozbawiona logiki, Sylwia nie musiała korzystać z toalety bo dla mnie nie jest to naturalne.
Zastanów się pięć razy nad tym co piszesz albo poproś o pomoc kogoś mądrzejszego.
Bez sensu to jest ta twoja nieodparta chęć robienia do wiadra, gdy jest toaleta. Poproś o pomoc kogoś mądrzejszego, aby doradził ci przed kolejnym wypróżnieniem.
Ehh...nie wiem czy widziales scene jak wyszla z pokoju, jej ojciec czy kto to byl zdziwil sie i to bardzo, co z tego wynika? Ze raczej nie wychodzila do toalety, ianczej myslalby ze wlasnie tam idzie. A chdozenie do kibla to nie naturalna rzecz, naturalne jest sranie gdzie popadnie. Cwyilizacja to przeciwientswo natury.
A co powiedziala? Czy mowila cos o toalecie? Nie kojarze... to jest wlasna interpretacja, do ktorej kazdy ma prawo. Obie beda wlasciwie, choc autorzy filmu mysle ze sie nei zastanawiali nad tym faktem... Jednym slowem dyskusja ma tyle sensu co proba zmienienia zelazo w zloto...
Powiedziała , że 3 lata nie wychodziła z domu. O toalecie nic nie mówiła, ale zapewniam cię, że mieszkania na osiedlach są w nią wyposażone.
Ja nie mowie ze nie sa, ale odpowiedz mi na takie pyatrnie. Czy to ze masz jakas ksiazke w domu znacyz ze ja czytales? Czy to ze masz komputer znaczy ze korzystasz z niego? Mozna cos miec i nie korzystac z tego, zreszta zdziwienie ojca gdy wyszla z pokoju mozna wlasnie tak zinterpretowac. A pisza jakie to naturalne i mowiac ze twoja racja jest lepsza racja od innej w momencie gdy o tej rzeczy w ogole mowy nie bylo pokazujesz jakim bucem jestes.
Buc to jest ktoś z dużą łatwością używa tego określenia w stosunku do innych.
Buc to jest ktoś, kto widział ojca Sylwii kiedy ona wychodziła z pokoju, pomimo, że w filmie nie było takiej sceny.
Buc to jest ktoś, kto sika w domu na ścianę i nie chodzi do toalety, bo przecież jeżeli jest toaleta to nie znaczy ,że należy z niej korzystać,
Buc to jest ktoś kto robi pod siebie mimo, że obok jest toaleta i nie chodzi do toalety, bo przecież jeżeli jest toaleta to nie znaczy ,że należy ją używać.
Czy już wiesz kto jest bucem?
Jak nie bylo takiej sceny gdy ojciec sylwii widzial gdy wychodzila z pokoju? Wlacz se film na necie i zpewin na ta scene i obejrzyj jeszcze raz, a pozniej dopiero mow. Widac nieuwaznie ogladales bo bzdury gadasz. Nie trzeba sikac na sciae, mozna do wiadra a moze skoro jest taka powalona ze tak dlugo siedzi w pokoju to robi w pieluchy, kto wie... Inaczej skad te zdziwienie ojca?! Czemu niby twoje zdanie jest lepsze od mojego? Nie masz takiego powodu bo w filmie o tym mwoy nie bylo... Sa rozni ludzie ktorzy robia rozne dziwne rzeczy wiec to ze cos ejst normalne nie znacyz ze ktos to robic... Wiec tak, to ty jestes bucem.
Okey, zaraz ustalimy kto naprawdę jest bucem.
Jedyna scena wyjścia z pokoju Sylwi jest w 1 godzinie i 44 minunie filmu. W scenie tej nie ma jej ojca. W scenie jest tylko pokazana jakaś osoba płci żeńskiej nie wyrażająca żadnych wyraźnych emocji.
Czy ty możesz podać namiar na tą swoją wymyśloną przez ciebie scenę? Widzisz. Nie potrafisz, bo nie można wskazać na coś czego nie ma. No, ale za to jest już jasność kto jest bucem.
Albo masz problemy ze wzrokiem, albo jesteś po prostu niezbyt kumaty (bardziej skłaniałbym się ku tej teorii). Jak obejrzysz film jeszcze raz to zobaczysz:
a) Sylwia ma w pokoju straszny burdel, na podłodze leży pełno śmieci, jest tam pełno brudnych talerzy, ogólnie wygląda to jak jeden wielki śmietnik
b) Kiedy wychodzi z pokoju to widać tam dwie osoby odwracające głowę w jej kierunku, prawdopodobnie ojciec i matka, wyglądają na zaskoczonych. Zapewne jest to dla nich niecodzienny widok.
Biorąc pod uwagę punkty a i b, powstają racjonalne przesłanki aby stwierdzić że Sylwia mogła również w pokoju załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne. Bo jak wiesz mój niezbyt bystry kolego, mieszkania w bloku oprócz toalet posiadają także kuchnie. Naturalne w tym przypadku będzie spożywanie posiłków w kuchni.
Sylwia jednak tego nie robiła, ponieważ to co dla innych ludzi było nie do pomyślenia, dla niej mogło być rzeczywistością.
Mam nadzieję że w końcu coś pojmiesz, z tego co ja ci tutaj już od dłuższego czasu tłumaczę.
To ty masz problemy ze wzrokiem, albo jesteś po prostu niezbyt kumaty (wszystko wskazuje na to ostatnie).
a) druga z dwóch osób odwracających głowę jest młodsza od Sylwii i w związku z tym nie może być jej ojcem. Rozumiem, że przy twojej kumatości powiązanie wieku osoby z koligacjami rodzinnymi jest zbyt trudne.
b) nie widać czy osoby te są zaskoczone, czy obojętne. Jeżeli nawet są zaskoczone, to jest normalne w przypadku, gdy ktoś rzadko opuszcza swój pokój.
c) argument z kuchnią przekona tylko osoby "inteligentne inaczej". Ciebie to przekonało, czyli jesteś...no jaki?
Nie mam nadziei, że w końcu coś pojmiesz mój niezbyt bystry kolego.
nie swojaku, niestety wszystko wskazuje na to że to ty jesteś niekumaty. Tym bardziej że nie chcesz się z tego wybronić i udowodnić że się mylimy.
Nie bumbleble niestety wszystko wskazuje na to że to ty jesteś w błędzie. W innym miejscu podałaś błedny cytat z filmu
"3 lata nie wychodzę z pokoju"
na podstawie którego wysnułaś błedne wnioski. Sylwia powiedziała, że nie wychodzi z domu.
Własnie udowodniłem, że sie mylicie i twoja stwierdzenie o mojej niekumatości legło w gruzach.
"W scenie jest tylko pokazana jakaś osoba płci żeńskiej nie wyrażająca żadnych wyraźnych emocji."
"druga z dwóch osób odwracających głowę jest młodsza od Sylwii i w związku z tym nie może być jej ojcem."
Sam sobie zaprzeczasz geniuszu.
A co do wieku ojca, to na kopii którą widziałem online, nie było widać dokładnie twarzy, może to nie był ojciec, tak czy inaczej osobnik płci męskiej który odwrócił głowę.
"b) nie widać czy osoby te są zaskoczone, czy obojętne. Jeżeli nawet są zaskoczone, to jest normalne w przypadku, gdy ktoś rzadko opuszcza swój pokój."
No właśnie człowiek musi załatwiać swoje potrzeby przynajmniej kilka razy dziennie. Cieszę się że w końcu coś dotarło do tego twojego niekumatego łba.
Podpowiem ci tylko, że odwracanie głowy oznacza, że daną osobę coś nagle zainteresowało, skoro oderwała się od swojego dotychczasowego zajęcia.
"c) argument z kuchnią przekona tylko osoby "inteligentne inaczej". Ciebie to przekonało, czyli jesteś...no jaki?"
Ehh geniuszu, nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy że ja tylko posłużyłem się twoim tokiem rozumowania, więc widzę że się ze mną zgadzasz co do tego, że jesteś inteligentny inaczej.
Ehh geniuszu, Sylwia nie jadła w kuchni, a mimo to korzystała z toalety, Nie mam nadziei, że w końcu to dotrze do tego twojego niekumatego łba.
"Sylwia nie jadła w kuchni, a mimo to korzystała z toalety"
A wnioskujesz to na podstawie czego?
Tylko tym razem odpowiadając pomyśl, lub poproś kogoś kto posiada taką zdolność.
Poczekam, aż wreszcie zastosujesz się do mojej wcześniejszej rady i poprosisz kogoś bardziej kumatego od ciebie, aby pomógł ci zrozumieć co piszę.
Nie potrafisz odpowiedzieć na proste pytanie?
Tym razem bez złośliwości:
"Sylwia nie jadła w kuchni, a mimo to korzystała z toalety"
A wnioskujesz to na podstawie czego?
No proszę o "pomoc", chciałbym żebyś wykazał lukę w logicznym twierdzeniu:
Skoro naturalne jest korzystanie z kuchni w celu spożywania posiłków, to naturalne jest załatwianie się w toalecie. Oczywiście sytuacja dotyczy mieszkania w bloku.
Jednym z podstawowych założeń w logice jest takie, które mówi o tym, że z prawdy nie może wynikać fałsz.
Chyba jednak nie znasz się na logice. Powiedz mi czy się ze mną zgadzasz:
Jeżeli mieszkanie jest wyposażone w kuchnię i łazienkę, to naturalne jest, że się z nich korzysta.
Oczekujesz odpowiedzi na pytanie, a jednocześnie odnosisz się do mnie obraźliwie w pierwszym zdaniu.
Czy naturalnym jest udzielanie odpowiedzi komuś, kto postępuje w ten sposób?
Pozwolę się wtrącić do waszej małej krucjaty
1) Wiele osób nie jada w kuchni, więc na podstawie tego nie można wywnioskować, czy również NIE korzystają z łazienki.
2) Łazienka mogła być połączona z pokojem Sylwii.
3) Jeśli bohaterka faktycznie nie korzystała z toalety (niewiarygodnie wątpliwe), to tak samo postępował Dominik?
Odpowiem tutaj bo odpowiadać na któreś z kolei gdzie wszystkie podobne jest ciężko.
Domownicy zdziwili się nie koniecznie z tego powodu, że po "3 latach" pokazała się w pokoju, a z tego jak nagle wybiegła pierw z pokoju, a później z całego mieszkania. Też byście się nie zdziwili gdyby ktoś tak zrobił kto "rzadko" wychodzi ze swojego pokoju?
W filmie nie jest pokazane jak gdziekolwiek się rusza. Co nie oznacza, że nigdzie nie wychodzi. Ma burdel bo nie chce jej się nic wynosić. Cokolwiek było o jedzeniu to powiem tyle, że albo nosili jej do pokoju, albo sama sobie przynosiła. To co ona mówiła Dominikowi nie musiało być stu procentową prawdą (chociażby to, że szykują się do śmierci na sali samobójców, dla mnie to była zwykła "gra"), ale mogło.
no właśnie, zapomniałam wspomnieć o tym, że Sylwia mogła najzwyczajniej w świecie kłamać, chociaż po głębszym zastanowieniu stwierdzam, że chyba jednak nie, praca kamery i oświetlenie po tym, jak wybiegła z domu raczej na to nie wskazują.
Poza tym zgadzam się z tym, że domniemane zdziwienie jeszcze o niczym nie świadczy. Mój ojciec też bywa zdziwiony, kiedy wychodzę z pokoju, a zdarza się to przecież kilka razy na dzień. Drzwi otworzyły się bardzo gwałtownie, to może być wskazówka.
Przestańcie z tymi fizjologicznymi duperelami, naprawdę.
Ad 1) Zgadza się.Między jadaniem lub nie w kuchni a ochotą korzystania z muszli w toalecie nie ma zależności.
Ad 2) W blokach pokoje są połączone z łazienką za pośrednictwem przedpokoju. Nie ma tu problemu.
Ad 3) To, że bohaterka korzystała z toalety nie jest sprzeczne z tym co jest powiedziane w filmie. Dominik nie mieszkał w bloku i też nie miał problemu z załatwianiem spraw fizjologicznych.